Pielęgniarki oskarżają resort: chcecie nas skłócić

Udostępnij:
- Chcą nas pozbawić samodzielności i skłócić - oburzają się pielęgniarki. Coraz mniej podobają im się działania i plany Ministerstwa Zdrowia. Zwłaszcza te, dotyczące obiecanych podwyżek.
Pierwszy problem to podwyżki. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł nie wycofuje się ze zobowiązań poprzednika. Już kilka razy zapewniał, że w tym roku pielęgniarki dostaną kolejne 400 zł brutto. - Sęk w tym, że wbrew obietnicom podwyżek wcale nie dostały wszystkie. Pominięto m.in. pielęgniarki pracujące w zakładach, które nie mają kontraktu z NFZ. Te zakłady, owszem, zajmują się leczeniem, ale tylko jako podwykonawcy. Podwyżek nie dostały też pielęgniarki zatrudnione w stacjach krwiodawstwa, bo ministerstwo nie przekazało na ten cel potrzebnej dotacji – pisze „Gazeta Wyborcza”.

- Dzieje się też wielka niesprawiedliwość w poradniach rodzinnych. Tam podwyżki były obiecane od stycznia. Poradnie dostały pieniądze, ale nie wszystkim pielęgniarkom je wypłaciły - mówi Iwona Borchulska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Podwyżki w poradniach rodzinnych miały być takie same jak w poradniach specjalistycznych i szpitalnych, czyli po 400 zł brutto. Żeby pielęgniarki je dostały, NFZ musiał podnieść stawki kapitacyjne. Na jednego pacjenta zapisanego do pielęgniarki środowiskowej podniósł ją o 19 gr na miesiąc, a na jedną pacjentkę zapisaną do położnej środowiskowej - o 20 gr.

- NFZ nie dał nam pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek, które nie mają aktywnej listy pacjentów, na przykład tych, które pracują jako rejestratorki, więc tylko ci, których było na to stać, wypłacili je wszystkim - tłumaczy dr Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego, które skupia lekarzy rodzinnych.

Jak pisze gazeta środowiska pielęgniarskie zdenerwował też projekt przepisów o minimalnych wynagrodzeniach w służbie zdrowia. Pielęgniarki są tam podzielone w zależności od rodzaju wykształcenia i doświadczenia aż na siedem grup, podczas gdy w innych zawodach jest tylko jedna, najwyżej dwie grupy. - Minister najwyraźniej chce nas skłócić - uważa Borchulska.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.