Tomasz Stańczak/Agencja Wyborcza.pl
O próbach samobójczych dzieci
– Próby samobójcze nieletnich to krzyk rozpaczy i wyraźny apel do nas, dorosłych, abyśmy zmienili świat, jaki fundujemy naszym dzieciom – mówi konsultant krajowa do spraw psychiatrii dzieci i młodzieży dr Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału dziecięcego w Szpitalu im. Józefa Babińskiego w Łodzi.
– Często zastanawiam się, co jeszcze mają zrobić dzieci, aby pokazać nam, dorosłym, że nie ma w nich zgody na taki świat, który my tworzymy, i że radzą sobie w nim coraz gorzej? Porównując dane z roku 2020 i 2021, widzimy, że o 77 proc. zwiększyła się liczba dzieci i nastolatków podejmujących próby samobójcze. To krzyk rozpaczy i wyraźny apel do nas, dorosłych, abyśmy zmienili świat, jaki fundujemy naszym dzieciom – mówi konsultant krajowa do spraw psychiatrii dzieci i młodzieży dr Aleksandra Lewandowska, która jest też ordynatorem oddziału dziecięcego w Szpitalu im. Józefa Babińskiego Specjalistycznego Psychiatrycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łodzi.
Ekspertka w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznaje, że „skala problemów psychicznych, z jakimi borykają się najmłodsi Polacy, jest alarmująca”.
– W grupie wiekowej do szóstego roku życia niemal pół miliona dzieci przejawia różnego rodzaju zaburzenia rozwojowe. Jeśli chodzi o dzieci starsze i nastolatki, tyle samo – ok. 500 tys. – ma zaburzenia internalizacyjne, a ponad 350 tys. – eksternalizacyjne. Są to tylko dane uzyskane na podstawie analizy świadczeń udzielanych w ramach publicznej ochrony zdrowia – nie uwzględniono w nich informacji z komercyjnych ośrodków. Dodatkowo, są to dane sprzed pandemii, natomiast już teraz wiadomo, że po niej w placówkach psychiatrycznych liczba małoletnich pacjentów zwiększyła się dwukrotnie – wylicza dr Aleksandra Lewandowska.
Ekspertka w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznaje, że „skala problemów psychicznych, z jakimi borykają się najmłodsi Polacy, jest alarmująca”.
– W grupie wiekowej do szóstego roku życia niemal pół miliona dzieci przejawia różnego rodzaju zaburzenia rozwojowe. Jeśli chodzi o dzieci starsze i nastolatki, tyle samo – ok. 500 tys. – ma zaburzenia internalizacyjne, a ponad 350 tys. – eksternalizacyjne. Są to tylko dane uzyskane na podstawie analizy świadczeń udzielanych w ramach publicznej ochrony zdrowia – nie uwzględniono w nich informacji z komercyjnych ośrodków. Dodatkowo, są to dane sprzed pandemii, natomiast już teraz wiadomo, że po niej w placówkach psychiatrycznych liczba małoletnich pacjentów zwiększyła się dwukrotnie – wylicza dr Aleksandra Lewandowska.