Naczelna Izba Lekarska
Nie dzielimy lekarzy na młodych i starszych
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 13.10.2023
Źródło: Pismo Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi „Panaceum”/Filip Pawliczak
Tagi: | Łukasz Jankowski, samorząd lekarski, lekarz, lekarze |
Czy samorząd lekarski to miejsce dla młodych? – Rzeczywiście, jest ich wielu, ale naszym największym wyzwaniem jest przekonanie środowiska, że nie ma podziału na młodszych i starszych. Są po prostu lekarze, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bez względu na wiek mamy takie same obowiązki i prawa – mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.
Samorząd lekarski przeszedł ostatnio znaczące zmiany – można powiedzieć, że pokoleniowe. W izbach lekarskich pojawiło się wielu młodych pragnących działać na rzecz środowiska.
– Rzeczywiście, zgadzam się – młodych lekarzy w samorządzie jest wielu, ale naszym największym wyzwaniem jest przekonanie środowiska, że nie ma podziału na młodych i starszych. Są po prostu lekarze, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bez względu na wiek mamy takie same obowiązki i takie same prawa, tak samo zależy nam na dobru pacjentów, tak samo chcemy leczyć zgodnie z sumieniem i aktualną wiedzą medyczną. To, że wszyscy jesteśmy lekarzami z różnorodnym doświadczeniem, powoduje, że otwieramy się na współpracę. I tak postrzegam naszą rolę w samorządzie. Z jednej strony mogę być uważany jako reprezentant młodszego pokolenia, z drugiej bardzo chciałbym, żebyśmy zostawili z boku to dzielące nas myślenie i zaczęli postrzegać środowisko lekarskie jako monolit. Między innymi o tym mówiłem w Łodzi podczas uroczystej gali wręczenia praw wykonywania zawodu.
Zwracając się do młodych lekarzy, mówił pan też, że to na ich barkach spoczywają zmiany, które są konieczne w środowisku.
– Faktycznie, chichotem losu jest to, że lekarze, którzy dbają o zdrowie innych, sami nie dbają o siebie i przez trudne warunki pracy, stres i presję żyją krócej niż reszta społeczeństwa. A tak być nie musi. Myślę, że organizacja pracy, która do tego doprowadziła, powinna zostać zmieniona. I któż, jeśli nie młodzi, nieskażeni jeszcze systemem lekarze, mieliby tego dokonać? Zawsze zachęcam medyków odbierających prawo wykonywania zawodu do tego, żeby poczuli się w pełni lekarzami, czerpali z doświadczenia starszych kolegów, ale nie rezygnowali z siebie i prowadzili dyskusję na temat zmian w swoich szpitalach i poradniach. To z tych rozmów z czasem wykuwa się próba wzięcia odpowiedzialności za to, co wspólne, a w konsekwencji może to doprowadzić do zmian, do zaangażowania się w działalność społeczną, którą jest między innymi działalność w samorządzie lekarskim.
Jak zachęcić młodych do zaangażowania się w działanie samorządu?
– Samorząd może być dla nas skutecznym narzędziem w walce o prawa lekarzy, w domaganiu się należnej nam pozycji w społeczeństwie i służyć do tego, co zapisane w Kodeksie Etyki Lekarskiej, czyli do dbałości o warunki, w jakich leczymy. Dysponujemy narzędziem, które może w pozytywny sposób wpłynąć na warunki naszej pracy. Wystarczy po to narzędzie sięgnąć.
Czego zatem życzyć młodym lekarzom na nowej zawodowej drodze?
– Przede wszystkim, żeby nie rezygnowali z marzeń, byli otwarci na wiedzę, ale żeby jednocześnie pozostał w nich pierwiastek nadziei.
Wywiad przeprowadzony przez Justynę Kowalewską opublikowano w Piśmie Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi „Panaceum” 10/2023.
– Rzeczywiście, zgadzam się – młodych lekarzy w samorządzie jest wielu, ale naszym największym wyzwaniem jest przekonanie środowiska, że nie ma podziału na młodych i starszych. Są po prostu lekarze, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bez względu na wiek mamy takie same obowiązki i takie same prawa, tak samo zależy nam na dobru pacjentów, tak samo chcemy leczyć zgodnie z sumieniem i aktualną wiedzą medyczną. To, że wszyscy jesteśmy lekarzami z różnorodnym doświadczeniem, powoduje, że otwieramy się na współpracę. I tak postrzegam naszą rolę w samorządzie. Z jednej strony mogę być uważany jako reprezentant młodszego pokolenia, z drugiej bardzo chciałbym, żebyśmy zostawili z boku to dzielące nas myślenie i zaczęli postrzegać środowisko lekarskie jako monolit. Między innymi o tym mówiłem w Łodzi podczas uroczystej gali wręczenia praw wykonywania zawodu.
Zwracając się do młodych lekarzy, mówił pan też, że to na ich barkach spoczywają zmiany, które są konieczne w środowisku.
– Faktycznie, chichotem losu jest to, że lekarze, którzy dbają o zdrowie innych, sami nie dbają o siebie i przez trudne warunki pracy, stres i presję żyją krócej niż reszta społeczeństwa. A tak być nie musi. Myślę, że organizacja pracy, która do tego doprowadziła, powinna zostać zmieniona. I któż, jeśli nie młodzi, nieskażeni jeszcze systemem lekarze, mieliby tego dokonać? Zawsze zachęcam medyków odbierających prawo wykonywania zawodu do tego, żeby poczuli się w pełni lekarzami, czerpali z doświadczenia starszych kolegów, ale nie rezygnowali z siebie i prowadzili dyskusję na temat zmian w swoich szpitalach i poradniach. To z tych rozmów z czasem wykuwa się próba wzięcia odpowiedzialności za to, co wspólne, a w konsekwencji może to doprowadzić do zmian, do zaangażowania się w działalność społeczną, którą jest między innymi działalność w samorządzie lekarskim.
Jak zachęcić młodych do zaangażowania się w działanie samorządu?
– Samorząd może być dla nas skutecznym narzędziem w walce o prawa lekarzy, w domaganiu się należnej nam pozycji w społeczeństwie i służyć do tego, co zapisane w Kodeksie Etyki Lekarskiej, czyli do dbałości o warunki, w jakich leczymy. Dysponujemy narzędziem, które może w pozytywny sposób wpłynąć na warunki naszej pracy. Wystarczy po to narzędzie sięgnąć.
Czego zatem życzyć młodym lekarzom na nowej zawodowej drodze?
– Przede wszystkim, żeby nie rezygnowali z marzeń, byli otwarci na wiedzę, ale żeby jednocześnie pozostał w nich pierwiastek nadziei.
Wywiad przeprowadzony przez Justynę Kowalewską opublikowano w Piśmie Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi „Panaceum” 10/2023.