123RF
Głuchy telefon
Autor: Krystian Lurka
Data: 05.12.2019
Źródło: Robert Mołdach/KL
Tagi: | Robert Mołdach, szczepienia, szczepionki |
- Kto z nas nie zna zabawy w głuchy telefon? Powtarzanie informacji bez sięgnięcia do źródła zawsze prowadzi do jej zniekształcenia. Gdy jest to dziecięca zabawa, mamy sporo uciechy. Gdy jednak dotyczy to komunikacji w ochronie zdrowia, a szczególnie w tak wrażliwym obszarze jak szczepienia, skutki mogą być fatalne - komentuje Robert Mołdach, partner Instytutu Zdrowia i Demokracji, i nawiązuje do sprawozdania Komisji Europejskiej dotyczącego krajowych profili zdrowotnych.
Tekst Roberta Mołdacha z Instytutu Zdrowia i Demokracji:
- Komisja Europejska opublikowała opracowany przez ekspertów OECD i Europejskiego Obserwatorium Polityki i Systemów Opieki Zdrowotnej zestaw 30 sprawozdań opisujących krajowe profile zdrowotne. Stanowią one w swoim zamyśle kompleksową bazę wiedzy i informacji na temat systemu opieki zdrowotnej w danym kraju, który prezentują tle innych krajów UE. Raporty krajowe uzupełnia Sprawozdanie Towarzyszące Komisji, w którym przedstawiono dominujące kierunki zmian w systemach opieki zdrowotnej i zawarto najważniejsze wnioski wynikające z krajowych profili zdrowotnych. Podsumuje je komunikat komisji zawierający syntetyczny opis pięciu trendów transformacji systemów ochrony zdrowia. To w nim została zawarta wątpliwa w mojej ocenie konkluzja dotycząca szczepień, chodzi o „But in some countries, as many as 30% of GPs question the SAFETY OF VACCINES and about 20% DO NOT BELIEVE THEY ARE IMPORTANT”.
Problem w tym, że niewiele osób ma czas czytać raporty, a jeszcze mniej ma sposobność analizy źródeł, na których się opierają. Większość czytelników, a także mediów, koncentruje uwagę na syntetycznych konkluzjach – pigułkach informacyjnych, którymi żywimy się na co dzień. Ich treść oraz sposób zestawienia i prezentacji informacji kształtuje wiedzę i świadomość opinii publicznej. To z tego powodu formułowanie konkluzji wymaga szczególnej uwagi i dbałości.
Wymaga refleksji, jak taka konkluzja może być odczytana przez osoby o różnym zakresie i poziomie wiedzy, a szczególnie, czy i w jaki sposób może być mylnie odebrana. W przypadku pierwszej konkluzji przedstawionej w podsumowaniu o stanie ochrony zdrowia w Unii Europejskiej, dotyczącej szczepień, coś poszło nie tak.
Nie dość, że wniosek nie został sformułowany poprawnie, to jeszcze został zestawiony z informacją o wysokim zaufaniu pacjentów do lekarzy pierwszego kontaktu w sprawie szczepień oraz niskiej w niektórych krajach ocenie bezpieczeństwa, wagi i efektywności szczepień przez pacjentów. Zakładam, że nie było to intencją autorów, ale wyszło na to, że to lekarze, którzy mają nie ufać bezpieczeństwu i nie wierzyć roli szczepień, są winni przytoczonym niskim wskaźników zaufania społecznego do szczepień ochronnych. Nic bardziej mylnego.
- Sceptycyzm wobec szczepionek wśród lekarzy w UE jest ultra rzadki – napisał dr Paweł Grzesiowski na Twitterze.
Pokazuje to precyzyjnie raport źródłowy. Ale zastanówmy się – ile osób sięgnęło po ten raport, a ile przeczytało tylko wtórny wobec niego komunikat z konkluzjami?
Sięgnijmy w takim razie do raportu źródłowego.
Jest to opracowanie „State of vaccine conficence in the EU 2018” przygotowane przez zespół pod kierownictwem prof. Larson z London School of Hygiene & Tropical Medicine dla Komisji Europejskiej.
Zgódźmy się, że dla zwykłego czytelnika nie jest to pierwsza lektura o szczepieniach.
Raport opisuje dwa badania zaufania do szczepień. Jedno objęło łącznie 28 782 statystycznych respondentów w 28 krajach, drugie – łącznie 1000 lekarzy pierwszego kontaktu w dziesięciu krajach.
Sceptycyzm wobec szczepień w niektórych krajach dotyczy respondentów, nie lekarzy. Jeśli chodzi o lekarzy pewien problem występuje tylko w Czechach oraz na Słowacji i nie dotyczy szczepień en masse, a wyłącznie szczepionki MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce). Co więcej, raport pokazuje, że w tychże Czechach i na Słowacji ogólne zaufanie lekarzy pierwszego kontaktu do szczepień jest niemalże stuprocentowe (patrz tabela zaczerpnięta z raportu). Jeżeli jest już coś, co obok MMR może wymagać refleksji, to sygnalizowana przez lekarzy w niektórych krajach niezgodność szczepień z ich przekonaniami religijnymi. Ale wyciąganie z tych danych na plan pierwszy wniosku o braku zaufania lekarzy do szczepień, nawet z dopiskiem „w niektórych krajach”, jest daleko idącym nadużyciem.
State of vaccine confidence in the EU 2018. Raport dla Komisji Europejskiej
Odchylenie w interpretacji danych raportu narastało stopniowo przy każdym kolejnym cytowaniu. Prof. Larson wskazała na istnienie korelacji pomiędzy poziomem zaufania do szczepień lekarzy POZ, a zaufaniem pacjentów. Ponieważ jednak przedstawiła ten problem we właściwym kontekście i proporcji w żaden sposób nie można jej zarzucić, że za winnych spadku zaufania do szczepień wskazała lekarzy. Pierwsze odchylenie w narracji ma miejsce w cytowanym Sprawozdaniu Towarzyszącym Komisji. Mówi ono (str. 8), że „najnowsze dane wskazują, że istnieje możliwość poprawy wiedzy na temat zdrowia i przeciwdziałania dezinformacji oraz że pracownicy służby zdrowia mogą lepiej wykorzystać swoją zaufaną rolę jako dostawcy informacji”. To niedwuznaczna sugestia, kto nie wypełnia właściwie swojej funkcji. Nie pokazuje potencjału profesjonalistów medycznych, których kompetencje można i należy wykorzystać, nie kładzie nacisku na dyskusję, współpracę, tylko stawia lekarzy w negatywnym świetle, sugerując, że mogliby po prostu lepiej pracować.
Kropka nad „i” zostaje postawiona w krótkim podsumowaniu Sprawozdania Towarzyszącego pod nazwą „State of health in the EU 2019 – 5 big trends in the transformation of health systems”. Tu, już wbrew dokumentom źródłowym, jako jedną z podstawowych konkluzji odnajdujemy: „Jednak w niektórych krajach aż 30% lekarzy pierwszego kontaktu kwestionuje BEZPIECZEŃSTWO SZCZEPIEŃ, a około 20% NIE WIERZY, ŻE SĄ ONE WAŻNE” (kapitaliki jak w oryginale). Nie ma już odniesienia do szczepionki MMR i do tego, że dotyczy to wyłącznie dwóch krajów, w których na dodatek ogólne zaufanie lekarzy do szczepień jest niemalże stuprocentowe. Jednoznaczny kontekst infograficzny dopełnia całość. I tak z góry przyjęta teza znajduje swoje uzasadnienie.
Wielka szkoda, że tego rodzaju szkodliwa dla środowiska lekarskiego interpretacja faktów przydarzyła się Komisji Europejskiej. Oczywiście należy poszukiwać źródeł ograniczonego zaufania lekarzy pierwszego kontaktu w Czechach i na Słowacji do szczepionki MMR. Źródła tego problemu mogą być różnorodne – od dezinformacji poprzez ostrożność u części pacjentów w stosowaniu szczepionki skojarzonej, po obawy wobec konkretnego preparatu. Jest wiele potencjalnych przyczyn. To wymaga zbadania faktów i ich dyskusji. Ale wyciąganie z tego wniosku i wybijanie na pierwszy plan, że w niektórych krajach lekarze są sceptyczni wobec szczepień i że mogliby lepiej wykorzystać swoją zaufaną rolę, uważam nie na miejscu.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
- Komisja Europejska opublikowała opracowany przez ekspertów OECD i Europejskiego Obserwatorium Polityki i Systemów Opieki Zdrowotnej zestaw 30 sprawozdań opisujących krajowe profile zdrowotne. Stanowią one w swoim zamyśle kompleksową bazę wiedzy i informacji na temat systemu opieki zdrowotnej w danym kraju, który prezentują tle innych krajów UE. Raporty krajowe uzupełnia Sprawozdanie Towarzyszące Komisji, w którym przedstawiono dominujące kierunki zmian w systemach opieki zdrowotnej i zawarto najważniejsze wnioski wynikające z krajowych profili zdrowotnych. Podsumuje je komunikat komisji zawierający syntetyczny opis pięciu trendów transformacji systemów ochrony zdrowia. To w nim została zawarta wątpliwa w mojej ocenie konkluzja dotycząca szczepień, chodzi o „But in some countries, as many as 30% of GPs question the SAFETY OF VACCINES and about 20% DO NOT BELIEVE THEY ARE IMPORTANT”.
Problem w tym, że niewiele osób ma czas czytać raporty, a jeszcze mniej ma sposobność analizy źródeł, na których się opierają. Większość czytelników, a także mediów, koncentruje uwagę na syntetycznych konkluzjach – pigułkach informacyjnych, którymi żywimy się na co dzień. Ich treść oraz sposób zestawienia i prezentacji informacji kształtuje wiedzę i świadomość opinii publicznej. To z tego powodu formułowanie konkluzji wymaga szczególnej uwagi i dbałości.
Wymaga refleksji, jak taka konkluzja może być odczytana przez osoby o różnym zakresie i poziomie wiedzy, a szczególnie, czy i w jaki sposób może być mylnie odebrana. W przypadku pierwszej konkluzji przedstawionej w podsumowaniu o stanie ochrony zdrowia w Unii Europejskiej, dotyczącej szczepień, coś poszło nie tak.
Nie dość, że wniosek nie został sformułowany poprawnie, to jeszcze został zestawiony z informacją o wysokim zaufaniu pacjentów do lekarzy pierwszego kontaktu w sprawie szczepień oraz niskiej w niektórych krajach ocenie bezpieczeństwa, wagi i efektywności szczepień przez pacjentów. Zakładam, że nie było to intencją autorów, ale wyszło na to, że to lekarze, którzy mają nie ufać bezpieczeństwu i nie wierzyć roli szczepień, są winni przytoczonym niskim wskaźników zaufania społecznego do szczepień ochronnych. Nic bardziej mylnego.
- Sceptycyzm wobec szczepionek wśród lekarzy w UE jest ultra rzadki – napisał dr Paweł Grzesiowski na Twitterze.
Pokazuje to precyzyjnie raport źródłowy. Ale zastanówmy się – ile osób sięgnęło po ten raport, a ile przeczytało tylko wtórny wobec niego komunikat z konkluzjami?
Sięgnijmy w takim razie do raportu źródłowego.
Jest to opracowanie „State of vaccine conficence in the EU 2018” przygotowane przez zespół pod kierownictwem prof. Larson z London School of Hygiene & Tropical Medicine dla Komisji Europejskiej.
Zgódźmy się, że dla zwykłego czytelnika nie jest to pierwsza lektura o szczepieniach.
Raport opisuje dwa badania zaufania do szczepień. Jedno objęło łącznie 28 782 statystycznych respondentów w 28 krajach, drugie – łącznie 1000 lekarzy pierwszego kontaktu w dziesięciu krajach.
Sceptycyzm wobec szczepień w niektórych krajach dotyczy respondentów, nie lekarzy. Jeśli chodzi o lekarzy pewien problem występuje tylko w Czechach oraz na Słowacji i nie dotyczy szczepień en masse, a wyłącznie szczepionki MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce). Co więcej, raport pokazuje, że w tychże Czechach i na Słowacji ogólne zaufanie lekarzy pierwszego kontaktu do szczepień jest niemalże stuprocentowe (patrz tabela zaczerpnięta z raportu). Jeżeli jest już coś, co obok MMR może wymagać refleksji, to sygnalizowana przez lekarzy w niektórych krajach niezgodność szczepień z ich przekonaniami religijnymi. Ale wyciąganie z tych danych na plan pierwszy wniosku o braku zaufania lekarzy do szczepień, nawet z dopiskiem „w niektórych krajach”, jest daleko idącym nadużyciem.
State of vaccine confidence in the EU 2018. Raport dla Komisji Europejskiej
Odchylenie w interpretacji danych raportu narastało stopniowo przy każdym kolejnym cytowaniu. Prof. Larson wskazała na istnienie korelacji pomiędzy poziomem zaufania do szczepień lekarzy POZ, a zaufaniem pacjentów. Ponieważ jednak przedstawiła ten problem we właściwym kontekście i proporcji w żaden sposób nie można jej zarzucić, że za winnych spadku zaufania do szczepień wskazała lekarzy. Pierwsze odchylenie w narracji ma miejsce w cytowanym Sprawozdaniu Towarzyszącym Komisji. Mówi ono (str. 8), że „najnowsze dane wskazują, że istnieje możliwość poprawy wiedzy na temat zdrowia i przeciwdziałania dezinformacji oraz że pracownicy służby zdrowia mogą lepiej wykorzystać swoją zaufaną rolę jako dostawcy informacji”. To niedwuznaczna sugestia, kto nie wypełnia właściwie swojej funkcji. Nie pokazuje potencjału profesjonalistów medycznych, których kompetencje można i należy wykorzystać, nie kładzie nacisku na dyskusję, współpracę, tylko stawia lekarzy w negatywnym świetle, sugerując, że mogliby po prostu lepiej pracować.
Kropka nad „i” zostaje postawiona w krótkim podsumowaniu Sprawozdania Towarzyszącego pod nazwą „State of health in the EU 2019 – 5 big trends in the transformation of health systems”. Tu, już wbrew dokumentom źródłowym, jako jedną z podstawowych konkluzji odnajdujemy: „Jednak w niektórych krajach aż 30% lekarzy pierwszego kontaktu kwestionuje BEZPIECZEŃSTWO SZCZEPIEŃ, a około 20% NIE WIERZY, ŻE SĄ ONE WAŻNE” (kapitaliki jak w oryginale). Nie ma już odniesienia do szczepionki MMR i do tego, że dotyczy to wyłącznie dwóch krajów, w których na dodatek ogólne zaufanie lekarzy do szczepień jest niemalże stuprocentowe. Jednoznaczny kontekst infograficzny dopełnia całość. I tak z góry przyjęta teza znajduje swoje uzasadnienie.
Wielka szkoda, że tego rodzaju szkodliwa dla środowiska lekarskiego interpretacja faktów przydarzyła się Komisji Europejskiej. Oczywiście należy poszukiwać źródeł ograniczonego zaufania lekarzy pierwszego kontaktu w Czechach i na Słowacji do szczepionki MMR. Źródła tego problemu mogą być różnorodne – od dezinformacji poprzez ostrożność u części pacjentów w stosowaniu szczepionki skojarzonej, po obawy wobec konkretnego preparatu. Jest wiele potencjalnych przyczyn. To wymaga zbadania faktów i ich dyskusji. Ale wyciąganie z tego wniosku i wybijanie na pierwszy plan, że w niektórych krajach lekarze są sceptyczni wobec szczepień i że mogliby lepiej wykorzystać swoją zaufaną rolę, uważam nie na miejscu.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.