Krzysztof Łanda pójdzie do sądu
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 29.06.2016
Źródło: KL, Fakt, Polskie Radio
Sprawa ma dotyczyć polityki lekowej, pracy w Ministerstwie Zdrowia i... "Faktu". Łanda zamierza bronić swojego dobrego imienia w sądzie. Nie zgadza się z zarzutami jakoby został odsunięty od swoich obowiązków i od nowelizacji ustawy refundacyjnej, na skutek tego, że działał na korzyść firm stworzonych przez siebie.
Krzysztof Łanda przyznał w w rozmowie z "Polskim Radiem", że chce podać "Fakt" do sądu.
Przypomnijmy. "Fakt" poinformował: - Projekt ustawy o refundacji wyrobów medycznych Łanda zaprezentował pod koniec ubiegłego tygodnia. W założeniu ma przynieść oszczędności budżetowi państwa. Sęk w tym, że na razie oszczędności to mgliste założenie, a sam pomysł to gwarancja zarobku dla firm, które współtworzył Łanda. Zgodnie z projektem, firmy produkujące wyroby medyczne będzie musiały złożyć szczegółową dokumentację do Agencji Oceny Technologii Medycznych. Ta podlega Łandzie. O jakie dokumenty chodzi? Kluczowe to tzw. raport HTA. Jest to ekspercka analiza opłacalności refundowania danego produktu. – Firmy, które przygotowują takie raporty są związane z Łandą, bo to on zaszczepił tę metodę w Europie Środkowej – przyznaje "Faktowi" kolega wiceministra zapewniając, że Łanda jest człowiekiem uczciwym i nie robi tego dla kolegów. Fakty są jednak takie, że wymóg oceny wyrobów medycznych, tak jak jest z lekami, to złoty interes dla firm, w których Łanda pracował jeszcze kilka miesięcy temu. Jeden raport to dla starających się o refundację firm koszt nawet 100 tys. zł. A liczba produktów, które trzeba będzie oceniać, jest dziś trudna do oszacowania."
Łanda zareagował na to, o czym pisał "Fakt" wydając w poniedziałek (27 czerwca) oświadczenie. Napisał w nim: - W nawiązaniu do artykułów, które zostały opublikowane w dzienniku "Fakt" w 25 czerwca „Wiceminister zdrowia wspomagał kolesiów?” oraz 27 czerwca „Napisał ustawę pod kolesi?”, jak również kolejnymi materiałami prasowymi, odnoszącymi się do treści zawartych w wyżej wymienionych artykułach, kategorycznie oświadczam, iż opublikowane w nim treści są bezpodstawnymi insynuacjami. Przedstawione doniesienia prasowe, które sugerują, jakobym ja lub ktokolwiek inny na moje polecenie przygotował lub przygotowuje korzystną decyzję dla firmy farmaceutycznej w zamian za zamówienie jakiejkolwiek analizy w firmach doradczych, w tym w jakiejkolwiek firmie, z którą współpracowałem przed objęciem funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, są zarzutami bezpodstawnymi i nieprawdziwymi. Nieprawdziwy jest również zarzut, jakobym ja lub jakakolwiek inna osoba na moje polecenie miała sugerować jakiejkolwiek firmie nabywanie analiz w firmach doradczych.
Przeczytaj również inne teksty na temat zamieszania wokół Krzysztofa Łanda: "Radziwiłł odbiera część zadań Łandzie, a daje Tombarkiewiczowi" i "Krzysztof Łanda: Żadnymi decyzjami nie złamałem prawa, ani nie naruszyłem standardów etyki" .
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Przypomnijmy. "Fakt" poinformował: - Projekt ustawy o refundacji wyrobów medycznych Łanda zaprezentował pod koniec ubiegłego tygodnia. W założeniu ma przynieść oszczędności budżetowi państwa. Sęk w tym, że na razie oszczędności to mgliste założenie, a sam pomysł to gwarancja zarobku dla firm, które współtworzył Łanda. Zgodnie z projektem, firmy produkujące wyroby medyczne będzie musiały złożyć szczegółową dokumentację do Agencji Oceny Technologii Medycznych. Ta podlega Łandzie. O jakie dokumenty chodzi? Kluczowe to tzw. raport HTA. Jest to ekspercka analiza opłacalności refundowania danego produktu. – Firmy, które przygotowują takie raporty są związane z Łandą, bo to on zaszczepił tę metodę w Europie Środkowej – przyznaje "Faktowi" kolega wiceministra zapewniając, że Łanda jest człowiekiem uczciwym i nie robi tego dla kolegów. Fakty są jednak takie, że wymóg oceny wyrobów medycznych, tak jak jest z lekami, to złoty interes dla firm, w których Łanda pracował jeszcze kilka miesięcy temu. Jeden raport to dla starających się o refundację firm koszt nawet 100 tys. zł. A liczba produktów, które trzeba będzie oceniać, jest dziś trudna do oszacowania."
Łanda zareagował na to, o czym pisał "Fakt" wydając w poniedziałek (27 czerwca) oświadczenie. Napisał w nim: - W nawiązaniu do artykułów, które zostały opublikowane w dzienniku "Fakt" w 25 czerwca „Wiceminister zdrowia wspomagał kolesiów?” oraz 27 czerwca „Napisał ustawę pod kolesi?”, jak również kolejnymi materiałami prasowymi, odnoszącymi się do treści zawartych w wyżej wymienionych artykułach, kategorycznie oświadczam, iż opublikowane w nim treści są bezpodstawnymi insynuacjami. Przedstawione doniesienia prasowe, które sugerują, jakobym ja lub ktokolwiek inny na moje polecenie przygotował lub przygotowuje korzystną decyzję dla firmy farmaceutycznej w zamian za zamówienie jakiejkolwiek analizy w firmach doradczych, w tym w jakiejkolwiek firmie, z którą współpracowałem przed objęciem funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, są zarzutami bezpodstawnymi i nieprawdziwymi. Nieprawdziwy jest również zarzut, jakobym ja lub jakakolwiek inna osoba na moje polecenie miała sugerować jakiejkolwiek firmie nabywanie analiz w firmach doradczych.
Przeczytaj również inne teksty na temat zamieszania wokół Krzysztofa Łanda: "Radziwiłł odbiera część zadań Łandzie, a daje Tombarkiewiczowi" i "Krzysztof Łanda: Żadnymi decyzjami nie złamałem prawa, ani nie naruszyłem standardów etyki" .
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.