Ojciec chrzestny eWUŚ o swoim systemie: nie mam sobie nic do zarzucenia
Redaktor: Aleksandra Lang
Data: 28.03.2013
Źródło: BL, JS, RMF FM
Minister cyfryzacji nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie środowej awarii systemu ewidencjonowania pacjentów eWUŚ. -Podobne zdarzają się na całym świecie - mówił Michał Boni. System zawiódł w środę dwukrotnie: pierwszy raz wskutek awarii, drugi – za przyczyną „przerwy technicznej”.
- Awaria miała charakter techniczny. Zostały wykluczone przesłanki, żeby wpłynęły na nią działania zewnętrzne - dodał.
Nie ma rzeczy niezawodnych. Problem polega na tym, żeby umieć to szybko naprawić, a ponieważ była to konsola zarządcza, a nie sama sieć - bo w wypadku sieci mamy system awaryjny - to nie można było tego zastosować - tłumaczył awarię systemu eWUŚ minister Michał Boni w radiu RMF FM. - Wszystko zostało naprawione i funkcjonuje. Oby takich awarii było jak najmniej - podkreślił.
Dodał również, że w tej kwestii nie ma sobie nic do zarzucania. - Uważam, że ktoś, kto chciałby mówić, że tu jest coś do zarzucenia, to po prostu chyba nie rozumie współczesnego świata, czego nie podejrzewam - zaznaczył Boni w rozmowie z RMF FM.
W środę przed południem system eWUŚ nie działał przez cztery godziny z powodu awarii. W środę wieczorem zaś była przerwa techniczna. Pacjenta właściwie nie powinno to obchodzić, ale niestety - rzeczywistość jest inna.
Nie ma rzeczy niezawodnych. Problem polega na tym, żeby umieć to szybko naprawić, a ponieważ była to konsola zarządcza, a nie sama sieć - bo w wypadku sieci mamy system awaryjny - to nie można było tego zastosować - tłumaczył awarię systemu eWUŚ minister Michał Boni w radiu RMF FM. - Wszystko zostało naprawione i funkcjonuje. Oby takich awarii było jak najmniej - podkreślił.
Dodał również, że w tej kwestii nie ma sobie nic do zarzucania. - Uważam, że ktoś, kto chciałby mówić, że tu jest coś do zarzucenia, to po prostu chyba nie rozumie współczesnego świata, czego nie podejrzewam - zaznaczył Boni w rozmowie z RMF FM.
W środę przed południem system eWUŚ nie działał przez cztery godziny z powodu awarii. W środę wieczorem zaś była przerwa techniczna. Pacjenta właściwie nie powinno to obchodzić, ale niestety - rzeczywistość jest inna.