Pielęgniarki w Brzegu rozpoczną głodówkę

Sytuacja pielęgniarek strajkujących w Brzegu nie uległa zmianie, negocjacje nie odniosły skutku. W poniedziałek kilka pielęgniarek zaostrzy akcję protestacyjną, rozpoczynając protest głodowy. Strajk trwa jedenasty dzień.

- Próbowałyśmy wielokrotnie dogadać się z panią dyrektor – mówi Bożena Kowalkowska, przewodnicząca zakładowego związku zawodowego. – My już wykazałyśmy dobrą wolę i zeszłyśmy z proponowanej stawki 500 zł do pensji, na 300 zł. Pani dyrektor nadal proponuje nam 10 proc. premii motywacyjnej, która w żaden sposób nie może przez nas zostać przyjęta. Będziemy prowadziły strajk tak długo, aż uzyskamy porozumienie – dodaje.
Barbara Suzanowicz, dyrektorka szpitala, i starosta brzeski, Maciej Stefański, w rozmowie z nami kilka dni temu zapewniali, że mają nadzieję na porozumienie i rozwiązanie problemu. Od tego czasu jednak niewiele się zmieniło.
7 marca prezydium ZK OZZPiP poparł strajkujących.
Do szpitala ze wsparciem dla strajkujących koleżanek przyjechały działaczki z regionu opolskiego. Na korytarzu, przed drzwiami dyrekcji szpitala, gdzie trwa protest, próbowała nawiązać kontakt z dyrekcją Krystyna Ciemniak, przewodnicząca opolskiego oddziału OZZPiP.
- Nie była to przyjemna rozmowa – mówi Krystyna Ciemniak. – Dyrektor nie dopuszczała nas do głosu, ja po raz pierwszy widzę tak wielki opór ze strony dyrekcji, nie widać choćby odrobiny woli dążenia do porozumienia. W związku z tym zwróciliśmy się o pomoc, aby wyznaczono nam mediatora dobrej woli, najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedziały, kto nim będzie. Napisałyśmy także prośbę o pomoc i interwencję premiera. Mnie osobiście jest bardzo przykro, że po raz wtóry muszę przeżywać podobną sytuację, ale wierzę, że w końcu zostanie ona rozwiązana pozytywnie. Bardzo szkoda mi tych moich koleżanek, to straszne, że do takich rzeczy musi dochodzić – mówi.

Przewodnicząca opolskiego oddziału związku zapowiedziała, że w poniedziałek raz jeszcze uda się do Brzegu i będzie starała się rozmawiać ze starostą.