OZZL o anestezjologach i paraliżu szpitali
Redaktor: Aleksandra Lang
Data: 29.01.2013
Źródło: OZZL, AL
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
Wprowadzone niedawno w życie rozporządzenia ministra zdrowia z 20 grudnia 2012 roku w sprawie standardów postępowania medycznego w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii dla podmiotów leczniczych prowadzących szpitale, a zwłaszcza losy jego wprowadzenia pokazują jak bardzo oddalone są od rzeczywistości i codziennej praktyki osoby decydujące o kształcie polskiego lecznictwa - napisali w swoim oświadczeniu członkoie ZK OZZL.
"Gdyby nie stanowcza postawa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, w tej chwili szpitale ogarnąłby paraliż organizacyjny. Byłby on skutkiem przepisów powyższego rozporządzenia, które – w swojej pierwotnej formie – odbierało lekarzom anestezjologom z tzw. pierwszym stopniem specjalizacji prawo do udzielania istotnej części świadczeń anestezjologicznych, dotychczas przez nich wykonywanych. Oznaczałoby to całkowitą eliminacje z dyżurów i częściową z pracy ok. 1/3 lekarzy anestezjologów !
W ramach konsultacji społecznych projektu nowego rozporządzenia, OZZL zwrócił uwagę na absurdalność opisanego wyżej pomysłu , który pomijał zupełnie praktyczne aspekty sprawy, takie jak doświadczenie zawodowe „jedynkowiczów” czy skutki ich faktycznej eliminacji z zawodu. Stanowczy sprzeciw OZZL, poparty również przez inne organizacje, spowodował modyfikację projektu rozporządzenia w tym zakresie. W ostatecznej jego wersji nadano ordynatorowi oddziału prawo do wyrażenia zgody na to, aby lekarz anestezjolog z pierwszym stopniem specjalizacji mógł wykonywać swój zawód w dotychczasowym zakresie. Tylko dzięki temu „jedynkowicze” mogą więc w dalszym ciągu, po uzyskaniu zgody ordynatora, pracować i dyżurować dokładnie tak, jak przez ostatnie 14 lat, a szpitale nie są sparaliżowane z powodu braku anestezjologów.
OZZL zwraca uwagę, że to nie pierwszy już przykład takich oderwanych od życia decyzji osób rządzących publiczną opieką zdrowotną w naszym kraju. Wcześniej pomysły ograniczenia możliwości wykonywania zawodu przez lekarzy „jedynkowiczów” dotyczył m. innymi AOS i również groził paraliżem ambulatoryjnej pomocy specjalistycznej w wielu – zwłaszcza mniejszych – miastach. W tamtym przypadku również interwencja (m. innymi ) OZZL okazała się na szczęście skuteczna".
W ramach konsultacji społecznych projektu nowego rozporządzenia, OZZL zwrócił uwagę na absurdalność opisanego wyżej pomysłu , który pomijał zupełnie praktyczne aspekty sprawy, takie jak doświadczenie zawodowe „jedynkowiczów” czy skutki ich faktycznej eliminacji z zawodu. Stanowczy sprzeciw OZZL, poparty również przez inne organizacje, spowodował modyfikację projektu rozporządzenia w tym zakresie. W ostatecznej jego wersji nadano ordynatorowi oddziału prawo do wyrażenia zgody na to, aby lekarz anestezjolog z pierwszym stopniem specjalizacji mógł wykonywać swój zawód w dotychczasowym zakresie. Tylko dzięki temu „jedynkowicze” mogą więc w dalszym ciągu, po uzyskaniu zgody ordynatora, pracować i dyżurować dokładnie tak, jak przez ostatnie 14 lat, a szpitale nie są sparaliżowane z powodu braku anestezjologów.
OZZL zwraca uwagę, że to nie pierwszy już przykład takich oderwanych od życia decyzji osób rządzących publiczną opieką zdrowotną w naszym kraju. Wcześniej pomysły ograniczenia możliwości wykonywania zawodu przez lekarzy „jedynkowiczów” dotyczył m. innymi AOS i również groził paraliżem ambulatoryjnej pomocy specjalistycznej w wielu – zwłaszcza mniejszych – miastach. W tamtym przypadku również interwencja (m. innymi ) OZZL okazała się na szczęście skuteczna".