Kozierkiewicz tłumaczy, dlaczego NFZ dostał szansę na drugie życie
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 12.07.2017
Źródło: KL, Dziennik Polski
Partia rządząca podczas kampanii wyborczej zapewniała o końcu NFZ. Zapowiadał to również Konstanty Radziwiłł. Wszystko wydawało się jasne do 1 lipca. - Likwidacji to sprawa na następną kadencję - powiedział Jarosław Kaczyński, prezes PiS, podczas konwencji Zjednoczonej Prawicy. Kaczyński dał funduszowi drugie życie. Dlaczego? Wyjaśnia Adam Kozierkiewicz.
- Ekspert ochrony zdrowia uważa, że prezes PiS zrozumiał, że nic dobrego z tego nie wyniknie i doszłoby jedynie do gigantycznego bałaganu w systemie. Doda, że sposób wydatkowania pieniędzy przez placówki sieciowe ktoś będzie musiał rozliczać. Poza tym poza siecią pozostaje 7 procent pieniędzy przeznaczanych na szpitale, trzeba więc będzie ogłaszać kontrakty - informuje "Dziennik Polski".
Kozierkiewicz przyznaje, że ministerstwo zdrowia to dobry car, a NFZ zły bojar.
- Taki nieoficjalny podział ról podobał się kolejnym ministrom, ponieważ mieli na kogo zrzucić odpowiedzialność za wadliwe funkcjonowanie systemu. Zdaniem Kozierkieiwcz, podobnie będzie i teraz - czytamy w "Dzienniku Polskim".
Przeczytaj także: "Co dalej z NFZ? Tego chyba nie wie nikt".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Kozierkiewicz przyznaje, że ministerstwo zdrowia to dobry car, a NFZ zły bojar.
- Taki nieoficjalny podział ról podobał się kolejnym ministrom, ponieważ mieli na kogo zrzucić odpowiedzialność za wadliwe funkcjonowanie systemu. Zdaniem Kozierkieiwcz, podobnie będzie i teraz - czytamy w "Dzienniku Polskim".
Przeczytaj także: "Co dalej z NFZ? Tego chyba nie wie nikt".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.