iStock
Jak efektywniej wydawać pieniądze
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 23.03.2022
Źródło: Menedżer Zdrowia/Katarzyna Głowala i Paweł Łęgosz
Tagi: | Katarzyna Głowala, Paweł Łęgosz |
Co można poprawić w systemie ochrony zdrowia, aby lepiej i efektywniej wydawać pieniądze publiczne? Na pewno szpitalnictwo, na które przypada ok. 50 proc. pieniędzy przeznaczanych na sfinansowanie świadczeń opieki zdrowotnej. Jak to zrobić i dlaczego tak jest?
Analiza Katarzyny Głowali ze Szkoły Głównej Handlowej, byłej wiceminister zdrowia, oraz dr. hab. n. med. Pawła Łęgosza z Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zastępcy kierownika kliniki, dyrektora ds. lecznictwa UCK WUM SKDJ:
W toku prac nad ustawą z 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2021 poz. 2105), zwaną dalej Polskim Ładem, minister zdrowia Adam Niedzielski stwierdził, że „zapowiedziana w Polskim Ładzie podwyżka składki zdrowotnej do 9 proc. dla wszystkich podatników to przywrócenie reguły fair play”. Minister podkreślił, że reguła solidaryzmu społecznego, która obowiązuje w ubezpieczeniach społecznych i zdrowotnych, tworzy zręby systemu fair play oraz że z jego punktu widzenia istotna jest pula środków budżetowych określona ustawą o 7 proc. PKB – i to jest kluczowe na etapie planowania budżetowego. Niestety, minister nie wskazał żadnych narzędzi, które przyczyniłyby się do efektywniejszego wydawania tych pieniędzy, a co za tym idzie – realizacji konstytucyjnej zasady równości w dostępie do publicznego systemu ochrony zdrowia.
W tym miejscu warto wspomnieć o modelu Bertoli i Drazena (1993), wskazującym na zależność skutków polityki fiskalnej dla łącznego popytu od stanu finansów publicznych. Giuseppe Bertola i Allan Drazen rozwinęli model z nieskończonym horyzontem maksymalizacji użyteczności przez gospodarstwa domowe, uwzględniając dyskrecjonalny – uznaniowy – charakter decyzji o zmianie polityki fiskalnej. W modelu rząd wykazuje niechęć do dużych cięć w wydatkach publicznych. Jeżeli podejmuje decyzję o ograniczeniu wydatków, to tylko po osiągnięciu przez nie poziomu, przy którym pojawiają się problemy z ich sfinansowaniem. W efekcie do momentu konsolidacji, pomijając wstrząsy o charakterze losowym, stale zwiększa się udział wydatków publicznych w produkcie. Udział ten determinuje wpływ polityki fiskalnej na wielkość łącznego popytu. Jeżeli jest on niski, wtedy wzrost wydatków publicznych jest w dużym stopniu równoważony przez spadek konsumpcji gospodarstw domowych. Postrzegają one zwiększenie wydatków przez rząd jako trwałe, mając świadomość, że nie jest on skłonny do ich obniżania, dopóki nie ma kłopotów z ich sfinansowaniem.
Każde kolejne zwiększenie wydatków państwa prowadzi do coraz słabszego spadku prywatnej konsumpcji i w efekcie do silniejszego wzrostu łącznego popytu, ponieważ im wyższy jest bieżący poziom wydatków, tym bliższy moment konieczności ich ograniczenia. Tym wyższe jest także prawdopodobieństwo, że po cięciach będzie on niższy, i tym więcej gospodarstw domowych uważa zwiększenie wydatków publicznych za przejściowe.
Jeżeli udział wydatków publicznych przekroczy pewien próg, a reedukacja wydatków publicznych nie nastąpi, gospodarstwa domowe przestają wierzyć w przejściowy charakter ich wzrostu i korygują swoje wcześniejsze decyzje. Oczekiwana przez nie wartość łącznych ciężarów podatkowych skokowo wzrasta, więc silnie ograniczają konsumpcję. W rezultacie zwiększeniu wydatków publicznych towarzyszy spadek łącznego popytu. Z modelu Bertoli i Drazena można wyciągnąć wniosek, że skutkiem zaniechania konsolidacji finansów publicznych może być, jeżeli było to powszechnie oczekiwane, spadek prywatnej konsumpcji i łącznego popytu.
Analiza oddziałów
W tym kontekście warto przeanalizować części systemu ochrony zdrowia, które można poprawić w celu lepszego i efektywniejszego wydawania pieniędzy publicznych. Na pewno jest nią szpitalnictwo, na które przypada ok. 50 proc. środków przeznaczanych na sfinansowanie świadczeń opieki zdrowotnej. W celu dokonania analizy posłużono się danymi dotyczącymi liczby oddziałów, liczby pacjentów hospitalizowanych na tych oddziałach, liczby hospitalizacji, liczby osobodni hospitalizacji, a także liczby łóżek na tych oddziałach w latach 2016–2019. Uwzględniono następujące oddziały szpitalne: alergologiczny, angiologiczny, chirurgii klatki piersiowej, chirurgii naczyniowej, chirurgii onkologicznej, dermatologiczny, diabetologiczny, endokrynologiczny, gastroenterologiczny, geriatryczny, ginekologii onkologicznej, kardiochirurgiczny, nefrologiczny, neurologiczny.
W analizowanym okresie liczba wymienionych oddziałów ogółem spadła z 773 w 2016 r. do 737 w 2019 r., z tym że w 2017 r. wyniosła 691, a w 2018 r. 766. Największy spadek liczby oddziałów w 2019 r. w porównaniu z 2016 r. odnotowano w następujących zakresach:
• chirurgia naczyniowa – ze 103 do 86 (w województwie mazowieckim z 21 do 13 oraz w województwie śląskim z 17 do 12),
• gastroenterologia – z 94 do 84 (przede wszystkim w województwie podkarpackim – z 9 do 4),
• dermatologia – z 71 do 62,
• ginekologia onkologiczna – z 31 do 24 (przede wszystkim w województwie śląskim – likwidacja wszystkich oddziałów ginekologii onkologicznej oraz w województwie dolnośląskim – spadek z 4 do 2),
• chirurgia onkologiczna – z 90 do 84 (przede wszystkim w województwie mazowieckim – z 13 do 11, a także w województwie wielkopolskim – spadek z 9 do 7).
Wzrost liczby oddziałów w latach 2016–2019 nastąpił w następujących zakresach:
• kardiochirurgia – z 32 do 36,
• nefrologia – z 84 do 87,
• chirurgia klatki piersiowej – z 31 do 34.
Analiza pokazuje, że niestety w dziedzinach szpitalnych, na które jest największe zapotrzebowanie (najwyższa zachorowalność, największa liczba zgonów), oddziały są likwidowane, jak choćby w przypadku ginekologii onkologicznej i chirurgii onkologicznej. Ponadto należy zauważyć, że w zakresie ginekologii onkologicznej w 2016 r. funkcjonowało 31 oddziałów, a w 2019 r. 24, gdy tymczasem oddziałów dermatologii w 2016 r. było 71, a w 2019 r. 62, czyli dwa razy więcej, a jest to dziedzina, w której większość świadczeń powinna być udzielana w formie porady specjalistycznej, a nie świadczenia szpitalnego. To samo dotyczy endokrynologii, w zakresie której w 2016 r. funkcjonowało 47 oddziałów, a w 2019 r. 48. Tyle samo co oddziałów ginekologii onkologicznej mieliśmy oddziałów diabetologicznych – w 2016 r. 30, a w 2019 r. 29, co tylko potwierdza powyższą tezę.
Liczbę oddziałów w wymienionych zakresach w latach 2016–2019 przedstawiono w tabeli 1.
Liczbę oddziałów warto przedstawić z rozbiciem na jednostki realizujące hospitalizacje na oddziale oraz realizujące hospitalizacje w zakresach jednoimiennych na innym oddziale. Dane te w latach 2016–2019 przedstawia tabela 2.
Z danych zawartych w tabeli 2 wynika, że większość hospitalizacji jest realizowana na oddziałach odpowiadających ich zakresom przyporządkowanym do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki medycznej, czyli tzw. sieci szpitali. Należy zauważyć, że tylko 36 proc. ogólnej liczby oddziałów angiologicznych realizuje hospitalizacje na oddziale, a 64 proc. realizuje hospitalizacje w zakresach jednoimiennych na innym oddziale. W przypadku oddziałów diabetologicznych 53 proc. ich ogólnej liczby realizuje hospitalizacje na oddziale, a 47 proc. realizuje hospitalizacje w zakresach jednoimiennych na innym oddziale. Płatnik powinien przeprowadzić analizy, czy realizacja hospitalizacji w większym stopniu w zakresach jednoimiennych na innym oddziale niż na głównym nie generuje zbędnych kosztów i czy nie wymusza zatrudniania kadry medycznej na tych oddziałach zamiast na oddziałach głównych. Analizę liczby oddziałów należy zestawić z liczbą łóżek na poszczególnych oddziałach w latach 2016–2019 (tab. 3).
Z tabeli 3 wynika, że w 2019 r. w stosunku do 2016 r. nastąpił wzrost liczby łóżek w analizowanych dziedzinach o 68, na który miały wpływ:
• spadek liczby łóżek na oddziałach dermatologicznych o 349, równoczesny ze spadkiem liczby oddziałów (spadek przede wszystkim w województwie śląskim o 94 łóżka, dolnośląskim o 61, wielkopolskim o 33, mazowieckim o 24),
• spadek liczby łóżek na oddziałach kardiochirurgicznych o 76 przy jednoczesnym wzroście liczby tych oddziałów (spadek przede wszystkim w województwie mazowieckim o 21 łóżek, lubuskim o 16, dolnośląskim o 15, łódzkim o 13),
• spadek liczby łóżek na oddziałach nefrologicznych o 44 przy jednoczesnym wzroście liczby tych oddziałów (spadek przede wszystkim w województwie małopolskim – o 40 łóżek, podkarpackim o 24 i dolnośląskim o 10, natomiast wzrost w województwie wielkopolskim o 21 łóżek, zachodniopomorskim o 14 i warmińsko-mazurskim o 13),
• spadek liczby łóżek na oddziałach ginekologii onkologicznej o 31 przy jednoczesnym spadku liczby oddziałów (spadek w szczególności w województwie pomorskim o 23 łóżka, śląskim o 22, mazowieckim o 15 i kujawsko-pomorskim o 11, natomiast wzrost w województwie małopolskim o 24 łóżka i dolnośląskim o 15),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach chirurgii onkologicznej o 225 przy spadku liczby tych oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwach mazowieckim i śląskim – o 64 łóżka, łódzkim o 61 i dolnośląskim o 52, natomiast spadek w województwie pomorskim o 13 łóżek, małopolskim o 12 i opolskim o 11),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach geriatrycznych o 99 przy wzroście liczby oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwie pomorskim o 60 łóżek, łódzkim o 19, lubuskim o 15, dolnośląskim o 13, mazowieckim o 12, natomiast spadek w województwie opolskim o 20 łóżek),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach diabetologicznych o 87 przy spadku liczby oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwie śląskim o 36 łóżek, opolskim – o 29, małopolskim o 24, podkarpackim o 18, podlaskim o 13, natomiast spadek w województwie wielkopolskim o 18 łóżek, pomorskim o 10 i zachodniopomorskim o 7),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach neurochirurgicznych o 64 przy niezmienionej liczbie oddziałów – 73 (wzrost przede wszystkim w województwie małopolskim o 67 łóżek, opolskim o 20 i zachodniopomorskim o 13, natomiast spadek w województwie podlaskim o 19 łóżek, mazowieckim o 18 i łódzkim o 14),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach chirurgii naczyniowej o 63 przy spadku liczby oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwie śląskim o 46 łóżek, opolskim o 40, zachodniopomorskim o 16, natomiast spadek w województwie pomorskim o 20 łóżek, dolnośląskim o 14 i podlaskim o 13).
Liczbę łóżek należy zestawić z ich obłożeniem (tab. 4).
Zgodnie z metodyką taryfikacji świadczeń opieki zdrowotnej określoną przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) za poziom obłożenia zakładający efektywne wykorzystanie zasobów uważa się średnio 74 proc. Wskaźnik ten został osiągnięty na oddziałach alergologicznych (2018 – 75 proc., 2019 – 86 proc.) oraz angiologicznych. Powyższe dane wskazują, że średnie obłożenie łóżek w analizowanych zakresach wynosi od 60 proc. do 70 proc., czyli poniżej poziomu wskazanego przez AOTMiT.
Wyniki analizy dotyczącej liczby hospitalizowanych pacjentów i liczby hospitalizacji na wskazanych oddziałach szpitalnych w latach 2016–2019 przedstawiono w tabelach 5 i 6.
Z danych przedstawionych w tabelach 5 i 6 wynika, że w analizowanym okresie spadła liczba hospitalizowanych pacjentów i liczba hospitalizacji na wskazanych oddziałach. W 2019 r. w stosunku do 2016 r. liczba hospitalizowanych pacjentów spadła o 11 tys., z tym że w przypadku oddziałów chirurgii onkologicznej nastąpił jej wzrost o 7,6 tys., a oddziałów neurochirurgicznych o 3,2 tys., co może wskazywać na zasadność utrzymywania zarówno oddziałów, jak i łóżek w tych dziedzinach, natomiast przy dalszym trendzie wzrostowym hospitalizacji (w przypadku oddziałów neurochirurgicznych) i zachorowalności – na zasadność zwiększenia bazy łóżkowej, sprzętowej i kadrowej w tym zakresie.
Powyższe dane należy zestawić z danymi dotyczącymi liczby osobodni hospitalizacji (tab. 7).
Z powyższych danych wynika, że w analizowanym okresie liczba osobodni hospitalizacji na wskazanych oddziałach spadła z 4 011,1 tys. do 3 777, 4 tys., czyli o prawie 6 proc. Najwyższy spadek nastąpił w przypadku oddziałów dermatologicznych – o 69,6 tys. osobodni hospitalizacji, co może być efektem spadku liczby hospitalizacji i liczby hospitalizowanych pacjentów oraz zmniejszenia liczby oddziałów, a przede wszystkim liczby łóżek o 349. Wskazane byłoby przeprowadzenie przez płatnika analizy, czy zasadne jest utrzymywanie 62 oddziałów dermatologicznych z 1072 łóżkami, czy baza ta nie powinna zostać zmniejszona w połączeniu z przekierowaniem pacjentów do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Kolejnym rodzajem oddziałów szpitalnych, gdzie liczba osobodni hospitalizacji mocno spadła w analizowanym czasie, są oddziały kardiochirurgiczne (spadek z 264,9 tys. w 2016 r. do 215,6 tys. w 2019 r., przy spadku liczby hospitalizacji o 0,5 tys. i liczby hospitalizowanych pacjentów o 0,8 tys., a także spadku liczby łóżek o 76). Zwiększenie liczby osobodni hospitalizacji nastąpiło na następujących oddziałach: alergologicznych – wzrost o 2,2 tys. przy wzroście liczby hospitalizowanych pacjentów o 0,6 tys. i liczby hospitalizacji o 2,4 tys., chirurgii onkologicznej – wzrost o 13,8 tys., endokrynologicznych – wzrost o 4,4 tys., geriatrycznych – wzrost z 296,1 tys. w 2016 r. do 300,1 tys. w 2019 r.
Z powyższej analizy wynika, że w polskim systemie ochrony zdrowia w zakresie szpitalnictwa należy:
• dokonać analizy zasadności utrzymywania obecnej bazy łóżkowej w poszczególnych dziedzinach medycyny w kontekście racjonalności i efektywności,
• przeanalizować pod kątem zachorowalności (hospitalizacji, śmiertelności) zasadność zwiększenia bazy łóżkowej w takich dziedzinach, jak ginekologia onkologiczna, chirurgia onkologiczna, neurochirurgia,
• przenieść część świadczeń szpitalnych do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej,
• zmienić system kształtowania podaży w zakresie liczby lekarzy określonych specjalności odpowiednio do potrzeb wynikających z analizy oddziałów szpitalnych, zachorowalności, śmiertelności i liczby hospitalizacji,
• zmienić zasady tworzenia oddziałów szpitalnych i zwiększania liczby łóżek w poszczególnych zakresach – w szczególności określić nowe narzędzia służące do efektywnego wykorzystania łóżka szpitalnego.
Tekst opublikowano w „Menedżerze Zdrowia” 11–12/2021. Czasopismo można zamówić na stronie: www.termedia.pl/mz/prenumerata.
Przeczytaj także: „Czy Agencja Rozwoju Szpitali pomoże – analiza zobowiązań”, „Przeorganizowanie bałaganu w systemie” i „Szpitale droższe od pięciogwiazdkowych hoteli”.
W toku prac nad ustawą z 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2021 poz. 2105), zwaną dalej Polskim Ładem, minister zdrowia Adam Niedzielski stwierdził, że „zapowiedziana w Polskim Ładzie podwyżka składki zdrowotnej do 9 proc. dla wszystkich podatników to przywrócenie reguły fair play”. Minister podkreślił, że reguła solidaryzmu społecznego, która obowiązuje w ubezpieczeniach społecznych i zdrowotnych, tworzy zręby systemu fair play oraz że z jego punktu widzenia istotna jest pula środków budżetowych określona ustawą o 7 proc. PKB – i to jest kluczowe na etapie planowania budżetowego. Niestety, minister nie wskazał żadnych narzędzi, które przyczyniłyby się do efektywniejszego wydawania tych pieniędzy, a co za tym idzie – realizacji konstytucyjnej zasady równości w dostępie do publicznego systemu ochrony zdrowia.
W tym miejscu warto wspomnieć o modelu Bertoli i Drazena (1993), wskazującym na zależność skutków polityki fiskalnej dla łącznego popytu od stanu finansów publicznych. Giuseppe Bertola i Allan Drazen rozwinęli model z nieskończonym horyzontem maksymalizacji użyteczności przez gospodarstwa domowe, uwzględniając dyskrecjonalny – uznaniowy – charakter decyzji o zmianie polityki fiskalnej. W modelu rząd wykazuje niechęć do dużych cięć w wydatkach publicznych. Jeżeli podejmuje decyzję o ograniczeniu wydatków, to tylko po osiągnięciu przez nie poziomu, przy którym pojawiają się problemy z ich sfinansowaniem. W efekcie do momentu konsolidacji, pomijając wstrząsy o charakterze losowym, stale zwiększa się udział wydatków publicznych w produkcie. Udział ten determinuje wpływ polityki fiskalnej na wielkość łącznego popytu. Jeżeli jest on niski, wtedy wzrost wydatków publicznych jest w dużym stopniu równoważony przez spadek konsumpcji gospodarstw domowych. Postrzegają one zwiększenie wydatków przez rząd jako trwałe, mając świadomość, że nie jest on skłonny do ich obniżania, dopóki nie ma kłopotów z ich sfinansowaniem.
Każde kolejne zwiększenie wydatków państwa prowadzi do coraz słabszego spadku prywatnej konsumpcji i w efekcie do silniejszego wzrostu łącznego popytu, ponieważ im wyższy jest bieżący poziom wydatków, tym bliższy moment konieczności ich ograniczenia. Tym wyższe jest także prawdopodobieństwo, że po cięciach będzie on niższy, i tym więcej gospodarstw domowych uważa zwiększenie wydatków publicznych za przejściowe.
Jeżeli udział wydatków publicznych przekroczy pewien próg, a reedukacja wydatków publicznych nie nastąpi, gospodarstwa domowe przestają wierzyć w przejściowy charakter ich wzrostu i korygują swoje wcześniejsze decyzje. Oczekiwana przez nie wartość łącznych ciężarów podatkowych skokowo wzrasta, więc silnie ograniczają konsumpcję. W rezultacie zwiększeniu wydatków publicznych towarzyszy spadek łącznego popytu. Z modelu Bertoli i Drazena można wyciągnąć wniosek, że skutkiem zaniechania konsolidacji finansów publicznych może być, jeżeli było to powszechnie oczekiwane, spadek prywatnej konsumpcji i łącznego popytu.
Analiza oddziałów
W tym kontekście warto przeanalizować części systemu ochrony zdrowia, które można poprawić w celu lepszego i efektywniejszego wydawania pieniędzy publicznych. Na pewno jest nią szpitalnictwo, na które przypada ok. 50 proc. środków przeznaczanych na sfinansowanie świadczeń opieki zdrowotnej. W celu dokonania analizy posłużono się danymi dotyczącymi liczby oddziałów, liczby pacjentów hospitalizowanych na tych oddziałach, liczby hospitalizacji, liczby osobodni hospitalizacji, a także liczby łóżek na tych oddziałach w latach 2016–2019. Uwzględniono następujące oddziały szpitalne: alergologiczny, angiologiczny, chirurgii klatki piersiowej, chirurgii naczyniowej, chirurgii onkologicznej, dermatologiczny, diabetologiczny, endokrynologiczny, gastroenterologiczny, geriatryczny, ginekologii onkologicznej, kardiochirurgiczny, nefrologiczny, neurologiczny.
W analizowanym okresie liczba wymienionych oddziałów ogółem spadła z 773 w 2016 r. do 737 w 2019 r., z tym że w 2017 r. wyniosła 691, a w 2018 r. 766. Największy spadek liczby oddziałów w 2019 r. w porównaniu z 2016 r. odnotowano w następujących zakresach:
• chirurgia naczyniowa – ze 103 do 86 (w województwie mazowieckim z 21 do 13 oraz w województwie śląskim z 17 do 12),
• gastroenterologia – z 94 do 84 (przede wszystkim w województwie podkarpackim – z 9 do 4),
• dermatologia – z 71 do 62,
• ginekologia onkologiczna – z 31 do 24 (przede wszystkim w województwie śląskim – likwidacja wszystkich oddziałów ginekologii onkologicznej oraz w województwie dolnośląskim – spadek z 4 do 2),
• chirurgia onkologiczna – z 90 do 84 (przede wszystkim w województwie mazowieckim – z 13 do 11, a także w województwie wielkopolskim – spadek z 9 do 7).
Wzrost liczby oddziałów w latach 2016–2019 nastąpił w następujących zakresach:
• kardiochirurgia – z 32 do 36,
• nefrologia – z 84 do 87,
• chirurgia klatki piersiowej – z 31 do 34.
Analiza pokazuje, że niestety w dziedzinach szpitalnych, na które jest największe zapotrzebowanie (najwyższa zachorowalność, największa liczba zgonów), oddziały są likwidowane, jak choćby w przypadku ginekologii onkologicznej i chirurgii onkologicznej. Ponadto należy zauważyć, że w zakresie ginekologii onkologicznej w 2016 r. funkcjonowało 31 oddziałów, a w 2019 r. 24, gdy tymczasem oddziałów dermatologii w 2016 r. było 71, a w 2019 r. 62, czyli dwa razy więcej, a jest to dziedzina, w której większość świadczeń powinna być udzielana w formie porady specjalistycznej, a nie świadczenia szpitalnego. To samo dotyczy endokrynologii, w zakresie której w 2016 r. funkcjonowało 47 oddziałów, a w 2019 r. 48. Tyle samo co oddziałów ginekologii onkologicznej mieliśmy oddziałów diabetologicznych – w 2016 r. 30, a w 2019 r. 29, co tylko potwierdza powyższą tezę.
Liczbę oddziałów w wymienionych zakresach w latach 2016–2019 przedstawiono w tabeli 1.
Liczbę oddziałów warto przedstawić z rozbiciem na jednostki realizujące hospitalizacje na oddziale oraz realizujące hospitalizacje w zakresach jednoimiennych na innym oddziale. Dane te w latach 2016–2019 przedstawia tabela 2.
Z danych zawartych w tabeli 2 wynika, że większość hospitalizacji jest realizowana na oddziałach odpowiadających ich zakresom przyporządkowanym do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki medycznej, czyli tzw. sieci szpitali. Należy zauważyć, że tylko 36 proc. ogólnej liczby oddziałów angiologicznych realizuje hospitalizacje na oddziale, a 64 proc. realizuje hospitalizacje w zakresach jednoimiennych na innym oddziale. W przypadku oddziałów diabetologicznych 53 proc. ich ogólnej liczby realizuje hospitalizacje na oddziale, a 47 proc. realizuje hospitalizacje w zakresach jednoimiennych na innym oddziale. Płatnik powinien przeprowadzić analizy, czy realizacja hospitalizacji w większym stopniu w zakresach jednoimiennych na innym oddziale niż na głównym nie generuje zbędnych kosztów i czy nie wymusza zatrudniania kadry medycznej na tych oddziałach zamiast na oddziałach głównych. Analizę liczby oddziałów należy zestawić z liczbą łóżek na poszczególnych oddziałach w latach 2016–2019 (tab. 3).
Z tabeli 3 wynika, że w 2019 r. w stosunku do 2016 r. nastąpił wzrost liczby łóżek w analizowanych dziedzinach o 68, na który miały wpływ:
• spadek liczby łóżek na oddziałach dermatologicznych o 349, równoczesny ze spadkiem liczby oddziałów (spadek przede wszystkim w województwie śląskim o 94 łóżka, dolnośląskim o 61, wielkopolskim o 33, mazowieckim o 24),
• spadek liczby łóżek na oddziałach kardiochirurgicznych o 76 przy jednoczesnym wzroście liczby tych oddziałów (spadek przede wszystkim w województwie mazowieckim o 21 łóżek, lubuskim o 16, dolnośląskim o 15, łódzkim o 13),
• spadek liczby łóżek na oddziałach nefrologicznych o 44 przy jednoczesnym wzroście liczby tych oddziałów (spadek przede wszystkim w województwie małopolskim – o 40 łóżek, podkarpackim o 24 i dolnośląskim o 10, natomiast wzrost w województwie wielkopolskim o 21 łóżek, zachodniopomorskim o 14 i warmińsko-mazurskim o 13),
• spadek liczby łóżek na oddziałach ginekologii onkologicznej o 31 przy jednoczesnym spadku liczby oddziałów (spadek w szczególności w województwie pomorskim o 23 łóżka, śląskim o 22, mazowieckim o 15 i kujawsko-pomorskim o 11, natomiast wzrost w województwie małopolskim o 24 łóżka i dolnośląskim o 15),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach chirurgii onkologicznej o 225 przy spadku liczby tych oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwach mazowieckim i śląskim – o 64 łóżka, łódzkim o 61 i dolnośląskim o 52, natomiast spadek w województwie pomorskim o 13 łóżek, małopolskim o 12 i opolskim o 11),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach geriatrycznych o 99 przy wzroście liczby oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwie pomorskim o 60 łóżek, łódzkim o 19, lubuskim o 15, dolnośląskim o 13, mazowieckim o 12, natomiast spadek w województwie opolskim o 20 łóżek),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach diabetologicznych o 87 przy spadku liczby oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwie śląskim o 36 łóżek, opolskim – o 29, małopolskim o 24, podkarpackim o 18, podlaskim o 13, natomiast spadek w województwie wielkopolskim o 18 łóżek, pomorskim o 10 i zachodniopomorskim o 7),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach neurochirurgicznych o 64 przy niezmienionej liczbie oddziałów – 73 (wzrost przede wszystkim w województwie małopolskim o 67 łóżek, opolskim o 20 i zachodniopomorskim o 13, natomiast spadek w województwie podlaskim o 19 łóżek, mazowieckim o 18 i łódzkim o 14),
• wzrost liczby łóżek na oddziałach chirurgii naczyniowej o 63 przy spadku liczby oddziałów (wzrost przede wszystkim w województwie śląskim o 46 łóżek, opolskim o 40, zachodniopomorskim o 16, natomiast spadek w województwie pomorskim o 20 łóżek, dolnośląskim o 14 i podlaskim o 13).
Liczbę łóżek należy zestawić z ich obłożeniem (tab. 4).
Zgodnie z metodyką taryfikacji świadczeń opieki zdrowotnej określoną przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) za poziom obłożenia zakładający efektywne wykorzystanie zasobów uważa się średnio 74 proc. Wskaźnik ten został osiągnięty na oddziałach alergologicznych (2018 – 75 proc., 2019 – 86 proc.) oraz angiologicznych. Powyższe dane wskazują, że średnie obłożenie łóżek w analizowanych zakresach wynosi od 60 proc. do 70 proc., czyli poniżej poziomu wskazanego przez AOTMiT.
Wyniki analizy dotyczącej liczby hospitalizowanych pacjentów i liczby hospitalizacji na wskazanych oddziałach szpitalnych w latach 2016–2019 przedstawiono w tabelach 5 i 6.
Z danych przedstawionych w tabelach 5 i 6 wynika, że w analizowanym okresie spadła liczba hospitalizowanych pacjentów i liczba hospitalizacji na wskazanych oddziałach. W 2019 r. w stosunku do 2016 r. liczba hospitalizowanych pacjentów spadła o 11 tys., z tym że w przypadku oddziałów chirurgii onkologicznej nastąpił jej wzrost o 7,6 tys., a oddziałów neurochirurgicznych o 3,2 tys., co może wskazywać na zasadność utrzymywania zarówno oddziałów, jak i łóżek w tych dziedzinach, natomiast przy dalszym trendzie wzrostowym hospitalizacji (w przypadku oddziałów neurochirurgicznych) i zachorowalności – na zasadność zwiększenia bazy łóżkowej, sprzętowej i kadrowej w tym zakresie.
Powyższe dane należy zestawić z danymi dotyczącymi liczby osobodni hospitalizacji (tab. 7).
Z powyższych danych wynika, że w analizowanym okresie liczba osobodni hospitalizacji na wskazanych oddziałach spadła z 4 011,1 tys. do 3 777, 4 tys., czyli o prawie 6 proc. Najwyższy spadek nastąpił w przypadku oddziałów dermatologicznych – o 69,6 tys. osobodni hospitalizacji, co może być efektem spadku liczby hospitalizacji i liczby hospitalizowanych pacjentów oraz zmniejszenia liczby oddziałów, a przede wszystkim liczby łóżek o 349. Wskazane byłoby przeprowadzenie przez płatnika analizy, czy zasadne jest utrzymywanie 62 oddziałów dermatologicznych z 1072 łóżkami, czy baza ta nie powinna zostać zmniejszona w połączeniu z przekierowaniem pacjentów do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Kolejnym rodzajem oddziałów szpitalnych, gdzie liczba osobodni hospitalizacji mocno spadła w analizowanym czasie, są oddziały kardiochirurgiczne (spadek z 264,9 tys. w 2016 r. do 215,6 tys. w 2019 r., przy spadku liczby hospitalizacji o 0,5 tys. i liczby hospitalizowanych pacjentów o 0,8 tys., a także spadku liczby łóżek o 76). Zwiększenie liczby osobodni hospitalizacji nastąpiło na następujących oddziałach: alergologicznych – wzrost o 2,2 tys. przy wzroście liczby hospitalizowanych pacjentów o 0,6 tys. i liczby hospitalizacji o 2,4 tys., chirurgii onkologicznej – wzrost o 13,8 tys., endokrynologicznych – wzrost o 4,4 tys., geriatrycznych – wzrost z 296,1 tys. w 2016 r. do 300,1 tys. w 2019 r.
Z powyższej analizy wynika, że w polskim systemie ochrony zdrowia w zakresie szpitalnictwa należy:
• dokonać analizy zasadności utrzymywania obecnej bazy łóżkowej w poszczególnych dziedzinach medycyny w kontekście racjonalności i efektywności,
• przeanalizować pod kątem zachorowalności (hospitalizacji, śmiertelności) zasadność zwiększenia bazy łóżkowej w takich dziedzinach, jak ginekologia onkologiczna, chirurgia onkologiczna, neurochirurgia,
• przenieść część świadczeń szpitalnych do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej,
• zmienić system kształtowania podaży w zakresie liczby lekarzy określonych specjalności odpowiednio do potrzeb wynikających z analizy oddziałów szpitalnych, zachorowalności, śmiertelności i liczby hospitalizacji,
• zmienić zasady tworzenia oddziałów szpitalnych i zwiększania liczby łóżek w poszczególnych zakresach – w szczególności określić nowe narzędzia służące do efektywnego wykorzystania łóżka szpitalnego.
Tekst opublikowano w „Menedżerze Zdrowia” 11–12/2021. Czasopismo można zamówić na stronie: www.termedia.pl/mz/prenumerata.
Przeczytaj także: „Czy Agencja Rozwoju Szpitali pomoże – analiza zobowiązań”, „Przeorganizowanie bałaganu w systemie” i „Szpitale droższe od pięciogwiazdkowych hoteli”.