Kancelaria Sejmu

Najgorsi są szarlatani z tytułami naukowymi ►

Udostępnij:

Konieczna jest zmiana prawa, żeby ścigać medycznych oszustów. Jak przekazał Bartłomiej Chmielowiec – w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia 6 lutego, które było poświęcone stosowaniu niezgodnych z evidence-based medicine sposobom leczenia – prowadzone są prace nad rozszerzeniem kompetencji RPP, tak aby mógł on ścigać praktyki niezgodne z EBM i nakładać kary w wysokości 1 mln zł na firmy i osoby fizyczne, które je stosują.

Na razie jest… bezradność

– Dostęp do ogromnych ilości informacji powoduje także negatywne skutki społeczne, sprzyja rozpowszechnianiu w sieci treści podstaw naukowych. Dzięki mediom społecznościowym kwestie dezinformacyjne w zakresie zdrowia, podważanie podstaw naukowych rozprzestrzeniają się bardzo szybko. Niestety, rozwój krytycznego myślenia i zasady sprawdzania zebranych informacji w zaufanych źródłach nie są wystarczająco popularne wśród internautów – mówił Paweł Olszewski, wiceminister w Ministerstwie Cyfryzacji.

– Teorie spiskowe charakteryzują się tym, że rozpowszechniają się szybciej niż to, co jest realną prawdą. Identyfikujemy przez NASK wiele takich szkodliwych narracji dezinformacyjnych. Staramy się z nimi walczyć, ale trzeba powiedzieć sobie wprost – identyfikacja tych narracji to jest jedyna rzecz, jaką możemy zrobić. Niestety ich się nie wyeliminuje. Można tylko minimalizować negatywne skutki takich działań i ewentualnie zwracać się do poszczególnych platform społecznościowych o usuwanie takich treści – dodał.

Jak wskazywał, narracje podważające wszelkie dowody naukowe często uwiarygadniają politycy, przedstawiciele „nauki” – w cudzysłowie, bo trudno mówić, że są przedstawicielami nauki, chociaż często mają tytuły naukowe, bywają też lekarzami.

– Rozprzestrzenianie się w sieciach społecznościowych teorii głoszonych przez profesora szarlatana mają duże zasięgi. Także tych związanych z podważaniem wiarygodności i rzetelności instytucji państwowych międzynarodowych. Ostatnie decyzje obecnej administracji USA dotyczącej WHO również to uwiarygodnia, co bardzo przeszkadza w walce z dezinformacją. Przygotowujemy raporty w różnych obszarach, które trafiają do różnych ministerstw. Kluczowe w rozpowszechnianiu dezinformacji są wszelkie platformy społecznościowe. Niektóre z nich są bardziej responsywne na diagnozę i usuwanie szkodliwych treści, które doprowadzają niejednokrotnie do śmierci – mówił wiceminister Olszewski.

Dwa nurty

Jak podkreśliła w czasie dyskusji wiceminister Urszula Demkow, są dwa nurty szerzące dezinformacje w zakresie medycyny nieopartej na faktach.

– Po pierwsze obserwujemy zjawisko łamania podstawowych zasad szerzenia wiedzy medycznej zgodnej z EBM przez lekarzy, pracowników ochrony zdrowia. To są nie tylko lekarze, ale także przedstawiciele innych zawodów medycznych, tacy jak na przykład psychoterapeuci, fizjoterapeuci, pielęgniarki. Każdy przedstawiciel zawodu medycznego może łamać zasady, ale wówczas przychodzi nam z pomocą – w przypadku lekarzy – Izba Lekarska, która ma w tym zakresie swoje procedury, gdzie można zgłaszać łamanie tych zasad. Wobec takich osób są wyciągane konsekwencje, łącznie z powiadomieniem o przestępstwie organów ścigania – mówiła wiceminister.

– Duży problem mamy wtedy, kiedy za leczenie biorą się osoby, które zupełnie nie są do tego uprawnione. Ci tak zwani szarlatani, których się niespecjalnie ściga. Mam nadzieję, że będziemy zmieniali prawo w takim kierunku, żeby takie praktyki wyłapywać i dusić w zarodku. Bo jeżeli rodzice karmią swoje małe dziecko mlekiem i winogronami, głodzą je niemal na śmierć, jeżeli ktoś namawia pacjentkę, żeby zrezygnowała z leczenia raka piersi i leczy ją niewiadomego pochodzenia substancjami, jeżeli ktoś proponuje wyjazdy zagraniczne na terapię i pobiera za to ogromne pieniądze za coś, co jest nieskuteczne, a wręcz szkodliwe, to takie praktyki powinny być ścigane z mocy prawa – dodała Urszula Demkow.

Podkreślała również, że musi się zmienić prawo, aby nie dopuszczać do tego, żeby przedstawiciele zawodów medycznych leczyli niezgodnie z wiedzą medyczną, a po drugie, żeby osoby, które nie są do tego uprawnione, nie podejmowały działań polegających na tym, że ktokolwiek będzie leczył na przykład nowotwór jakimś suplementem.

– Jesteśmy bardzo dużymi konsumentami suplementów, wręcz jesteśmy liderami na tym rynku w skali Europy. Mało jednak kto wie, że suplementy są zupełnie niebadane pod względem skuteczności i bezpieczeństwa. W najlepszym przypadku są zupełnie nieskuteczne, a w najgorszym są zanieczyszczone metalami ciężkimi czy innymi substancjami, które mogą powodować ciężkie uszkodzenia wątroby – zaznaczyła wiceminister Demkow.

Szarlatani, sprawni manipulanci

Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec w swoim wystąpieniu zawarł krótką prezentację, stanowiącą wycinek tego, co w zakresie szerzenia treści niezgodnych z wiedzą medyczną i dowodami naukowymi można znaleźć w internecie.

– Kwestia leczenia jest rzeczą uregulowaną i leczeniem może zajmować się tylko profesjonalista medyczny. Szerzenie wiedzy niezgodnej z EBM jest zagrożone sankcją karną w art. 58 ustawy o zawodzie lekarza. Jednak pojawiają się też oferty leczenia od osób, które z medycyną nie mają nic wspólnego. Których musimy określić mianem oszustów, szarlatanów żerujących na ciężko chorych pacjentach, wykorzystujących trudną sytuację pacjentów, ich niewiedzę, desperację. Wykorzystując także swoje cechy, które określiłbym mianem umiejętności manipulacji, sprawnego działania w mediach społecznościowych – mówił RPP.

Bartłomiej Chmielowiec podał w swojej prezentacji wiele przykładów osób sprzedających suplementy diety, które mają leczyć boreliozę. Zaprezentował działalność zatrzymanego Oskara D., który usłyszał zarzuty narażenia pacjentki z rakiem na utratę życia lub zdrowia oraz udzielanie świadczeń medycznych bez wymaganych zezwoleń, a także pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe.

– Pan Oskar reklamował się jako osoba, która leczy wszystkie choroby, począwszy od autyzmu, przez choroby kobiece, autoimmunologiczne, oczywiście kończąc na nowotworach. Cechą charakterystyczną takich osób i ich metod działania jest to, że na swoich stronach zamieszczają wpisy wdzięcznych pacjentów, którym rzekomo te terapie miały pomóc – opowiadał rzecznik, dodając że ze strony tych osób, w kierunku tych, którzy odważą się na krytykę takiej działalności stosowany jest hejt i groźby tak zwanych slappów – pozwów o ogromne odszkodowania.

– Takie sytuacje wymagają reakcji. Wspólnie z Ministerstwem Zdrowia pracujemy nad tym, aby zwiększyć kompetencję RPP. Obecnie nie mogę prowadzić postępowań wobec podmiotów, które nie są zarejestrowane jako placówki medyczne. Można to zmienić. Można wprowadzić takie uregulowania, aby rzecznik mógł w sposób administracyjny tego typu praktyki ścigać i już w zarodku spowodować, żeby te oferty nie były oferowane pacjentom. Trwają prace nad zmianą przepisów w tym obszarze, które zakładają m.in., że RPP będzie mógł wszcząć postępowanie w sprawie takich praktyk pseudomedycznych i nakazać ich wyeliminowanie oraz nałożyć karę finansową do miliona złotych wobec jakiegoś podmiotu albo konkretnej osoby fizycznej – przekazał Chmielowiec.

– Jestem przekonany, że gdy otrzymamy takie uprawnienia, ostrożnie zakładając, w ciągu roku będziemy w stanie wyeliminować tego typu praktyki, tak jak wyeliminowaliśmy niezgodną z prawem terapię ILADS – dodał.

Wykorzystać influencerów w walce z dezinformacją

Jak mówiła adwokat Karolina Podsiadło-Gęsikowska, która na co dzień wspiera medycznych infuencerów, aby ich przekazy były zgodne z prawem.

– Nie jestem lekarzem, ale pozwalam sobie zabrać głos dlatego, że lekarze czy inni przedstawiciele zawodów medycznych muszą baczyć na to, aby treści, które publikują, były zgodne z EBM, baczyć na to, aby przez przypadek nie zareklamować jakiegoś wyrobu medycznego, żeby nie zareklamować swojej osoby. Czyli generalnie są obwarowani licznymi przepisami. Natomiast osoby, które medykami nie są, a zajmują różnego rodzaju stanowisko w sieci na temat leczenia, mogą zareklamować i polecić każdą metodę leczenia, każdy pseudoleczniczy produkt bez żadnych konsekwencji – stwierdziła.

– Co więcej, takie osoby w sposób świadomy wykorzystują tę sytuację i reklamują swoje usługi. Lekarze tego robić nie mogą. Osoby, które nie są medykami, mogą stwierdzić, że są najlepszymi, na przykład, neuropatami i nawoływać: „przyjdźcie do mnie, wyleczę was tym płynem ze szczura”. Nawet jakbyśmy chcieli zgłosić tego typu naruszenia, to nie ma takiej możliwości. Nie ma komu tego zgłosić. Naczelna izba Lekarska nie może reagować, bo takie osoby nie są lekarzami. Biuro RPP nie może, bo nie mamy do czynienia z podmiotami leczniczymi. Dlatego bardzo cieszy zapowiedź rozszerzenia kompetencji Rzecznika Praw Pacjenta, bo dzisiejsze przepisy stawiają lekarzy i medyków na przegranej pozycji – mówiła adwokat Podsiadło-Gęsikowska.

Jak podkreślił Konrad Skotnicki, który jest popularyzatorem nauki w internecie, co robi już od kilku lat, resort zdrowia ani żadna inna jednostka publiczna nie zgłosiły się do niego ani do żadnego innego infuencera o pomoc w przygotowaniu profesjonalnej kampanii informacyjnej czy też kampanii walczącej z dezinformacją w mediach społecznościowych.

– Mam wrażenie, że jeżeli chodzi o działania rządowe w mediach społecznościowych, to są one nieprzystające do rzeczywistości. Jesteśmy w sytuacji, w której pojawia się sztuczna inteligencja, rozwijająca się w tempie nieprawdopodobnym i za którym nie da się nadążyć. Z jej pomocą można w kilkanaście sekund wygenerować tysiąc treści będących dezinformacjami. Dlatego kieruję apel i prośbę do Ministerstwa Zdrowia i innych ministerstw, żeby współpracowały z influencerami, z osobami, które za darmo popularyzują naukę. Ja chętnie zrobię za darmo kampanię z resortem zdrowia, obalając mity naukowe – stwierdził.

– Jeżeli Ministerstwo Zdrowia zajęłoby się tym poważnie i przeznaczyło na to jakieś środki, to jestem przekonany, że walcząc z dezinformacją medyczną, bylibyśmy w stanie zrobić kampanię docierającą do prawie każdego Polaka i każdej Polki – dodał.

Poniżej pełny zapis wideo posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia poświęconej stosowaniu niezgodnych z evidence-based medicine (EBM) sposobów leczenia, czyli tzw. pseudonauki w medycynie.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.