Polska Unia Onkologii: winne braku leków jest Ministerstwo Zdrowia
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 19.04.2012
Źródło: BL
Polska Unia Onkologii (PUO) oskarża: winne braku leków do chemioterapii jest Ministerstwo Zdrowia. -Informacje o braku w hurtowniach leków onkologicznych trafiały do resortu zdrowia już kilka miesięcy temu – mówi Janusz Meder, prezes PUO.
Mimo tego resort nie podjął odpowiednich działań. - Powinna być zastosowana procedura zakupu interwencyjnego aby zgromadzić zapas leków dla całego kraju, ponieważ problem dotyczy całej Polski - zaznaczył. Z takiego zapasu leki byłyby rozdzielane według potrzeb zgłaszanych przez poszczególne placówki - wyjaśnił.
Zakupu interwencyjnego – nie przygotowano. Krzysztof Łanda, prezes fundacji Watch Health Care i doradca Polskiej Unii Onkologii twierdzi, że jeszcze nie jest za późno. -Jeśli resort zdrowia nie zabezpieczył leków, to powinien dokonać zakupu interwencyjnego dużej partii brakujących leków teraz. Łanda nie zgadza się z tezą niektórych urzędników ministerstwa i NFZ, że wyjściem z sytuacji jest stosowanie importu docelowego. –Ten jest stosowany przy brakach leków dla indywidualnych pacjentów, ale w tej sytuacji potrzeba innego rozwiązania, bo nie można skazywać chorych na suboptymalne leczenie – mówił Łanda.
-System przekazywania informacji o kłopotach z dostępnością leków jest niewydajny, bo wiąże się z "pisaniem listów" od poziomu pacjenta, przez dyrektora szpitala, po konsultanta regionalnego i samo ministerstwo zdrowia – wyjaśniał przyczyny powstania obecnego kryzysu w chemioterapii Grzegorz Luboiński z Polskiej Unii Onkologii. Jego zdaniem obecny system trzeba zastąpić nowym, wydajniejszym.
Ministerstwo zdrowia zapewnia, że w piątek do szpitali trafi pierwszy transport brakujących leków stosowanych w chemioterapii. Sam minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz, w wywiadzie dla TVN24 starał się przerzucić odpowiedzialność za braki leków do chemioterapii na lekarzy. –Jak to jest, że lekarze mówią, że lek nie jest dostępny w normalnym trybie, ale jest dostępny w ramach badań klinicznych. Przecież ten lek stoi w tej samej szafie – mówił. Dodawał, że problem braku leków „od zawsze i od czasu do czasu” pojawia się w Polsce. Dodawał, że pojawiać się będzie także w przyszłości.
Zakupu interwencyjnego – nie przygotowano. Krzysztof Łanda, prezes fundacji Watch Health Care i doradca Polskiej Unii Onkologii twierdzi, że jeszcze nie jest za późno. -Jeśli resort zdrowia nie zabezpieczył leków, to powinien dokonać zakupu interwencyjnego dużej partii brakujących leków teraz. Łanda nie zgadza się z tezą niektórych urzędników ministerstwa i NFZ, że wyjściem z sytuacji jest stosowanie importu docelowego. –Ten jest stosowany przy brakach leków dla indywidualnych pacjentów, ale w tej sytuacji potrzeba innego rozwiązania, bo nie można skazywać chorych na suboptymalne leczenie – mówił Łanda.
-System przekazywania informacji o kłopotach z dostępnością leków jest niewydajny, bo wiąże się z "pisaniem listów" od poziomu pacjenta, przez dyrektora szpitala, po konsultanta regionalnego i samo ministerstwo zdrowia – wyjaśniał przyczyny powstania obecnego kryzysu w chemioterapii Grzegorz Luboiński z Polskiej Unii Onkologii. Jego zdaniem obecny system trzeba zastąpić nowym, wydajniejszym.
Ministerstwo zdrowia zapewnia, że w piątek do szpitali trafi pierwszy transport brakujących leków stosowanych w chemioterapii. Sam minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz, w wywiadzie dla TVN24 starał się przerzucić odpowiedzialność za braki leków do chemioterapii na lekarzy. –Jak to jest, że lekarze mówią, że lek nie jest dostępny w normalnym trybie, ale jest dostępny w ramach badań klinicznych. Przecież ten lek stoi w tej samej szafie – mówił. Dodawał, że problem braku leków „od zawsze i od czasu do czasu” pojawia się w Polsce. Dodawał, że pojawiać się będzie także w przyszłości.
