Archiwum
Polski przemysł farmaceutyczny dał radę
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 02.01.2021
Źródło: Krzysztof Kopeć
Tagi: | Krzysztof Kopeć |
– 2020 rok był trudny. Z początkiem pandemii COVID-19 rozpoczęły się starania o utrzymanie produkcji w naszych fabrykach. Nie było surowców, ich ceny drastycznie zwiększały się, a transport praktycznie stanął – mimo to sprostaliśmy i w Polsce nie brakowało leków. Dziś potrzebujemy jednak stabilności ekonomicznej, dlatego apelujemy o przedłużenie decyzji refundacyjnych o rok – przyznaje prezes PZPPF Krzysztof Kopeć.
Komentarz Krzysztofa Kopcia, prezesa Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego:
– O strategicznej roli krajowego przemysłu farmaceutycznego w zapewnieniu bezpieczeństwa kraju mówiliśmy od dawna. Wskazywaliśmy przykłady kryzysu ekonomicznego w Grecji z 2010 r. i konfliktu zbrojnego na Ukrainie w 2014 r., w wyniku których zabrakło leków w tamtejszych aptekach i szpitalach. Pandemii, która dotknie cały świat nie przewidzieliśmy.
Pandemia sprawdzianem dla krajowych wytwórców
Przerwy w produkcji farmaceutycznej w Azji skutkowały ogromnymi deficytami na globalnym rynku. Gdy Azjaci – dostarczający 70 proc. używanych przez resztę świata leków – z powodu epidemii wstrzymali produkcję, świat zaczął zużywać zapasy. Zwiększający się popyt na medykamenty zapoczątkował międzynarodową batalię o leki, podczas której stosowano wątpliwe etycznie, a często bezprawne strategie – zatrzymywanie transportów przeznaczonych dla innych krajów, przekupywanie dostawców, całkowite zakazy eksportu. W efekcie nastąpił globalny wzrost cen surowców do produkcji leków, niektórych nawet o kilkaset procent.
Mimo tych wszystkich trudności krajowi producenci leków stanęli na wysokości zadania. Dzięki temu mieliśmy zagwarantowane leki i nie doświadczyliśmy tego, co Słowacja i Czechy, które musiały sprowadzać je z zagranicy.
Wyzwania ekonomiczne
Mogłoby się wydawać, że pandemia nie jest kłopotem dla branży farmaceutycznej, bo choroby wzmagają popyt na leki.
Nie była w marcu 2020 r., gdy kupowano na zapas wiele farmaceutyków. Dlatego – mimo lockdownu – krajowi producenci leków pracowali na trzy zmiany, siedem dni w tygodniu. Problem pojawił się w kwietniu – paraliż służby zdrowia sprawił, że popyt na leki zmniejszył się o połowę względem ubiegłych lat, a ceny substancji potrzebnych do ich wytwarzania wzrósł. W dodatku utrzymywanie zaostrzonego – w związku z pandemią – reżimu sanitarnego w naszych fabrykach stało się również niezmiernie kosztownym wyzwaniem logistycznym. Ewentualne ryzyko zakażenia pracownika mogłoby bowiem unieruchomić produkcję leków.
Tymczasem ceny leków generycznych w Polsce są najniższe w UE, a średnie ceny wytwarzanych przez krajowych producentów są niższe niż ich odpowiedniki importowane. Dlatego sytuacja ekonomiczna sektora pogarsza się od 9 lat. I choć zgodnie z raportem GUS z 2020 r., produkcja wyrobów farmaceutycznych jest najbardziej innowacyjną branżą w Polsce, zbyt słabo rosnąca rentowność ogranicza środki na inwestycje. Wartość PKB generowanego przez sektor wzrosła, jednak tempo wzrostu było wolniejsze niż przeciętne w gospodarce, co w ciągu pięciu lat doprowadziło do zmniejszenia roli tego przemysłu w tworzeniu PKB z około 1 proc. do 0,8 proc. Podobnie oszacować można zmiany w oddziaływaniu sektora na rynek pracy.
Ograniczenia rozwoju branży wynikają z relatywnie niskiej i malejącej stopy zysku, co jest efektem presji regulacyjnej na ceny krajowych produktów.
Epopeje narodowe
Od 2015 roku pracuję się nad Refundacyjnym Trybem Rozwojowym (RTR) – wtedy premier Mateusz Morawiecki zasugerował, że jeśli pieniądze na refundację leków będą trafiać do krajowych producentów zapewni to – poza rozwojem gospodarki – bezpieczeństwo i suwerenność lekową Polski. W maju 2020 r. ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski zadeklarował, że w ciągu 30 dni rozstrzygnie się forma RTR, a we wrześniu ówczesny wiceminister rozwoju Krzysztof Mazur zapowiedział powstanie takich mechanizmów.
Dziś nie ma ani ministra Szumowskiego, ani wiceministra Mazura, ani RTR. W połowie 2020 r. jego wdrożenie włączyli się posłowie. Do przyspieszenia prac nad nim wzywał Parlamentarny Zespół ds. Suwerenności Lekowej, a Parlamentarny Zespół Bezpieczeństwa Lekowego i Rynku Aptecznego w Polsce poinformował, że pracuje nad przygotowaniem i wdrażaniem regulacji zwiększających produkcję leków w Polsce. Rok kończymy jednak bez RTR.
Udało się natomiast wprowadzić przepisy umożliwiające powołanie w Polsce wyspecjalizowanych sądów zajmujących się patentami w przemyśle farmaceutycznym. Zabiegaliśmy o to od kilkunastu lat. Świadomość i prawdziwa chęć współpracy ekspertów z Ministerstwa Sprawiedliwości, Urzędu Patentowego RP i Ministerstwa Rozwoju, a także środowiska naukowego i praktyków pozwoliła takie wyspecjalizowane sądy utworzyć. W zeszłym roku wprowadzono też istotne zmiany w Prawie Własności Przemysłowej. Doprecyzowano brzmienie tzw. wyjątku Bolara i zniesiono konieczność wykazania interesu prawnego przy unieważnianiu patentu wraz ze wprowadzeniem wyjątku wytwórczego od dodatkowego świadectwa ochronnego.
Europejska szansa
Rolę przemysłu farmaceutycznego dostrzegała UE i przygotowała Strategię Farmaceutyczną dla Europy, mającą – między innymi – zwiększyć produkcję leków na Starym Kontynencie. Przeniesienie jej z Azji spowoduje, że będzie droższa. Dziś jednak wszystkie kraje UE są świadome, że bezpieczeństwo i suwerenność lekowa naszego kontynentu mają swoją cenę. UE musi wprowadzić rozwiązania powodujące, że wyższe koszty wytwarzania leków nie uderzą w pacjentów i nie będą ograniczały inwestycji koniecznych do przywrócenia produkcji farmaceutycznej w Europie.
Polska ma potencjał, aby rozwijać produkcję substancji czynnych i leków u siebie i od decyzji naszego rządu zależy, gdzie się znajdziemy na powstającej od nowa mapie przemysłu farmaceutycznego Europy. Działania te będę wspierane poprzez dodatkowe fundusze celowe jak EU4Health i Recovery Plan. Dlatego ważnym jest, aby nasz rząd wspomagał rozwój krajowego przemysłu, by jak najefektywniej wykorzystać środki unijne.
Co w 2021 roku?
2021 będzie rokiem dużych odnowień decyzji refundacyjnych. Zapowiadany kryzys gospodarczy wywołany lockdownem i wiele niewiadomych dotyczących sytuacji epidemiologicznej to wyzwanie dla naszej branży, z którym będziemy mierzyć się po wyjątkowo trudnym 2020 r. Do tego zapowiadana w mediach nowelizacja ustawy refundacyjnej w czasie pandemii może spowodować perturbacje na rynku leków. Ministerialny pomysł wprowadzenia tzw. korytarzy cenowych zrównujących ceny krajowych leków z cenami najtańszych produktów azjatyckich – zamiast zwiększać produkcję w kraju – spowodowałby zmniejszenie się rentowności branży, zahamowałby jej rozwój, a w efekcie całkowicie uzależnił Polskę od importu z Azji. Nie niszczmy naszego przemysłu farmaceutycznego. Podobnie jak podczas pierwszej fali epidemii, przedłużmy decyzje refundacyjne leków o rok na dotychczasowych warunkach i nie rozpoczynajmy prac nad ustawą refundacyjną w tak trudnym dla branży i pacjentów okresie. Skupmy się na wspólnej walce z pandemią.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– O strategicznej roli krajowego przemysłu farmaceutycznego w zapewnieniu bezpieczeństwa kraju mówiliśmy od dawna. Wskazywaliśmy przykłady kryzysu ekonomicznego w Grecji z 2010 r. i konfliktu zbrojnego na Ukrainie w 2014 r., w wyniku których zabrakło leków w tamtejszych aptekach i szpitalach. Pandemii, która dotknie cały świat nie przewidzieliśmy.
Pandemia sprawdzianem dla krajowych wytwórców
Przerwy w produkcji farmaceutycznej w Azji skutkowały ogromnymi deficytami na globalnym rynku. Gdy Azjaci – dostarczający 70 proc. używanych przez resztę świata leków – z powodu epidemii wstrzymali produkcję, świat zaczął zużywać zapasy. Zwiększający się popyt na medykamenty zapoczątkował międzynarodową batalię o leki, podczas której stosowano wątpliwe etycznie, a często bezprawne strategie – zatrzymywanie transportów przeznaczonych dla innych krajów, przekupywanie dostawców, całkowite zakazy eksportu. W efekcie nastąpił globalny wzrost cen surowców do produkcji leków, niektórych nawet o kilkaset procent.
Mimo tych wszystkich trudności krajowi producenci leków stanęli na wysokości zadania. Dzięki temu mieliśmy zagwarantowane leki i nie doświadczyliśmy tego, co Słowacja i Czechy, które musiały sprowadzać je z zagranicy.
Wyzwania ekonomiczne
Mogłoby się wydawać, że pandemia nie jest kłopotem dla branży farmaceutycznej, bo choroby wzmagają popyt na leki.
Nie była w marcu 2020 r., gdy kupowano na zapas wiele farmaceutyków. Dlatego – mimo lockdownu – krajowi producenci leków pracowali na trzy zmiany, siedem dni w tygodniu. Problem pojawił się w kwietniu – paraliż służby zdrowia sprawił, że popyt na leki zmniejszył się o połowę względem ubiegłych lat, a ceny substancji potrzebnych do ich wytwarzania wzrósł. W dodatku utrzymywanie zaostrzonego – w związku z pandemią – reżimu sanitarnego w naszych fabrykach stało się również niezmiernie kosztownym wyzwaniem logistycznym. Ewentualne ryzyko zakażenia pracownika mogłoby bowiem unieruchomić produkcję leków.
Tymczasem ceny leków generycznych w Polsce są najniższe w UE, a średnie ceny wytwarzanych przez krajowych producentów są niższe niż ich odpowiedniki importowane. Dlatego sytuacja ekonomiczna sektora pogarsza się od 9 lat. I choć zgodnie z raportem GUS z 2020 r., produkcja wyrobów farmaceutycznych jest najbardziej innowacyjną branżą w Polsce, zbyt słabo rosnąca rentowność ogranicza środki na inwestycje. Wartość PKB generowanego przez sektor wzrosła, jednak tempo wzrostu było wolniejsze niż przeciętne w gospodarce, co w ciągu pięciu lat doprowadziło do zmniejszenia roli tego przemysłu w tworzeniu PKB z około 1 proc. do 0,8 proc. Podobnie oszacować można zmiany w oddziaływaniu sektora na rynek pracy.
Ograniczenia rozwoju branży wynikają z relatywnie niskiej i malejącej stopy zysku, co jest efektem presji regulacyjnej na ceny krajowych produktów.
Epopeje narodowe
Od 2015 roku pracuję się nad Refundacyjnym Trybem Rozwojowym (RTR) – wtedy premier Mateusz Morawiecki zasugerował, że jeśli pieniądze na refundację leków będą trafiać do krajowych producentów zapewni to – poza rozwojem gospodarki – bezpieczeństwo i suwerenność lekową Polski. W maju 2020 r. ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski zadeklarował, że w ciągu 30 dni rozstrzygnie się forma RTR, a we wrześniu ówczesny wiceminister rozwoju Krzysztof Mazur zapowiedział powstanie takich mechanizmów.
Dziś nie ma ani ministra Szumowskiego, ani wiceministra Mazura, ani RTR. W połowie 2020 r. jego wdrożenie włączyli się posłowie. Do przyspieszenia prac nad nim wzywał Parlamentarny Zespół ds. Suwerenności Lekowej, a Parlamentarny Zespół Bezpieczeństwa Lekowego i Rynku Aptecznego w Polsce poinformował, że pracuje nad przygotowaniem i wdrażaniem regulacji zwiększających produkcję leków w Polsce. Rok kończymy jednak bez RTR.
Udało się natomiast wprowadzić przepisy umożliwiające powołanie w Polsce wyspecjalizowanych sądów zajmujących się patentami w przemyśle farmaceutycznym. Zabiegaliśmy o to od kilkunastu lat. Świadomość i prawdziwa chęć współpracy ekspertów z Ministerstwa Sprawiedliwości, Urzędu Patentowego RP i Ministerstwa Rozwoju, a także środowiska naukowego i praktyków pozwoliła takie wyspecjalizowane sądy utworzyć. W zeszłym roku wprowadzono też istotne zmiany w Prawie Własności Przemysłowej. Doprecyzowano brzmienie tzw. wyjątku Bolara i zniesiono konieczność wykazania interesu prawnego przy unieważnianiu patentu wraz ze wprowadzeniem wyjątku wytwórczego od dodatkowego świadectwa ochronnego.
Europejska szansa
Rolę przemysłu farmaceutycznego dostrzegała UE i przygotowała Strategię Farmaceutyczną dla Europy, mającą – między innymi – zwiększyć produkcję leków na Starym Kontynencie. Przeniesienie jej z Azji spowoduje, że będzie droższa. Dziś jednak wszystkie kraje UE są świadome, że bezpieczeństwo i suwerenność lekowa naszego kontynentu mają swoją cenę. UE musi wprowadzić rozwiązania powodujące, że wyższe koszty wytwarzania leków nie uderzą w pacjentów i nie będą ograniczały inwestycji koniecznych do przywrócenia produkcji farmaceutycznej w Europie.
Polska ma potencjał, aby rozwijać produkcję substancji czynnych i leków u siebie i od decyzji naszego rządu zależy, gdzie się znajdziemy na powstającej od nowa mapie przemysłu farmaceutycznego Europy. Działania te będę wspierane poprzez dodatkowe fundusze celowe jak EU4Health i Recovery Plan. Dlatego ważnym jest, aby nasz rząd wspomagał rozwój krajowego przemysłu, by jak najefektywniej wykorzystać środki unijne.
Co w 2021 roku?
2021 będzie rokiem dużych odnowień decyzji refundacyjnych. Zapowiadany kryzys gospodarczy wywołany lockdownem i wiele niewiadomych dotyczących sytuacji epidemiologicznej to wyzwanie dla naszej branży, z którym będziemy mierzyć się po wyjątkowo trudnym 2020 r. Do tego zapowiadana w mediach nowelizacja ustawy refundacyjnej w czasie pandemii może spowodować perturbacje na rynku leków. Ministerialny pomysł wprowadzenia tzw. korytarzy cenowych zrównujących ceny krajowych leków z cenami najtańszych produktów azjatyckich – zamiast zwiększać produkcję w kraju – spowodowałby zmniejszenie się rentowności branży, zahamowałby jej rozwój, a w efekcie całkowicie uzależnił Polskę od importu z Azji. Nie niszczmy naszego przemysłu farmaceutycznego. Podobnie jak podczas pierwszej fali epidemii, przedłużmy decyzje refundacyjne leków o rok na dotychczasowych warunkach i nie rozpoczynajmy prac nad ustawą refundacyjną w tak trudnym dla branży i pacjentów okresie. Skupmy się na wspólnej walce z pandemią.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.