Leki nadal wyjeżdżają zamawiane przez niepubliczne zozy
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 03.11.2015
Źródło: Rzeczpospolita/MK
Polskie apteki mają dalej problem z zaopatrzeniem w leki. Zdaniem Ireny Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, GIF nie nadąża z kontrolami, a leki dużymi partiami są zamawiane przez niepubliczne zozy i dalej odsprzedawane.
– Problem wynika z tego, że w kraju jest 14 tys. aptek i nie wszystkie mogą otrzymać leki. My też prosimy producenta o 500 opakowań danego medykamentu, a dostajemy 100 i musimy je rozwieźć na kilka aptek – zauważa Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska. Podkreśla, że leki wyjeżdżają z Polski inną furtką. – Duże partie zamawiają niepubliczne zoz i później odsprzedają dalej. Im nikt nie zabroni zamówić dowolnej liczby leków, a inspekcja farmaceutyczna nie nadąża z kontrolami – mówi Rej, cytowana przez Rzeczpospolitą.
Medykamenty, których brakuje, znalazły się w najnowszym obwieszczeniu ministra zdrowia o lekach zagrożonych brakiem dostępności. Lista liczy 183 pozycje.
– Nie powinno tak być. W normalnie funkcjonującym systemie dzwoni się do hurtowni, zamawia partię leków i czeka na dostawę – dodaje Łukasz Waligórski, farmaceuta z apteki w Środzie Wielkopolskiej.
Medykamenty, których brakuje, znalazły się w najnowszym obwieszczeniu ministra zdrowia o lekach zagrożonych brakiem dostępności. Lista liczy 183 pozycje.
– Nie powinno tak być. W normalnie funkcjonującym systemie dzwoni się do hurtowni, zamawia partię leków i czeka na dostawę – dodaje Łukasz Waligórski, farmaceuta z apteki w Środzie Wielkopolskiej.