Narodowe Centrum Krwi oraz 900 szpitali z problemem zaopatrzenia w leki?

Udostępnij:
Narodowe Centrum Krwi oraz około 900 szpitali mogą mieć problemy z zaopatrzeniem w leki, jeśli Główny Inspektorat Farmaceutyczny utrzyma w mocy decyzję o zakazie obrotu spółce Profarm, mówiła w radiu TOK FM Paulina Kieszkowska-Knapik, pełnomocnik hurtowni.
- Z perspektywy społecznej spółka zachowała się bardzo w porządku sprowadzając lek na malarię szybko i bez problemów. Lek ten pomógł choremu. To jest lek o potwierdzonym działaniu, stosowany, tylko nie zarejestrowany. Wielu innych mogłoby powiedzieć, że nie interesuje ich sprowadzanie dwóch opakowań leku – mówiła Kieszkowska-Knapik. – Podobnie jak hurtownia sprowadziła zamiennik leku z tą samą substancją czynną, po tym jak dowiedziała się, że lek o wskazanej przez lekarza nazwie nie jest dostępny. Z punktu formalnego doszło do pewnych nieścisłości, ale kara GIF jest niewspółmierna, tym bardziej, że nie musi wydawać decyzji o zakazie obrotu lekami, ponieważ sprowadzane medykamenty są stosowane i mają udokumentowane działanie.

27 czerwca tego roku GIF wydał decyzję o cofnięciu pozwolenia na obrót lekami spółce Profarm tłumacząc to przepisami prawa, które firma złamała. Według urzędu leki powinny być sprowadzane z Indii lub Stanów Zjednoczonych. Zdaniem Pauliny Kieszkowskiej-Knapik, to jest nadużycie, ponieważ leki te były dopuszczone do obrotu.

- Leki są znane w sferze medycznej, a nie mają rejestru, bo są na choroby teoretycznie nieobecne u nas – mówi. - Sprowadzenie dwóch opakowań leków z Indii jest niemożliwe, bo nikt nie będzie zajmował się obsługą celną dwóch opakowań leków.

Hurtownia odwołała się od decyzji i teraz liczy na pozytywne rozpatrzenie jej sprawy. Dostarcza nie tylko leki rzadko stosowane, ale także będące w użyciu powszechnym. Jest m.in. kontrahentem Narodowego Centrum Krwi w dziedzinie dystrybucji leków na hemofilię oraz około 900 szpitali, które wydały jej bardzo pozytywną rekomendację.

- Skutki cofnięcia zezwolenia na obrót lekami mogą być katastrofalne, a przepisy nie chronią odbiorców tych leków – mówi Kieszkowska-Knapik. – Nawet jeśli było przewinienie formalne, to skutki mogą być niewspółmierne do niego. Hurtownia będzie musiała zniszczyć około 250 tys. paczek leków, w tym onkologicznych.

GIF zarzucił hurtowni również to, że w jednym przypadku sprowadziła o 80 tabletek więcej, chociaż to szpital pomylił się w dawkowaniu i faktyczna potrzeba była taka, jak określiła hurtownia.

- Na rynku nie ma problemu z zastąpieniem jednej hurtowni przez inną - uważa Rafał Janiszewski, ekspert ochrony zdrowia i prawnik - Taka sytuacja miała miejsce kilka lat temu z siecią Cefarm. W interesie samej hurtowni jest cesja zobowiązań wobec szpitali na innych dostawców. Od tego są właśnie cesje.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.