Polacy niewiele wiedzą o antykoncepcji
Tagi: | raport, antykoncepcja, badanie, ginekolog, dostęp do antykoncepcji, Violetta Skrzypulec-Plinta, Mirosław Wielgoś, Andrzej Depko |
Z przeprowadzonych badań sprawdzających poziom wiedzy i dostęp do antykoncepcji w 15 krajach Europy wynika, że 38 procent Polek i Polaków nie ma wystarczającej wiedzy na ten temat, a 80 procent nie zna innej metody niż prezerwatywy. Ciężko też dostać się do ginekologów.
Pokazuje to raport firmy badawczej Kantar „Exploring Contraceptive Awareness” („Odkrywanie świadomości antykoncepcyjnej”), który powstał we współpracy z Europejskim Forum Parlamentarnym na rzecz Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych (EPF). Wynika z niego, że w dostępie do antykoncepcji jesteśmy na szarym końcu Europy.
Badanie uwzględniało opinie ponad 4200 osób z 15 krajów. W Polsce na temat antykoncepcji przepytano 200 młodych dorosłych od 18. do 30. roku życia. Uczęszczali oni na wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ), czyli przedmiot, który nadal obowiązuje w polskich szkołach. Ale jedynie 21 proc. z nich odpowiedziało, że wyniosło wiedzę ze szkoły, dla 57 proc. badanych to internet jest głównym źródłem informacji o antykoncepcji.
– Internetowy bałagan powoduje, że nie każda informacja w sieci jest rzetelna. Pytania, które tam się pojawiają, np. czy jeśli wezmę tabletkę antykoncepcyjną na pół z koleżanką, to będzie działała, wiele mówią o poziomie edukacji internetowej – przyznaje prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, kierownik Katedry Zdrowia Kobiety oraz kierownik Zakładu Zdrowia Reprodukcyjnego i Seksuologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Za mało czasu na edukację pacjentek
Tylko 20 proc. respondentów zna inne metody antykoncepcji niż prezerwatywy. Aż 23 proc. badanych postrzega antykoncepcję jako temat tabu, co ponownie stanowi najwyższy wynik w Europie. Jak wskazują eksperci, powodem jest kulejąca edukacja, ale też utrudniony dostęp do lekarza. Wspomniane badania pokazują, że Polki i Polacy najczęściej wybierają metody antykoncepcyjne, które nie wymagają udziału kadry medycznej. Pacjentki spoza dużych aglomeracji czasami muszą pokonać 100 km, żeby dotrzeć do ginekologa. Lekarze mają za mało czasu, żeby zająć się edukacją pacjentek.
– Metod antykoncepcyjnych jest wiele, jednak nie ma uniwersalnej, która dla wszystkich będzie równie dobra. Dla konkretnej pacjentki w określonym momencie życia musimy dobrać metodę, która nie tylko zapewni jej bezpieczeństwo, komfort i skuteczność, ale będzie dla niej także akceptowalna. A do tego potrzebna jest rozmowa z pacjentką – podkreśla prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii.
Dr n. med. Andrzej Depko, konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii, przypomina, że Polska jest członkiem Światowej Organizacji Zdrowia. W 2002 roku WHO opublikowała Deklarację praw seksualnych człowieka. Jednym z jej punktów jest prawo do pełnego dostępu do środków regulacji płodności.
– Od 2002 roku resort zdrowia nie zrobił niczego, aby ten postulat zrealizować. Natomiast punkt 39 Kodeksu etyki lekarskiej, który został uchwalony w 2024 roku, mówi, że lekarz ma obowiązek udzielać zgodnych z aktualną wiedzą medyczną informacji dotyczących procesów zapłodnienia i metod regulacji poczęcia, uwzględniając ich skuteczność i mechanizmy działania. Pytanie, kiedy lekarze mają to robić, skoro na każdego pacjenta przeznaczono kilkanaście minut – mówi dr Depko.
Należy wrócić do funkcjonowania poradni zdrowia seksualnego
Konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii, przypomina, że w Polsce jeszcze w 1989 roku istniało 48 przychodni specjalistycznych Towarzystwa Rozwoju Rodziny, zwanych wtedy poradniami przedmałżeńskimi i małżeńskimi. Z czasem zostały one zlikwidowane. Zdaniem eksperta należy wrócić do funkcjonowania poradni zdrowia seksualnego. W ramach wizyty lekarz powinien przeprowadzić rozmowę na temat możliwości dostosowania danej metody antykoncepcji do aktualnego stanu zdrowia pacjenta i pacjentki, planów życiowych, a także aktywności seksualnej.
– To muszą być co najmniej dwie albo trzy wizyty 40-minutowe, które są poświęcone wyłącznie temu jednemu zagadnieniu. Lekarz rodzinny i ginekolog z braku czasu nie zajmą się edukacją seksualną – stwierdza dr Andrzej Depko.
Przeczytaj także: „MEN opublikował projekty podstaw programowych z edukacji zdrowotnej”.