Katastrofalna sytuacja polskich szpitali. Jak je wyciągnąć ze spirali zadłużenia?
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 27.11.2018
Źródło: Bartłomiej Leśniewski
Znaczny, choć trudny do oszacowania, odsetek naszych wydatków na zdrowie pochłania obsługa zadłużenia zaciągniętego przez szpitale. Oznacza to, że pieniądze nie trafiają do pacjentów, a do kieszeni instytucji obsługujących długi. Czy to już pora na oddłużenie?
Zadłużenie polskich szpitali osiągnęło już rekordowy pułap 12 mld zł. O komentarz poprosiliśmy ekspertów.
Ewa Książek-Bator, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali:
- Gdy mowa o szpitalnych zobowiązaniach warto zauważyć i to, że dług często generuje… dodatkowy dług. Szpital obciążany jest nie tylko koniecznością spłaty odsetek, ale też opłatami komorniczymi, nierzadko sądowymi, technicznymi. W zadłużonym szpitalu koszty obsługi takiego zadłużenia rosną w postępie logarytmicznym, osiągnąć mogą nawet 30 proc. budżetu szpitala. A to oznacza, że coraz mniej pieniędzy pozostaje na leczenie pacjentów.
Warto więc myśleć o oddłużeniu szpitala i przykład szpitala, którym kierowałam to udowadnia (gdańskie Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, ongiś polski rekordzista w szpitalnych długach zredukował je do zera – przyp. red.). Co było najtrudniejsze? Sądzę, że przekonanie wszystkich zainteresowanych – od pracowników po właściciela – że warto sprawę długów potraktować jako jeden z priorytetów. Bo w Polsce wiele szpitali przekonało się, że z długami… można żyć, że nic się nie dzieje, gdy długi rosną. Mamy liczne grono uczestników systemu, którym długi nie przeszkadzają. I należą do tego grona także urzędnicy resortu.
Grzegorz Ziemniak, partner w Instytucie Zdrowia i Demokracji:
- Duże nadzieje związane ze spłatą zadłużenia wiązaliśmy z powstaniem sieci. Skoro miała być to instytucja koordynowana centralnie pojawiły się nadzieje nie tylko na stabilizację finansową, centralne zakupy leków i …centralne załatwienie sprawy długów. Nic takiego się nie stało, stało się natomiast praktyką centralne uzgadnianie podwyżek z różnymi grupami zawodowymi, czyli centralne negocjowanie podwyżek, na które szpitale nie mają pieniędzy.
Zadłużenie nie może rosnąć w nieskończoność. Prędzej czy później coś z tym trzeba będzie zrobić. Rozwiązania są dwa. Albo zachęcanie szpitali do przyjęcia programów naprawczych – albo wariant czeski, czyli co kilka lat oddłużenie…
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Ewa Książek-Bator, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali:
- Gdy mowa o szpitalnych zobowiązaniach warto zauważyć i to, że dług często generuje… dodatkowy dług. Szpital obciążany jest nie tylko koniecznością spłaty odsetek, ale też opłatami komorniczymi, nierzadko sądowymi, technicznymi. W zadłużonym szpitalu koszty obsługi takiego zadłużenia rosną w postępie logarytmicznym, osiągnąć mogą nawet 30 proc. budżetu szpitala. A to oznacza, że coraz mniej pieniędzy pozostaje na leczenie pacjentów.
Warto więc myśleć o oddłużeniu szpitala i przykład szpitala, którym kierowałam to udowadnia (gdańskie Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, ongiś polski rekordzista w szpitalnych długach zredukował je do zera – przyp. red.). Co było najtrudniejsze? Sądzę, że przekonanie wszystkich zainteresowanych – od pracowników po właściciela – że warto sprawę długów potraktować jako jeden z priorytetów. Bo w Polsce wiele szpitali przekonało się, że z długami… można żyć, że nic się nie dzieje, gdy długi rosną. Mamy liczne grono uczestników systemu, którym długi nie przeszkadzają. I należą do tego grona także urzędnicy resortu.
Grzegorz Ziemniak, partner w Instytucie Zdrowia i Demokracji:
- Duże nadzieje związane ze spłatą zadłużenia wiązaliśmy z powstaniem sieci. Skoro miała być to instytucja koordynowana centralnie pojawiły się nadzieje nie tylko na stabilizację finansową, centralne zakupy leków i …centralne załatwienie sprawy długów. Nic takiego się nie stało, stało się natomiast praktyką centralne uzgadnianie podwyżek z różnymi grupami zawodowymi, czyli centralne negocjowanie podwyżek, na które szpitale nie mają pieniędzy.
Zadłużenie nie może rosnąć w nieskończoność. Prędzej czy później coś z tym trzeba będzie zrobić. Rozwiązania są dwa. Albo zachęcanie szpitali do przyjęcia programów naprawczych – albo wariant czeski, czyli co kilka lat oddłużenie…
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.