Archiwum
Łach o drugim ośrodku protonoterapii, mapach potrzeb, ocenie technologii medycznych i niepewności
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 08.02.2018
Źródło: Krzysztof Łach/KL
Tagi: | Krzysztof Łach, protonoterapia |
- Rozemocjonowana debata nad protonoterapią wymaga spojrzenia z perspektywy najlepszych dostępnych dowodów naukowych. Obiektywnie, w analizowanych wskazaniach (według kodów ICD-10) to jest C41, C49, C70, C30, C31, C07, C08, C71, nie tylko brakuje badań klinicznych wysokiej jakości, ale również analiz opłacalności. A wynik analizy wpływu na budżet jest obarczony wysokim stopniem niepewności - przyznaje Krzysztof Łach.
Komentarz Krzysztofa Łacha:
- Mimo że mamy do czynienia z małą populacją (maksymalnie 150 pacjentów, którzy korzystają z protonoterapii) szacowane roczne wydatki krańcowe wahają się od kilku tysięcy złotych do ponad stu milionów złotych! Bazując jednak na najlepszych dostępnych dowodach, czyli serii przypadków i opinii ekspertów, prezes AOTMiT wydał pozytywną rekomendację dla części wskazań. Mamy jeden ośrodek w Krakowie, który leczył, póki co kilkudziesięciu pacjentów. Krajowy Rejestr Nowotworów, jako jedno z głównych źródeł dla map potrzeb zdrowotnych, obok NFZ, wskazuje, że w całej Polsce w analizowanych wskazaniach zachorowało 4400 pacjentów w 2012 roku. Wielkopolska stanowi niespełna 10 proc. populacji Polski, a więc przez prostą kalkulację mielibyśmy 440 pacjentów. Biorąc pod uwagę wzrost zachorowań od 2012 roku należałoby powiększyć tę populację, ale nawet przy kilkuset pacjentach wciąż nie jest wiadome, ilu z nich miałoby wskazanie do protonoterapii.
Pan Julian Malicki wspomina o dwóch tysiącach pacjentów, którzy mogliby skorzystać z protonoterapii. Sądzę, że w szerszym zakresie wskazań niż analizowanych przez AOTMiT. Co to wszystko pokazuje? Ano, że mamy do czynienia z naprawdę dużą dozą niepewności. Podejmowania decyzji w takich warunkach uniknąć, czy raczej odsunąć w czasie życzyłby sobie każdy roztropny decydent.
Mamy już jeden ośrodek, z którego w ramach sugerowanego przez Radę Przejrzystości AOTMiT rejestru, moglibyśmy otrzymać rzetelne dane z dużą wiarygodnością zewnętrzną – co do skuteczności, bezpieczeństwa i opłacalności. W tym samym czasie można precyzyjnie ustalić populację docelową dla protonoterapii w województwie Wielkopolskim, we wskazaniach już ocenionych przez AOTMiT oraz w zestawie wskazań rozszerzonych. Gdyby udało się zebrać środki na leczenie pacjentów w krakowskim centrum we wskazaniach innych niż analizowanych przez AOTMiT, dodatkowo wygenerowano by istotne informacje dla przyszłego wnioskowania o kolejną ocenę AOTMiT dla nowych wskazań. Wszystko przysłużyłoby się zmniejszeniu, naprawdę dużej niepewności związanej z finansowaniem protonoterapii i decyzją o powstaniu kolejnego ośrodka. Tędy droga!
Krzysztof Łach,
Autor jest specjalistą w zakresie refundacji, wyceny i market access dla technologii lekowych, realizatorem ukończonego projektu dotyczącego zastosowania oceny technologii medycznych w szpitalach w Europie, byłym asystent w Zakładzie Promocji Zdrowia Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum UJ w Krakowie.
Przeczytaj także: "Julian Malicki: Drugi ośrodek protonoterapii jest niezbędny".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Mimo że mamy do czynienia z małą populacją (maksymalnie 150 pacjentów, którzy korzystają z protonoterapii) szacowane roczne wydatki krańcowe wahają się od kilku tysięcy złotych do ponad stu milionów złotych! Bazując jednak na najlepszych dostępnych dowodach, czyli serii przypadków i opinii ekspertów, prezes AOTMiT wydał pozytywną rekomendację dla części wskazań. Mamy jeden ośrodek w Krakowie, który leczył, póki co kilkudziesięciu pacjentów. Krajowy Rejestr Nowotworów, jako jedno z głównych źródeł dla map potrzeb zdrowotnych, obok NFZ, wskazuje, że w całej Polsce w analizowanych wskazaniach zachorowało 4400 pacjentów w 2012 roku. Wielkopolska stanowi niespełna 10 proc. populacji Polski, a więc przez prostą kalkulację mielibyśmy 440 pacjentów. Biorąc pod uwagę wzrost zachorowań od 2012 roku należałoby powiększyć tę populację, ale nawet przy kilkuset pacjentach wciąż nie jest wiadome, ilu z nich miałoby wskazanie do protonoterapii.
Pan Julian Malicki wspomina o dwóch tysiącach pacjentów, którzy mogliby skorzystać z protonoterapii. Sądzę, że w szerszym zakresie wskazań niż analizowanych przez AOTMiT. Co to wszystko pokazuje? Ano, że mamy do czynienia z naprawdę dużą dozą niepewności. Podejmowania decyzji w takich warunkach uniknąć, czy raczej odsunąć w czasie życzyłby sobie każdy roztropny decydent.
Mamy już jeden ośrodek, z którego w ramach sugerowanego przez Radę Przejrzystości AOTMiT rejestru, moglibyśmy otrzymać rzetelne dane z dużą wiarygodnością zewnętrzną – co do skuteczności, bezpieczeństwa i opłacalności. W tym samym czasie można precyzyjnie ustalić populację docelową dla protonoterapii w województwie Wielkopolskim, we wskazaniach już ocenionych przez AOTMiT oraz w zestawie wskazań rozszerzonych. Gdyby udało się zebrać środki na leczenie pacjentów w krakowskim centrum we wskazaniach innych niż analizowanych przez AOTMiT, dodatkowo wygenerowano by istotne informacje dla przyszłego wnioskowania o kolejną ocenę AOTMiT dla nowych wskazań. Wszystko przysłużyłoby się zmniejszeniu, naprawdę dużej niepewności związanej z finansowaniem protonoterapii i decyzją o powstaniu kolejnego ośrodka. Tędy droga!
Krzysztof Łach,
Autor jest specjalistą w zakresie refundacji, wyceny i market access dla technologii lekowych, realizatorem ukończonego projektu dotyczącego zastosowania oceny technologii medycznych w szpitalach w Europie, byłym asystent w Zakładzie Promocji Zdrowia Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum UJ w Krakowie.
Przeczytaj także: "Julian Malicki: Drugi ośrodek protonoterapii jest niezbędny".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.