Koniec świata eWUŚ

Udostępnij:
System eWUŚ kosztował miliony. Miliony złotych, zmartwień, pomyłek. Odchodzi do lamusa. Zapowiada to minister zdrowia. O komentarz poprosiliśmy ekspertów.
- eWUŚ (elektroniczny system sprawdzający prawo do świadczeń finansowanych przez państwo) generuje koszty – armia ludzi, zarówno po stronie przychodni i szpitali, jak i NFZ, jest zatrudniona do weryfikacji systemu sprawdzającego, czy ludzie są ubezpieczeni. Z tego można zrezygnować – mówi Konstanty Radziwiłł. O komentarz poprosiliśmy ekspertów.

Ewa Borek, fundacja My Pacjenci:
- eWUŚ się myli. Czekamy zatem na lepszy system, a skoro nie udaje się go uruchomić, to na rezygnację z eWUŚ. Poza tym po co nam eWUŚ, skoro nawet negatywna weryfikacja w tym systemie nie zwalnia publicznych świadczeniodawców z obowiązku udzielenia pomocy, nawet nieubezpieczonym.

Bożena Janicka, prezes PPOZ:
- Likwidacja EWUsia w POZ była od dawna naszym postulatem. Na razie nie wiadomo, czy obejmie ona także specjalistykę i leczenie szpitalne, choć deklaracje ministra o finansowaniu budżetowym i systemie obywatelskim na to by wskazywały. Jest to jednak decyzja polityczna, która wymaga zmian ustawowych. W tym kierunku zrobiono już pierwszy krok, ponieważ w resorcie funkcjonuje zespół ds. uprawnionych i nieuprawnionych do świadczeń zdrowotnych, w skład którego wchodzą zarówno przedstawiciele NFZ, ZUS, KRUS. Mamy nadzieję, że projekt zmian zostanie opracowany do końca pierwszego półrocza tego roku i zmiana ustawowa mogłaby wejść w życie od początku 2017 roku. EWUŚ w podstawowej opiece zdrowotnej to wielkie nieporozumienie i jego likwidacja przynajmniej w POZ na pewno systemowi się opłaci. Mimo poprawek system generuje wiele problemów zarówno dla lekarzy, jak i samych pacjentów.

Joanna Szeląg, Kolegium Lekarzy Rodzinnych:
- Rezygnacja z systemu eWUŚ to dobre rozwiązanie, ponieważ centralny wykaz ubezpieczonych jest niedoskonały, a na nim bazuje system. Pacjenci musza więc wypełniać oświadczenia, że posiadają prawo do świadczeń zdrowotnych. Wdrożenie tego systemu spowodowało, że z list lekarzy rodzinnych zniknęło od 6 do nawet 10 procent pacjentów. Oczywiście ich automatyczne przywrócenie wiąże się z kosztami, ale obsługa samego systemu także kosztuje. A przecież leczenie chorych na etapie podstawowym powoduje oszczędności, ponieważ unika się powikłań i drogich hospitalizacji. Leczenie w POZ jest więc znacznie efektywniejsze i tańsze z punkty widzenia systemu niż leczenie szpitalne.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.