Ministerstwo zdrowia: poprawiła się dostępność leków w aptekach, Piechocki: komunikat wprowadza w błąd

Udostępnij:
Wskutek nowelizacji prawa farmaceutycznego poprawiła się dostępność leków w polskich aptekach - stwierdza resort zdrowia. Jednak, choć mamy dobre prawo próby obchodzenia go zapewne będą podejmowane. GIF wydał 1,3 tys. sprzeciwów w sprawie wywozu leków za granicę a braki są winą producentów, hurtowni i samych aptekarzy.
- Na liście leków zagrożonych brakiem dostępności stworzonej przez Ministra Zdrowia znajdują się 183 preparaty. Główny Inspektor Farmaceutyczny do końca września br. wydał 1300 decyzji sprzeciwiających się wywozowi . Leki, które miały trafić na eksport, zostały skierowane przez hurtownie do polskich aptek, o czym świadczą sygnały z całego kraju. Monitoring prowadzony przez wojewódzkich inspektorów wykazuje stopniową poprawę sytuacji. Można mówić o zróżnicowaniu terytorialnym – problemy z dostępem do leków występują w zachodnich województwach przygranicznych - stwierdza resort zdrowia.

Resort przyznaje, że próby wywozu i obchodzenia prawa będą się zapewne powtarzały. Rolą państwa jest jednak skuteczne wychwytywanie prób nielegalnego wywozu. Inspekcja farmaceutyczna odkryła i zwalcza kolejne schematy działania, których zasięg jest jednak mniejszy od wywozu przez hurtownie w ramach tzw. „odwróconego łańcucha”. W wyniku wspólnych akcji poprawiło się współdziałanie organów kontrolnych, niezbędne są jednak zdecydowane działania prokuratury i sądownictwa aby skutecznie odstraszyć kolejnych nieuczciwych przedsiębiorców.

Według ministerstwa, trudności z zakupem leków w aptece związane są także między innymi z:
a) problemami w dystrybucji krajowej, wynikającymi z praktyk stosowanych przez producentów leków i największych hurtowni w Polsce. Niektóre z modeli biznesowych utrudniają funkcjonowanie aptek. Jednak ingerencja resortu zdrowia w ten obszar zostałaby potraktowana jako próba ograniczania swobody działalności gospodarczej. Inspekcja farmaceutyczna może zareagować jedynie w przypadkach naruszenia obowiązującego prawa, co w ciągu ostatniego roku skutkowało decyzjami o cofnięciu zezwoleń na prowadzenie hurtowni czy aptek ogólnodostępnych. Ponadto, poprawiająca się dostępność do leków z pewnością wpłynie na zaniechanie stosowania przez producentów praktyk ograniczania podaży deficytowych leków w ramach tzw. linii interwencyjnych, czy podobnych rozwiązań
b) niechęcią właścicieli aptek do magazynowania drogich produktów, których sprzedaż zagrożona jest dużym ryzykiem straty finansowej. Magazynowanie pełnego asortymentu wszystkich leków (10 000 pozycji) w każdej aptece prowadziłoby do dużych strat i konieczności utylizacji przeterminowanych produktów, w miejscach, gdzie pacjenci nie korzystają z konkretnej grupy produktów. W trakcie swojej praktyki biznesowej aptekarze nauczyli się specyfiki swojej lokalizacji i najczęściej występujących schorzeń. W związku z tym nie w każdej aptece w Polsce pacjent może otrzymać pełen asortyment leków np.: leki specjalistyczne są zazwyczaj sprzedawane w pobliżu placówek specjalistycznych, w których lekarze ordynują
c) niechęcią do stosowania leków – zamienników. Proponowane przez farmaceutów tańsze zamienniki deficytowych leków nie zawsze są akceptowane przez pacjentów. Ponadto stosowanie leków – zamienników ograniczane jest przez lekarską ordynację: „nie zamieniać”.

Stefan Piechocki, konsultant województwa wielkopolskiego w dziedzinie farmacji aptecznej wystosował list do Radziewicza-Winnickiego, który jest odpowiedzią na komunikat dotyczący dostępności leków w aptekach.

Farmaceuta pisze w nim: - Panie wiceministrze, komunikat prasowy ministerstwa zdrowia pod tytułem "Informacja dotycząca dostępności leków w polskich aptekach" z 6 października 2015 przyjąłem z wielkim zaskoczeniem. Z jednej strony zawarte w nim informacje są jakby żywcem zaczerpnięte z artykułu zamieszczonego w Gazecie Wyborczej z 5 października, a z drugiej strony w ostatnim akapicie pod którym widnieje Pana podpis znajduje się stwierdzenie, że sam artykuł jest nierzetelny.

- Przerażeniem również napawa mnie insynuacja we wspomnianym komunikacie "Obecnie przyczyny braku leków w aptekach i rozwiązania tego problemu są prezentowane w przestrzeni publicznej przez różne środowiska, w tym również zainteresowane korzystnymi dla siebie rozwiązaniami grupy interesów." Brak działań w tym zakresie Ministerstwa Zdrowia wskazuje również na naciski innych "grup interesu" - stwierdza Piechocki.

- Wielkim zaskoczeniem dla mnie jest także przedostatni akapit komunikatu prasowego resortu, w którym pada stwierdzenie: "Środowisko ekspertów skupione wokół Ministra Zdrowia przygotowuje nowelizację ustawy o zawodzie farmaceuty, koncentrującej się wokół wdrożenia idei opieki farmaceutycznej". Czy w polskim ustawodawstwie istnieje już ustawa o zawodzie farmaceuty, o której nic nie wiem? Środowisko farmaceutów od ponad 20 lat czeka na ustawę regulującą ich niezależność zawodową, niezależność, dodam za argumentami znajdującymi się we wcześniejszym moim piśmie do pana przełożonego ministra Mariana Zembali, deptana nieustannie przez sieci apteczne. Dlatego też nie jest możliwe jej nowelizowanie w sposób przez Pana opisany. Sformułowanie oficjalnego komunikatu prasowego Ministerstwa Zdrowia wprowadza więc w błąd jego odbiorców - konkluduje ekspert.

- Zastanawiam się czy podpisy pod komunikatem Głównego Inspektora Farmaceutycznego i Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Zdrowia świadczą o zupełnym braku wiedzy w tej dziedzinie czy totalnej ignorancji dla priorytetowej sprawy dla polskich farmaceutów - pisze Stefan Piechocki.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.