Małopolska: mało chętnych na nocne dyżury

Udostępnij:
Problem z karetkami pogotowia ratunkowego w powiecie suskim. Ostatnio wyszło na jaw, że w niektórych porach, zwłaszcza w nocy, karetki jeżdżą do wezwań z okrojoną obsadą ratowniczą, choć akurat w tym przypadku Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia odpowiednie finansowanie.
Sprawę poruszył niedawno radny powiatowy Sławomir Hajos, który podczas sesji rady powiatu pytał, dlaczego lekarze nie podejmują się dyżurów w karetce całodobowej oraz jaka jest możliwość, aby pełnili je lekarze z danego terenu. Radny pytał również na co w takim razie przeznaczone są środki finansowe za nieobsadzone dyżury lekarzy, za które NFZ także płaci.

Sprawa rzeczywiście jest poważna i przyznaje to nawet dyrekcja suskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Wicedyrektor ZOZ Jacek Jawor mówił, że problem obsadzenia lekarzami karetek pogotowia występuje szczególnie po godzinie 18 i dotyczy pory nocnej.
Zdaniem wicedyrektora ZOZ, lekarze nie chcą pełnić tych dyżurów, a dyrekcja ZOZ nie ma możliwości, aby ich do tego zmusić. Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za utrzymanie kompletnych zespołów ratowniczych w pełnej gotowości.

- Dla mnie to jest jakaś absurdalna sytuacja. Samorząd czy też ZOZ wydają setki tysięcy złotych na zakup karetek i ich wyposażenie w nowoczesny sprzęt, a tymczasem zdarza się, że karetka przyjeżdża na wezwanie bez lekarza, bo nie udało się zapewnić obsady. Ten sprzęt jest niewykorzystany! -komentuje jeden z naszych Czytelników z powiatu suskiego.
Jacek Jawor zapowiedział, że aby problem rozwiązać będą prowadzone negocjacje z lekarzami. - Podjęte zostaną kroki zmierzające do poprawy tej sytuacji poprzez obsadzenie dyżurów w karetkach lekarzami odbywającymi specjalizację - informował wicedyrektor suskiego ZOZ.
Dodajmy, że w powiecie suskim karetki pogotowia ratunkowego stacjonują w Suchej Beskidzkiej, a jedna w Jordanowie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.