Pielęgniarki ze Staszowa grożą odejściem od łóżek pacjentów

Udostępnij:
Kilkadziesiąt pielęgniarek ze szpitala w Staszowie pikietowała w środę (29) przed budynkiem lecznicy. Domagają się gwarancji podwyżek pensji i grożą odejściem od łóżek pacjentów, jeśli do końca tygodnia władze szpitala nie podejmą z nimi "konstruktywnych rozmów".
- Pikieta jest jednym z elementów trwającego od dwóch lat sporu zbiorowego pomiędzy Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych w staszowskim szpitalu, a dyrekcją lecznicy – podaje Polsat News.

Protest zaostrzył się w poniedziałek. Tego dnia przedstawicielki organizacji rozpoczęły okupację gabinetu dyrektora, później zostały wyproszone z pomieszczenia i od tego czasu przebywają pod drzwiami gabinetu. Strajk ma charakter rotacyjny, a uczestniczą w nim zarząd związku zawodowego oraz pielęgniarki, które mają dzień wolny od pracy.

Decyzja o takiej formie protestu była konsekwencją braku rozmów z dyrekcją na temat podwyżek pensji.

Jak podaje Polsat, we wtorek władze szpitala zaprosiły protestujące pielęgniarki do rozmowy. Wg związkowców, dyrektor lecznicy podczas spotkania poprosił przedstawicielki związku zawodowego o zawieszenie protestu do lipca, kiedy ma zacząć obowiązywać ustawa o minimalnym wynagrodzeniu pracowników medycznych.

- Na razie wiemy, że jest to dopiero projekt ustawy - nie jest to akt prawny, na którym możemy się opierać - mówiła Beata Uba, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w staszowskim szpitalu.

W środę związkowcy przekazali dyrekcji lecznicy pismo dotyczące kolejnych możliwych etapów protestu. - Forma protestu jest taka sama jak do tej pory. Do końca tygodnia okupujemy gabinet dyrektora, licząc na konstruktywne rozmowy. Jeżeli te rozmowy nie będą podjęte, od poniedziałku rozpoczynamy "sukcesywną" akcję strajkową - dodała Uba.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.