O co chodzi w sporze ratowników z pielęgniarkami?
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 12.07.2019
Trwa wymiana ciosów między ratownikami i pielęgniarkami. W otwartych listach i komunikatach padają ostro słowa. Zapytaliśmy zainteresowanych, o co tak naprawdę w sporze chodzi.
Przebieg konfliktu relacjonowaliśmy na bieżąco.
- Musimy jako całe środowisko ratowników medycznych przeciwstawić się agresji zarządu Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych wobec ratowników medycznych – czytamy w stanowisku Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, o którym pisaliśmy w tekście: "Ratownik kontra pielęgniarka".
- Wprowadzając możliwość koordynowania szpitalnego oddziału ratunkowego ratownika medycznego – ustawodawca wydał taki zapis bez delegacji ustawowej, co otwiera drogę do złożenia skargi do Trybunału Konstytucyjnego – odpowiadały pielęgniarki, o czym informowaliśmy w artykule: "Ostro na linii pielęgniarki – ratownicy. Te pierwsze grożą Trybunałem Konstytucyjnym".
Konflikt tlił się od lat, a na dobre wybuchł po tym, gdy ustawodawca dopuścił możliwość mianowania ratownika na funkcję koordynatora SOR. Dlaczego padają tak ostre słowa?
Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych:
- Czujemy się urażeni użytym przez pielęgniarki stwierdzeniem, że nowe uprawnienie dla ratowników to zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia pacjentów. Ratownicy to ludzie o wysokich kwalifikacjach – i stale podnoszonych. Zwracam uwagę na to, że te kwalifikacje są na tyle wysokie, że pozwalają na to, by znikła potrzeba zatrudniania lekarzy w zespołach karetek ratunkowych. Bo ratownicy potrafią ich w tej roli dobrze zastąpić. Skoro w niektórych sferach funkcjonowania medycyny ratunkowej potrafimy zastąpić lekarzy – dlaczego w innych nie moglibyśmy zastąpić pielęgniarek? Skoro ratownicy mogą wstępnie zaopatrzyć pacjenta, skoro mogą dokonać selekcji, skoordynować dalszy proces leczenia, złożyć odpowiednie zapotrzebowanie – to przecież są najlepsze rekomendacje do pełnienia funkcji koordynatora SOR.
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych:
- Moje największe zaniepokojenie budzi to, że ratownicy to grupa ludzi o bardzo różnym wykształceniu, praktyce i ogólnym przygotowaniu do zawodu. Są pośród nich tacy, których wiedza i doświadczenie budzą uznanie i uprawniają do pełnienia wszelkich funkcji. Ale i tacy, którzy mają za sobą krótki kurs i skromne doświadczenie. Przyznawanie tej grupie wysokich uprawnień en bloc byłoby moim zdaniem nieporozumieniem. Natomiast z radością powitałabym pomoc ratowników, którzy swoje wykształcenie i przygotowanie uzupełniliby do poziomu, który wymagany jest w zawodzie pielęgniarki. My mamy ścisłe regulacje i wymogi, które musimy spełnić. W zawodzie ratownika jest to płynne i tego się obawiam
- Musimy jako całe środowisko ratowników medycznych przeciwstawić się agresji zarządu Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych wobec ratowników medycznych – czytamy w stanowisku Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, o którym pisaliśmy w tekście: "Ratownik kontra pielęgniarka".
- Wprowadzając możliwość koordynowania szpitalnego oddziału ratunkowego ratownika medycznego – ustawodawca wydał taki zapis bez delegacji ustawowej, co otwiera drogę do złożenia skargi do Trybunału Konstytucyjnego – odpowiadały pielęgniarki, o czym informowaliśmy w artykule: "Ostro na linii pielęgniarki – ratownicy. Te pierwsze grożą Trybunałem Konstytucyjnym".
Konflikt tlił się od lat, a na dobre wybuchł po tym, gdy ustawodawca dopuścił możliwość mianowania ratownika na funkcję koordynatora SOR. Dlaczego padają tak ostre słowa?
Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych:
- Czujemy się urażeni użytym przez pielęgniarki stwierdzeniem, że nowe uprawnienie dla ratowników to zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia pacjentów. Ratownicy to ludzie o wysokich kwalifikacjach – i stale podnoszonych. Zwracam uwagę na to, że te kwalifikacje są na tyle wysokie, że pozwalają na to, by znikła potrzeba zatrudniania lekarzy w zespołach karetek ratunkowych. Bo ratownicy potrafią ich w tej roli dobrze zastąpić. Skoro w niektórych sferach funkcjonowania medycyny ratunkowej potrafimy zastąpić lekarzy – dlaczego w innych nie moglibyśmy zastąpić pielęgniarek? Skoro ratownicy mogą wstępnie zaopatrzyć pacjenta, skoro mogą dokonać selekcji, skoordynować dalszy proces leczenia, złożyć odpowiednie zapotrzebowanie – to przecież są najlepsze rekomendacje do pełnienia funkcji koordynatora SOR.
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych:
- Moje największe zaniepokojenie budzi to, że ratownicy to grupa ludzi o bardzo różnym wykształceniu, praktyce i ogólnym przygotowaniu do zawodu. Są pośród nich tacy, których wiedza i doświadczenie budzą uznanie i uprawniają do pełnienia wszelkich funkcji. Ale i tacy, którzy mają za sobą krótki kurs i skromne doświadczenie. Przyznawanie tej grupie wysokich uprawnień en bloc byłoby moim zdaniem nieporozumieniem. Natomiast z radością powitałabym pomoc ratowników, którzy swoje wykształcenie i przygotowanie uzupełniliby do poziomu, który wymagany jest w zawodzie pielęgniarki. My mamy ścisłe regulacje i wymogi, które musimy spełnić. W zawodzie ratownika jest to płynne i tego się obawiam