Leszczyna: Niczego nie zamierzam rozwiązywać siłowo
Tagi: | Izabela Leszczyna, szpital, szpitale, konsolidacja szpitali, świadczenia nielimitowane, NFZ, Narodowy Fundusz Zdrowia |
W Narodowym Funduszu Zdrowia nie dzieje się nic dramatycznego. Wszyscy pacjenci w Polsce są bezpieczni. Została wydana dyspozycja, aby do końca września wszystkie szpitale w Polsce, a także AOS otrzymały pieniądze za nielimitowane świadczenia, które wykonały do końca czerwca. – Taka jest zasada, że płacimy za te świadczenia do końca następnego kwartału – mówiła minister Izabela Leszczyna.
Pieniądze za świadczenie nielimitowane
zostaną wypłacone do końca dnia
Jak wyjaśniała 30 września minister zdrowia w „Gościu poranku” TVP Info,
resort postępuje zgodnie z zasadą – NFZ umawia się ze szpitalem na plan
finansowy, określony kontraktem. Jeśli placówka realizuje to, co jest w nim zapisane i robi jeszcze więcej świadczeń nielimitowanych, dostaje za to
wynagrodzenie, ale zawsze w kolejnym kwartale, po zbilansowaniu wykonanych
świadczeń.
Minister, pytana o trudną sytuację szpitali w Żywcu, Rzeszowie czy Lubartowe, które z powodu braku pieniędzy przekładają operacje planowe, podkreślała, że każdy z tych trzech szpitali jest w różnej sytuacji.
– Placówka w Żywcu miała i powinna być szpitalem powiatowym, który zapewnia świadczenia internistyczne, pediatryczne i chirurgiczne. Tymczasem szpital ten, nie wiedzieć dlaczego, po tym, jak wszedł w partnerstwo publiczno-prywatne z kapitałem zagranicznym, postanowił ze szpitala powiatowego zrobić klinikę, w której wszczepia się na przykład rozruszniki, robi ablacje. Na to się nie umawialiśmy. W niedalekiej odległości mamy Bielsko-Białą i szpitale na Śląsku, które wykonują te świadczenia – stwierdziła Izabela Leszczyna.
– Natomiast szpital w Żywcu chce realizować świadczenia z zakresu kardiochirurgii, na które nie ma w ogóle kontraktu, bo konsultant wojewódzki wydał w tej sprawie negatywną opinię, właśnie z powodu bliskości wyspecjalizowanych w tym zakresie placówek. Żywiecki szpital chce stać się kliniką, a ma być szpitalem powiatowym – dodała minister.
Wyjaśniła także kwestię szpitala w Lubartowie, gdzie z powodu braku chirurgów zamykana jest chirurgia. A nie ma ich, bo w odległości 25–40 km od Lubartowa jest 9 innych szpitali z chirurgią.
Minister, pytana o to, co mają zrobić pacjenci, którzy czekali na przyjęcie do szpitala czy do przyszpitalnej przychodni, i słyszą, że muszą jeszcze dłużej czekać, bo NFZ im nie zapłacił, podkreśliła:
– Nie ma mowy o takich przesunięciach procedur ratujących życie. Natomiast wszystkie inne procedury czasami można zastąpić innymi. Od tego są zarządzający szpitalami, żeby odpowiednio alokowali swoje środki na wszystkie procedury, które ratują życie – mówiła Leszczyna.
Nie będzie likwidacji, ale
konsolidacja
Odpowiadając na pytanie prowadzącego
program, który zacytował dokument NFZ – czy najbliższe miesiące i kolejny rok
będą czasem, w którym należy spodziewać się ograniczenia w dostępności do
świadczeń z racji braku gwarancji pokrycia kosztów ich realizacji w pełnej
wysokości i trzeba będzie likwidować poszczególne oddziały czy szpitale – minister podkreśliła, że nie ma mowy o likwidacji szpitali powiatowych.
– Powtórzę, szpital powiatowy ma zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańcom powiatu. Kilka dni temu spotkałam się z ponad dwustu starostami, czyli właścicielami szpitali powiatowych, i rozmawiałam z dyrektorami szpitali powiatowych. Wszyscy wiedzą, że jeśli będziemy utrzymywali wiele dublujących się oddziałów, to sobie nie poradzimy, bo szpitale rywalizują o lekarzy i przebijają się w ofertach wysokości zarobków dla nich. To powinno przyspieszyć konsolidację szpitali – oceniła minister Leszczyna.
– Każdy szpital powiatowy zostanie w miejscu, w którym jest. Musimy się tylko umówić co do tego, jakie są tam potrzebne świadczenia, i je wykonywać. To jest trochę tak, jakby u pana ktoś zamówił program publicystyczny czy popularnonaukowy o zmianach klimatycznych, a pan zrobi go o wyprawach w kosmos i zażąda za to zapłaty. Ja chcę płacić za to, co zamówiliśmy w szpitalach, bo wiem, że to jest tam ludziom potrzebne – dodała.
– Nie mam zamiaru robić niczego siłowo. Nie będziemy likwidować szpitali. Natomiast uważam, że powinniśmy razem usiąść do stołu i zastanowić się, co zrobić, żeby ludzie dostawali taką opiekę medyczną, na jaką zasługują, i żeby nas to nie pogrążało w zadłużaniu się – mówiła.
Przeczytaj także: „Mają to!”.