Józefa Szczurek-Żelazko w sprawie rezydentów: W innych zawodach nie ma płatnych specjalizacji
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 09.10.2017
Źródło: KL
Tagi: | Józefa Szczurek-Żelazko, rezydent, rezydenci |
- Wynagrodzenie za rezydenturę nie jest zapłatą za pracę. Lekarze to jeden z niewielu zawodów, które mają finansowane zdobywanie dodatkowych kwalifikacji, specjalizacji. Inni, na przykład, takiej możliwości nie mają - przyznała wiceminister zdrowia.
- Od poniedziałku (2 października) lekarze rezydenci w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie prowadzą protest głodowy. Domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe 10 lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, zwiększenia liczby medyków i wyższych wynagrodzeń - przypomina Polska Agencja Prasowa i informuje, że do protestu odniosła się w piątek (6 października) Józefa Szczurek-Żelazko, która odwiedziła Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach.
- Chciałabym podkreślić, że wynagrodzenie za rezydenturę to nie jest wynagrodzenie za pracę, to że rząd, budżet państwa finansuje specjalizację lekarzy, to sytuacja wyjątkowa w gospodarce narodowej. Generalnie jest to jeden z niewielu zawodów, który ma finansowane zdobywanie dodatkowych kwalifikacji. Te oczekiwania rezydentów dotyczące wynagrodzenia należy właśnie w takim kontekście analizować. Chcę pokazać, że w innych obszarach absolwenci, np. wydziałów prawa, ekonomii, nie mają finansowania zdobywania kolejnych specjalności. I w związku z tym należy patrzeć na ten problem jako na problem inwestycji w siebie tego lekarza - powiedziała wiceminister i podkreśliła, że rząd dofinansowuje te specjalizacje, ponieważ jest to postrzegane jako element polityki państwa w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego kraju. Wiceminister wyraziła również nadzieję, że wkrótce strony konfliktu dojdą do porozumienia.
W ocenie Szczurek-Żelazko, problem niskich wynagrodzeń w ochronie zdrowia nawarstwia się od wielu lat.
- Chciałabym przypomnieć, że ostatnia systemowa podwyżka w ochronie zdrowia miała miejsce między 2005, a 2007 r., kiedy to funkcjonował rząd Prawa i Sprawiedliwości. Przez osiem lat nie było systemowych regulacji w ochronie zdrowia - powiedziała.
Szczurek-Żelazko zapewniła, że rządzący widzą potrzebę dofinansowania służby zdrowia i sukcesywnie zwiększają na nią środki. - W tym roku podjęliśmy, po pierwsze, ustawę o minimalnym wynagrodzeniu, która gwarantuje pracownikom ochrony zdrowia minimalny poziom wynagrodzeń, jest to regulacja sektorowa, wyjątkowa. Ponadto realizowane jest porozumienie, które gwarantuje pielęgniarkom dodatkowe środki, tzw. 4 razy 400 - wskazała i przyznała, że rząd ma też świadomość, że ochrona zdrowia na takim poziomie finansowania, jaki jest, nie jest w stanie realizować zadań, jakie są oczekiwane przez nasze społeczeństwo.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Chciałabym podkreślić, że wynagrodzenie za rezydenturę to nie jest wynagrodzenie za pracę, to że rząd, budżet państwa finansuje specjalizację lekarzy, to sytuacja wyjątkowa w gospodarce narodowej. Generalnie jest to jeden z niewielu zawodów, który ma finansowane zdobywanie dodatkowych kwalifikacji. Te oczekiwania rezydentów dotyczące wynagrodzenia należy właśnie w takim kontekście analizować. Chcę pokazać, że w innych obszarach absolwenci, np. wydziałów prawa, ekonomii, nie mają finansowania zdobywania kolejnych specjalności. I w związku z tym należy patrzeć na ten problem jako na problem inwestycji w siebie tego lekarza - powiedziała wiceminister i podkreśliła, że rząd dofinansowuje te specjalizacje, ponieważ jest to postrzegane jako element polityki państwa w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego kraju. Wiceminister wyraziła również nadzieję, że wkrótce strony konfliktu dojdą do porozumienia.
W ocenie Szczurek-Żelazko, problem niskich wynagrodzeń w ochronie zdrowia nawarstwia się od wielu lat.
- Chciałabym przypomnieć, że ostatnia systemowa podwyżka w ochronie zdrowia miała miejsce między 2005, a 2007 r., kiedy to funkcjonował rząd Prawa i Sprawiedliwości. Przez osiem lat nie było systemowych regulacji w ochronie zdrowia - powiedziała.
Szczurek-Żelazko zapewniła, że rządzący widzą potrzebę dofinansowania służby zdrowia i sukcesywnie zwiększają na nią środki. - W tym roku podjęliśmy, po pierwsze, ustawę o minimalnym wynagrodzeniu, która gwarantuje pracownikom ochrony zdrowia minimalny poziom wynagrodzeń, jest to regulacja sektorowa, wyjątkowa. Ponadto realizowane jest porozumienie, które gwarantuje pielęgniarkom dodatkowe środki, tzw. 4 razy 400 - wskazała i przyznała, że rząd ma też świadomość, że ochrona zdrowia na takim poziomie finansowania, jaki jest, nie jest w stanie realizować zadań, jakie są oczekiwane przez nasze społeczeństwo.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.