Pielęgniarki A i Pielęgniarki B

Udostępnij:
W środowisku pielęgniarskim zawrzało: zapowiedzi szefów szpitali, po części podchwycone przez ministerstwo, wskazują na to, że zarobki tej grupy zawodowej będą coraz bardziej zróżnicowane, w zależności od umiejętności i wykształcenia.
Te, które na przykład ukończą odpowiednie szkolenia i będą wystawiać recepty, wyspecjalizują się w nowych umiejętnościach, zyskają więcej. Te, które staną w miejscu – nie mogą liczyć na podwyżki. –To naturalne – uważają zwolennicy takiej opcji. – To próba podzielenia środowiska – odpowiadają krytycy.

Konstanty Radziwiłł przed senacką komisją zdrowia mówił: „Uważam, że trzeba wszcząć w Polsce dyskusję na temat zawodu, który po angielsku nazywa się assistant nurse. Nie ma on polskiego odpowiednika. Jest to, powiedzmy, pielęgniarka, asystent medyczny, osoba o nieco niższych kwalifikacjach”. Wypowiedź tę „Portal Pielęgniarek i Położnych” opatrzył znamiennym tytułem: „Minister zdrowia dzieli pielęgniarki na gorsze i lepsze jak, kiedyś UE”.

O komentarz poprosiliśmy ekspertów.

Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali:
- Dziwię się oporowi środowiska pielęgniarskiego. We wszystkich zawodach, także w lekarskim, obowiązuje zasada premiowania pracowników, którzy na tle innych wyróżniają się dodatkowymi kwalifikacjami czy umiejętnościami. To naturalne, że lepiej przygotowany do wykonywania swego fachu dostaje więcej. I nie ma tu mowy o dzieleniu pielęgniarek na lepsze i gorsze. Po prostu pracodawca sam ocenia przydatność i zasługi pracownika. Dlaczego nie premiować tych pielęgniarek, które znajdują czas na podjęcie dodatkowych wysiłków, szkoleń?

Elżbieta Buczkowska, b. prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych:
- Godzimy się i będziemy godzić z zasadą, że pielęgniarki lepiej przygotowane do wykonywania specjalistycznych czynności zarabiają lepiej. Inaczej przecież być nie może. To na co nie ma naszej zgody, to obecna sytuacja, w której zarobki pielęgniarek różnicowane są w sposób zupełnie dowolny, bez przestrzegania jakichkolwiek zasad. W jednym szpitalu jest tak, w drugim inaczej, w jednym regionie całkiem dobrze, w innym fatalnie. Kryterium wykształcenia, umiejętności, zaangażowania? Zgoda. Ale ostry sprzeciw przeciw wszystkim tym niejasnym kryteriom, które stosowane są dzisiaj.

Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych:
- Zarobki pielęgniarek były, są i będą zróżnicowane. Ale nie pozwolimy na obniżenie rangi naszego zawodu. Rzeczywiście potrzebna nam pomoc ze strony innych profesji związanych z ochroną zdrowia, takich jak na przykład opiekun medyczny. Ta pomoc już jest, choć dalece niewystarczająca. Pomyślmy zatem o tym, jak jej zakres zwiększyć. Ale nie o tym, jak zepchnąć pielęgniarki do roli asystentek. Określanie kogoś mianem „pielęgniarka” musi być równoznaczne z posiadaniem przez tą osobę odpowiedniego, licencjackiego przygotowania, popartego specjalizacją, czy kursami aktualizującymi wiedzę. Bez obniżania obecnych kryteriów. Każdy, kto ich nie spełnia, nie powinien być określany mianem pielęgniarka. I pod tym względem naszego środowiska podzielić nie pozwolimy.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.