Dawid Zuchowicz/Agencja Gazeta

Odmowa szczepienia to nie jest kwestia wolności jednostki – to skrajny egoizm

Udostępnij:
– Granicą wolności są prawa innych ludzi. Nie wolno innych narażać na pozbawienie zdrowia i życia. Osoby niezaszczepione przeciw COVID-19 mogą spodziewać się obostrzeń – zapowiada wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jest pan zaszczepiony dwiema dawkami. Wystąpiły jakieś skutki uboczne, miał pan jakieś obawy przed szczepieniem?
– Jestem w pełni zaszczepiony. Nie było żadnego strachu, żadnych skutków ubocznych. Niektórych boli ręka, mnie nie bolała.

W Polsce, jak na razie, duża część społeczeństwa nie chce się zaszczepić, boi się szczepień. Czy rząd ma pomysł, jak zmienić tę sytuację? Czy szczepienia będą obowiązkowe?
– Odmowa szczepienia to nie jest kwestia wolności jednostki. Osoby, które powołują się na wolność w kontekście szczepień, może nieświadomie, odwołują się do tezy, że człowiek człowiekowi wilkiem. To skrajny egoizm. Granicą wolności są prawa innych ludzi. Nie wolno innych narażać na pozbawienie zdrowia i życia.

Państwo ma obowiązek uczynić wszystko, żeby doprowadzić do najwyższego stopnia zabezpieczenia przed zarazą, jaką jest COVID-19. Uważam, że nie można kierować się w tej sytuacji myśleniem o tym, aby nie narażać się jakiejś grupie wyborców. Trzeba kierować się dobrem ludzi.

Nasilają się nowe warianty koronawirusa. Musimy osiągnąć zbiorową odporność. Trzeba podjąć wszystkie możliwe przedsięwzięcia, zarówno zachęty do szczepień, jak i bardziej rygorystyczne kroki.

Czyli nie jest wykluczone, że niezaszczepione osoby będą mogły spodziewać się obostrzeń?
– Tak, mogą spodziewać się obostrzeń. Państwo musi robić wszystko, co możliwe, aby chronić swoich obywateli przed zarazą. Nie można ulegać tym, którzy mają kłopot z analizą sytuacji i zbyt niski poziom empatii. Politycy muszą brać odpowiedzialność za trudne decyzje i ponosić ich ryzyko. Jesteśmy w stanie w ciągu tygodnia zaszczepić 5 milionów ludzi.

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował wspólne wystąpienie wszystkich szefów partii i prezydenta w sprawie sytuacji zdrowotnej Polaków. Popieram tę inicjatywę, ale uważam, że powinniśmy iść dalej. Powinno być podpisane wspólne porozumienie wszystkich partii dotyczące zdecydowanych działań w walce z epidemią.

W ostatnim czasie dochodzi do ataków na punkty szczepień. Co rząd planuje zrobić, oprócz wzmocnienia ich ochrony, aby zapobiec tego rodzaju incydentom?
– Sejm musi przyjąć ustawę zwiększającą odpowiedzialność karną za podobne czyny. Trzeba podejmować wysiłki, aby odpowiedzialni za ataki zostali schwytani i ukarani. W moim przeświadczeniu przynajmniej część tych napadów jest elementem wojny hybrydowej, a związki ludzi podejmujących się ataków mogą sięgać Rosji.

Czy w klubie PiS będzie dyscyplina i konsekwencje wobec tych, którzy kwestionują szczepienia?
– Są takie osoby w klubie, ale nie w naszej partii. Nad tym będziemy się zastanawiać.

A jakie będą dalsze losy podwyżek dla osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie oraz samorządowców i polityków? Czy Sejm zajmie się na najbliższym posiedzeniu – 11 sierpnia – projektem PiS?
– W 1997 r. wynagrodzenie dla posła po podwyżce wyniosło 6,5 tys. zł, czyli dodając trzynastkę około 7 tys. zł. To jest tylko trochę mniej niż tyle, ile zarabia poseł w tej chwili, przed planowanymi obecnie podwyżkami. Od tego czasu minęły 24 lata, w tym lata wysokiej inflacji. Te płace były wtedy nieporównanie większe, w sensie siły nabywczej, niż dziś. Później wzrosły nieco w 1998 r. i wówczas wynosiły łącznie prawie tyle, co obecnie. Od 1998 r. złotówka pod względem wartości spadła przynajmniej dwukrotnie, siła nabywcza zmniejszyła się też co najmniej dwukrotnie. Czy jakaś grupa zawodowa w Polsce miała w tym czasie tak ogromną obniżkę realnej wartości wynagrodzenia? Nie ma takiej. My to po części nadrabiamy teraz.

Regularnie jest tak, że szefowie biur, poszczególnych departamentów, zarabiają więcej niż szefowie resortów, nie mówiąc o wiceministrach. W Austrii jest taka zasada, że żaden urzędnik państwowy nie może zarabiać więcej niż kanclerz Austrii. Obecny system wynagrodzeń w sferze publicznej jest absurdalny i musimy z niego wyjść – to są ludzie, którzy biorą na siebie ogromną odpowiedzialność, powinni mieć też odpowiednie kwalifikacje, i otrzymują wynagrodzenie, które jest często tak niskie, że zmusza ich do rezygnacji z tego stanowiska i szukania pracy w sektorze prywatnym.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.