Kolejny strajk brytyjskiej służby zdrowia

Udostępnij:
To już drugi tej jesieni strajk brytyjskiej służby zdrowia. Podobnie jak u nas, rzecz rozgrywa się o płace. Od godziny 8.00 rano w całej Anglii strajkowały pielęgniarki i położne. Brytyjskie pielęgniarki uważają, że w takich warunkach nie da się pracować, a nasze właśnie tam chcą znaleźć swój płacowy raj. Strajkować na obczyźnie, czy we własnym kraju - oto jest pytanie.
Oprócz pielęgniarek i położnych pracę przerwali też laboranci, terapeuci, personel pomocniczy i obsługa karetek pogotowia.

Od rana do południa przed szpitalami w całej Anglii stanęły pikiety z transparentami. Wielu przejeżdżających kierowców trąbiło na znak poparcia.

Jest to pierwsza akcja strajkowa w brytyjskiej służbie zdrowia od 30lat. Podjęło ją dziewięć związków i stowarzyszeń zawodowych zrzeszających 400 tysięcy członków - informuje IAR.

W strajku nie uczestniczyli lekarze, ale jedno z ich stowarzyszeń zawodowych rozważa inną formę protestu w tym tygodniu.

Protestujący żądają powszechnej, 1-procentowej podwyżki płac dla wszystkich. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia oferuje ją tylko połowie zatrudnionych, którzy w tym i przyszłym roku nie otrzymają innych podwyżek wbudowanych w kontrakty. Brytyjski resort zdrowia jako jedyny nie został w ciągu minionych 4 lat objęty cięciami budżetowymi, ale rzecznik ministerstwa oświadczył, że taka powszechna podwyżka oznaczałaby konieczność zwolnienia części personelu.

A nasze pielęgniarki chcą uciekać do Anglii, zamiast... strajkować u nas.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.