Plan Jacyny: zasiłki chorobowe przejść mają pod nadzór resortu zdrowia
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 03.11.2016
Źródło: BL
Jeśli nie teraz, to kiedy? W trakcie reformy podatkowej warto pomyśleć o, jak go nazywa Andrzej Jacyna, „swoistym zamachu na ZUS” i odebraniu mu zasiłków chorobowych. Budżety NFZ i chorobowe zostałyby połączone.
Szanse na przeprowadzenie tej zmiany, dawno postulowanej przez część środowiska, stwarza szersza reforma podatkowa, która doprowadzić ma do zastąpienia składek ZUS i zdrowotnej jedną daniną, wliczoną do wymiaru podatku. Czy to dobry krok? Zapytaliśmy ekspertów.
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia:
- To dobry krok i postulat od lat zgłaszany przez wielu ekspertów. Wielokrotnie zgłaszano argument, że w sytuacji, gdy za świadczenia odpowiada jeden resort, a za wypłatę zasiłków inny - dochodzi do sytuacji, gdzie pacjent leczony jest oszczędnie, tańszymi metodami. Te tańsze metody przekładają się na dłuższe i częstsze zwolnienia, bywa, że i na wcześniejsze renty. Ale nie obciąża to konta i wydatków resortu zdrowia, bo za te ostatnie świadczenia odpowiada resort pracy i ZUS. Skumulowanie decyzji w jednym ręku pozwoliłoby lepiej spojrzeć na całość wydatków ponoszonych np. na leczenie chorób cywilizacyjnych i przewlekłych.
To plusy, ale są i minusy. Pierwszy to sprawy techniczne, jak to przeprowadzić, by nie powstał chaos. Drugi to opór pacjentów, którzy przyzwyczaili się do obecnego modelu i nie zależy im na lepszej kontroli medycznych wskazań zwolnień.
Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej:
- Idea fajna, a sam pomysł, żeby prowadzenie spraw z zasiłkami chorobowymi odebrać ZUS jest godny solidnego rozważenia. Moje wątpliwości zaczynają się w chwili, gdy zaczynają się rozważania – komu te sprawy przekazać. I gorąco sprzeciwiałbym się temu, by tą instytucją był NFZ lub podmiot (czy też podmioty) powstałe po jego likwidacji. Fundusz ma olbrzymi kłopot z właściwą dystrybucją środków na świadczenia zdrowotne, źle wydaje te środki. Dokładanie mu dodatkowych obowiązków to ryzyko, że i te będą źle realizowane.
Dochodzą do tego sprawy techniczne. Dziś ZUS jako – taki radzi sobie z obsługą zasiłków chorobowych. Zmiany noszą w sobie ryzyko bałaganu i dwa razy się trzeba zastanowić nad tym jak przeprowadzić by tego atutu nie stracić.
Oprac.: Bartłomiej Leśniewski
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia:
- To dobry krok i postulat od lat zgłaszany przez wielu ekspertów. Wielokrotnie zgłaszano argument, że w sytuacji, gdy za świadczenia odpowiada jeden resort, a za wypłatę zasiłków inny - dochodzi do sytuacji, gdzie pacjent leczony jest oszczędnie, tańszymi metodami. Te tańsze metody przekładają się na dłuższe i częstsze zwolnienia, bywa, że i na wcześniejsze renty. Ale nie obciąża to konta i wydatków resortu zdrowia, bo za te ostatnie świadczenia odpowiada resort pracy i ZUS. Skumulowanie decyzji w jednym ręku pozwoliłoby lepiej spojrzeć na całość wydatków ponoszonych np. na leczenie chorób cywilizacyjnych i przewlekłych.
To plusy, ale są i minusy. Pierwszy to sprawy techniczne, jak to przeprowadzić, by nie powstał chaos. Drugi to opór pacjentów, którzy przyzwyczaili się do obecnego modelu i nie zależy im na lepszej kontroli medycznych wskazań zwolnień.
Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej:
- Idea fajna, a sam pomysł, żeby prowadzenie spraw z zasiłkami chorobowymi odebrać ZUS jest godny solidnego rozważenia. Moje wątpliwości zaczynają się w chwili, gdy zaczynają się rozważania – komu te sprawy przekazać. I gorąco sprzeciwiałbym się temu, by tą instytucją był NFZ lub podmiot (czy też podmioty) powstałe po jego likwidacji. Fundusz ma olbrzymi kłopot z właściwą dystrybucją środków na świadczenia zdrowotne, źle wydaje te środki. Dokładanie mu dodatkowych obowiązków to ryzyko, że i te będą źle realizowane.
Dochodzą do tego sprawy techniczne. Dziś ZUS jako – taki radzi sobie z obsługą zasiłków chorobowych. Zmiany noszą w sobie ryzyko bałaganu i dwa razy się trzeba zastanowić nad tym jak przeprowadzić by tego atutu nie stracić.
Oprac.: Bartłomiej Leśniewski
