Pielęgniarki mają dość. Mówią o wznowieniu protestu
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 21.02.2018
Źródło: BL
- Jesteśmy gotowe na wszystko, nawet na wznowienie protestu – mówią liderki ruchu. Powodem mają być próby odejścia od porozumienia „zembalowego” i niekorzystne, ich zdaniem, zapisy ustawie o wynagrodzeniach.
Jedną z przyczyn pośrednich są także obawy skutków porozumienia z rezydentami.
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych:
- Stan wrzenia w środowisku pielęgniarskim jest duży. Przyczyną są nie tylko niskie zarobki. Dochodzi do tego kwestia braku jakiegokolwiek postępu w uregulowaniu sprawy norm zatrudnienia pielęgniarek w przeliczeniu na liczbę pacjenta. Norm nie ma, a skutkiem tego jest zmuszanie pielęgniarek do pracy ponad siły.
Dochodzą do tego prace nad prawem regulującym wynagrodzenie minimalne w ochronie zdrowia. Mamy bardzo poważne obawy, że zakłócą one zapisy umowy, którą zawarłyśmy z ministrem Zembalą. Zadaliśmy w tej sprawie 17 szczegółowych pytań Głównemu Inspektoratowi Pracy. Przypomnę, że zapisy umowy wymagały także ustępstw z naszej strony i nie są w pełni zadowalające. Zarobki tej dla naszej grupy zawodowej mimo podwyżek nadal są niskie, nie odpowiadają oczekiwaniom i potrzebom pacjentów. Nie wracaliśmy jednak do protestów, zawiesiliśmy spory zbiorowe, bo było porozumienie. Jeśli to porozumienie zostanie naruszone zapisami ustawy – wznowienie protestu jest pewne.
Protest jednak wisi na włosku tak, czy siak. Naszym postulatami są wynagrodzenia, kwestia norm obsady i przyjęcia strategii rozwoju pielęgniarstwa.
Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ ”Solidarność”:
- Porozumienie zawarte przez ministra zdrowia z rezydentami postawiło nas w nowej sytuacji. Oto mamy jedną grupę zawodową, która załatwiła swoje sprawy. I kilkanaście, jeśli nie więcej, grup zawodowych, które swoich spraw nie załatwiło. Mało tego. Mamy poważne obawy, ze skończy się na tym, że sprawy lekarze załatwione zostaną kosztem innych grup zawodowych z ochrony zdrowia.
Papierkiem lakmusowym jest tu sprawa procedowanego aktu o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Wysokość tego wynagrodzenia, regulacje im towarzyszące to fundamentalna sprawa. Na wynagrodzenia w ochronie zdrowia musimy spojrzeć jak na całość, nie załatwiać interesów jednej grupy, kosztem innych. Patrzeć nie tylko na zarobki lekarzy – ale i pielęgniarek, ratowników i nawet sekretarek medycznych, o których ostatnio dużo mówił minister Szumowski. Właśnie teraz mamy okazje te sprawy załatwić. I będziemy o to zabiegać wszelkimi koniecznymi środkami zanim klamka w sprawie ustawy zapadnie, tak, byśmy potem nie musieli zaczynać wszystkiego od nowa próbując odkręcić złe zapisy.
Przeczytaj także: "Małas: Minister wie, że pielęgniarki często wykonują zadania należące do innych grup zawodowych".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych:
- Stan wrzenia w środowisku pielęgniarskim jest duży. Przyczyną są nie tylko niskie zarobki. Dochodzi do tego kwestia braku jakiegokolwiek postępu w uregulowaniu sprawy norm zatrudnienia pielęgniarek w przeliczeniu na liczbę pacjenta. Norm nie ma, a skutkiem tego jest zmuszanie pielęgniarek do pracy ponad siły.
Dochodzą do tego prace nad prawem regulującym wynagrodzenie minimalne w ochronie zdrowia. Mamy bardzo poważne obawy, że zakłócą one zapisy umowy, którą zawarłyśmy z ministrem Zembalą. Zadaliśmy w tej sprawie 17 szczegółowych pytań Głównemu Inspektoratowi Pracy. Przypomnę, że zapisy umowy wymagały także ustępstw z naszej strony i nie są w pełni zadowalające. Zarobki tej dla naszej grupy zawodowej mimo podwyżek nadal są niskie, nie odpowiadają oczekiwaniom i potrzebom pacjentów. Nie wracaliśmy jednak do protestów, zawiesiliśmy spory zbiorowe, bo było porozumienie. Jeśli to porozumienie zostanie naruszone zapisami ustawy – wznowienie protestu jest pewne.
Protest jednak wisi na włosku tak, czy siak. Naszym postulatami są wynagrodzenia, kwestia norm obsady i przyjęcia strategii rozwoju pielęgniarstwa.
Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ ”Solidarność”:
- Porozumienie zawarte przez ministra zdrowia z rezydentami postawiło nas w nowej sytuacji. Oto mamy jedną grupę zawodową, która załatwiła swoje sprawy. I kilkanaście, jeśli nie więcej, grup zawodowych, które swoich spraw nie załatwiło. Mało tego. Mamy poważne obawy, ze skończy się na tym, że sprawy lekarze załatwione zostaną kosztem innych grup zawodowych z ochrony zdrowia.
Papierkiem lakmusowym jest tu sprawa procedowanego aktu o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Wysokość tego wynagrodzenia, regulacje im towarzyszące to fundamentalna sprawa. Na wynagrodzenia w ochronie zdrowia musimy spojrzeć jak na całość, nie załatwiać interesów jednej grupy, kosztem innych. Patrzeć nie tylko na zarobki lekarzy – ale i pielęgniarek, ratowników i nawet sekretarek medycznych, o których ostatnio dużo mówił minister Szumowski. Właśnie teraz mamy okazje te sprawy załatwić. I będziemy o to zabiegać wszelkimi koniecznymi środkami zanim klamka w sprawie ustawy zapadnie, tak, byśmy potem nie musieli zaczynać wszystkiego od nowa próbując odkręcić złe zapisy.
Przeczytaj także: "Małas: Minister wie, że pielęgniarki często wykonują zadania należące do innych grup zawodowych".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.