Masz czas do godziny 10!
Autor: Krystian Lurka
Data: 06.07.2019
Źródło: Ministerstwo Zdrowia, Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, Rzeczpospolita
Od 1 lipca placówki ochrony zdrowia muszą raportować do NFZ czas oczekiwania na wizytę u specjalisty lub na zabieg. Do godz. 10 w każdy dzień roboczy są zobowiązane wysyłać informacje o pierwszym wolnym terminie udzielenia świadczenia według stanu na koniec dnia poprzedniego. Pacjenci mogą się cieszyć, dla przedstawicieli szpitali i przychodni to kłopot.
Konieczność codziennego raportowania przewiduje nowelizacja ustawy z 6 grudnia 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z e-skierowanie oraz listami oczekujących na udzielenie świadczenia opieki zdrowotnej (Dz.U. z 27.12.2018 r., poz. 2429). Dotychczas raportowano to raz na tydzień. Skąd ta zmiana?
– Częstotliwość raportowania zwiększyliśmy na wniosek organizacji pacjentów, które alarmowały, że dane w serwisach NFZ są nieaktualne i niezgodne z rzeczywistym stanem kolejki – tłumaczy wiceminister Janusz Cieszyński w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Pomysł chwali Szymon Chrostowski, prezes Koalicji „Wygrajmy z bólem". Chrostowski przyznaje, że w ocenie pacjentów codzienne raportowanie kolejek pozwoli zbliżyć publiczną służbę zdrowia do standardów prywatnej.
Przeciwna konieczności codziennej aktualizacji list oczekujących jest część lekarzy, zarządzający placówkami i odpowiedzialni za systemy informatyczne.
- Codzienne raportowanie pierwszego wolnego terminu przy kłopotach kadrowych jest nierealne – przyznaje Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, a Tomasz Adam, prezes zarządu Escalar Sp. z o.o., firmy specjalizującej się w doradztwie w zakresie rozliczeń i współpracy z NFZ, podaję przykład. - U jednego ze świadczeniodawców, z którymi współpracujemy, realizującego umowy z NFZ w wielu zakresach, generowanie raportu trwa w systemie lokalnym około półtorej godziny. Dochodzi do absurdów, osoba odpowiedzialna za raportowanie zaczyna pracę po godz. 7 i… ma nadzieję, że podczas tworzenia tego pliku nie zdarzą się błędy techniczne i proces nie zostanie przerywany. Oznacza to, że pracownik ma w praktyce dwie lub trzy próby, żeby zdążyć do 10 – opisuje Tomasz Adam.
- Każdorazowe zmiany w systemie informatycznym świadczeniodawców będą powodowały kłopoty techniczne, wynikające ze skomplikowanych procesów integracji systemów IT w publicznej ochronie zdrowia. Przekazywanie informacji statystyczno-rozliczeniowych odbywa się bowiem na zasadzie wymiany danych i każda zmiana wersji systemu stwarza ryzyko, że nagle coś przestanie działać – mówi Tomasz Adam w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”. Podkreśla, że w przyszłości codzienne przekazywanie informacji o pierwszym wolnym terminie jest możliwe, ale wymaga wprowadzenia przez NFZ rozwiązań pozwalających na bezpośrednią integrację systemów.
Kłopoty dostrzega też Szczepan Cofta, przewodniczący Polskiej Unii Szpitali Klinicznych i dyrektor Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu.
- Zwracamy się o pilne zawieszenie konieczności sprawozdawania pierwszego wolnego terminu udzielania świadczeń w trybie codziennym - apeluje Szczepan Cofta w liście adresowanym do ministra Łukasza Szumowskiego. Pisze, że to kolejne obciążenie administracji, które jednoznacznie skutkuje kolejnym wzrostem kosztów pracy z uwagi na konieczność dodatkowego opłacenia lub zatrudnienia pracowników, którzy będą wypełniać obowiązek sprawozdawczy w dni wolne od pracy. - Nowy wymóg to ewidentny przykład nadmiernej biurokratyzacji, w żaden sposób nie przyczyni się do rzeczywistej poprawy rzetelności przekazywania informacji, a wręcz powoduje, że dane nie będą mogły być odpowiednio weryfikowane - wyjaśnia Cofta.
Jak krytykę komentuje wiceminister Cieszyński?
– Zdajemy sobie sprawę, że codzienne raportowanie może rodzić trudności dla podmiotów leczniczych, ale kierujemy się dobrem pacjenta – tłumaczy wiceminister Cieszyński.
Przeczytaj także: "Punktologia stosowana", "Zator płatniczy w szpitalu" i "Na SOR-ach kolorowo".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Częstotliwość raportowania zwiększyliśmy na wniosek organizacji pacjentów, które alarmowały, że dane w serwisach NFZ są nieaktualne i niezgodne z rzeczywistym stanem kolejki – tłumaczy wiceminister Janusz Cieszyński w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Pomysł chwali Szymon Chrostowski, prezes Koalicji „Wygrajmy z bólem". Chrostowski przyznaje, że w ocenie pacjentów codzienne raportowanie kolejek pozwoli zbliżyć publiczną służbę zdrowia do standardów prywatnej.
Przeciwna konieczności codziennej aktualizacji list oczekujących jest część lekarzy, zarządzający placówkami i odpowiedzialni za systemy informatyczne.
- Codzienne raportowanie pierwszego wolnego terminu przy kłopotach kadrowych jest nierealne – przyznaje Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, a Tomasz Adam, prezes zarządu Escalar Sp. z o.o., firmy specjalizującej się w doradztwie w zakresie rozliczeń i współpracy z NFZ, podaję przykład. - U jednego ze świadczeniodawców, z którymi współpracujemy, realizującego umowy z NFZ w wielu zakresach, generowanie raportu trwa w systemie lokalnym około półtorej godziny. Dochodzi do absurdów, osoba odpowiedzialna za raportowanie zaczyna pracę po godz. 7 i… ma nadzieję, że podczas tworzenia tego pliku nie zdarzą się błędy techniczne i proces nie zostanie przerywany. Oznacza to, że pracownik ma w praktyce dwie lub trzy próby, żeby zdążyć do 10 – opisuje Tomasz Adam.
- Każdorazowe zmiany w systemie informatycznym świadczeniodawców będą powodowały kłopoty techniczne, wynikające ze skomplikowanych procesów integracji systemów IT w publicznej ochronie zdrowia. Przekazywanie informacji statystyczno-rozliczeniowych odbywa się bowiem na zasadzie wymiany danych i każda zmiana wersji systemu stwarza ryzyko, że nagle coś przestanie działać – mówi Tomasz Adam w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”. Podkreśla, że w przyszłości codzienne przekazywanie informacji o pierwszym wolnym terminie jest możliwe, ale wymaga wprowadzenia przez NFZ rozwiązań pozwalających na bezpośrednią integrację systemów.
Kłopoty dostrzega też Szczepan Cofta, przewodniczący Polskiej Unii Szpitali Klinicznych i dyrektor Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu.
- Zwracamy się o pilne zawieszenie konieczności sprawozdawania pierwszego wolnego terminu udzielania świadczeń w trybie codziennym - apeluje Szczepan Cofta w liście adresowanym do ministra Łukasza Szumowskiego. Pisze, że to kolejne obciążenie administracji, które jednoznacznie skutkuje kolejnym wzrostem kosztów pracy z uwagi na konieczność dodatkowego opłacenia lub zatrudnienia pracowników, którzy będą wypełniać obowiązek sprawozdawczy w dni wolne od pracy. - Nowy wymóg to ewidentny przykład nadmiernej biurokratyzacji, w żaden sposób nie przyczyni się do rzeczywistej poprawy rzetelności przekazywania informacji, a wręcz powoduje, że dane nie będą mogły być odpowiednio weryfikowane - wyjaśnia Cofta.
Jak krytykę komentuje wiceminister Cieszyński?
– Zdajemy sobie sprawę, że codzienne raportowanie może rodzić trudności dla podmiotów leczniczych, ale kierujemy się dobrem pacjenta – tłumaczy wiceminister Cieszyński.
Przeczytaj także: "Punktologia stosowana", "Zator płatniczy w szpitalu" i "Na SOR-ach kolorowo".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.