Ordynator oddziału dziecięcego wypowiedział wojnę NFZ

Udostępnij:
- Nie odsyłam chorych dzieci. Składałem przysięgę Hipokratesa - mówi dr Tomasz Jarmoliński, ordynator oddziału dziecięcego w szpitalu w Międzyrzeczu. Lekarze ze szpitala w Międzyrzeczu przyjmują za dużo małych pacjentów, dlatego placówka i ordynator oddziału pediatrycznego mają kłopoty. Wypowiedzieli wojnę Narodowemu Funduszowi Zdrowia.
Szpital w Międzyrzeczu jest zawsze otwarty na chore dzieci. Przyjmuje i leczy, a nie odsyła z powodu braku miejsc. Za nadwykonania nie chce płacić NFZ.

Ordynator nie tylko nie odsyła małych pacjentów z kwitkiem, ale też alarmuje, że pediatria jest w kryzysie. Wskazuje na to w liście otwartym do władz wojewódzkich i parlamentarzystów, z wiadomością do ministra zdrowia.

Jak podkreśla, nie dość, że przez lata stawki za przekroczenie limitu liczby pacjentów były coraz mniejsze, to teraz nie chce się już za nie płacić.

- W naszym kraju, który zrobił tak potężny skok cywilizacyjny przez 26 lat demokracji, opieka zdrowotna, szczególnie nad najsłabszymi, dziećmi, osobami starszymi, niepełnosprawnymi, została w tyle - mówi Faktom TVN dr Jarmoliński.

NFZ nie zmienia stanowiska i krytykuje lekarza.

- Liczymy na to, że szpital międzyrzecki, a także inne, będą się z nami komunikować bezpośrednio, a nie za pośrednictwem mediów - stwierdza Sylwia Malcher-Nowak z lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Jeśli szpital nie wywalczy pieniędzy, może podzielić los innych, które już zlikwidowały oddziały dla dzieci. W ciągu 10 lat z lekarskiej mapy zniknęło 13 proc. oddziałów pediatrycznych.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.