Poseł domaga się kontroli w Ministerstwie Zdrowia
Redaktor: Ewa Gosiewska
Data: 16.08.2012
Źródło: RMF FM, PAP/EG
Do Głównego Inspektoratu Pracy spłynęło pismo posła Maksa Kraczkowskiego (PIS) w sprawie przeprowadzenia kontroli w Ministerstwie Zdrowia. To efekt doniesień medialnych na temat łamania w resorcie praw pracowniczych.
Według radia RMF FM co najmniej 20 pracowników resortu zdrowia nie dostało pieniędzy, mimo że przychodzili do urzędu przez cały lipiec. Z początkiem sierpnia ich komputery służbowe zablokowano. Obowiązujące umowy-zlecenia wygasły 30 czerwca.
Jak powiedziała rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Agnieszka Gołąbek, wobec winnych mają być wyciągnięte konsekwencje służbowe a sprawa dotyczy kilku a nie-jak donosiły media- dwudziestu pracowników. Zapewniła również, że poszkodowani zleceniobiorcy otrzymają zaległe wynagrodzenie. Dodała, że ewentualne przedłużenie umów z tymi osobami będzie zależało od bieżących potrzeb kadrowych departamentu.
Maks Kraczkowski ocenił, że w całej sprawie dochodzi do łamania "przepisów prawa pracy, kiedy rząd mówi o walce z umowami śmieciowymi, o potrzebie zatrudniania na umowę o pracę".
- Kiedy PIP podejmie stosowane działania kontrolne mające na celu określenie granic łamania praw pracowniczych oraz krąg ewentualnych winnych tego rodzaju praktyk?- dopytuje w liście do Głównego Inspektoratu Pracy poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Rzeczniczka Głównego Inspektora Pracy Maria Kacprzak-Rawa powiedziała, że w związku z tym, iż sprawa dotyczy województwa mazowieckiego, zostanie skierowana do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie.
Jak powiedziała rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Agnieszka Gołąbek, wobec winnych mają być wyciągnięte konsekwencje służbowe a sprawa dotyczy kilku a nie-jak donosiły media- dwudziestu pracowników. Zapewniła również, że poszkodowani zleceniobiorcy otrzymają zaległe wynagrodzenie. Dodała, że ewentualne przedłużenie umów z tymi osobami będzie zależało od bieżących potrzeb kadrowych departamentu.
Maks Kraczkowski ocenił, że w całej sprawie dochodzi do łamania "przepisów prawa pracy, kiedy rząd mówi o walce z umowami śmieciowymi, o potrzebie zatrudniania na umowę o pracę".
- Kiedy PIP podejmie stosowane działania kontrolne mające na celu określenie granic łamania praw pracowniczych oraz krąg ewentualnych winnych tego rodzaju praktyk?- dopytuje w liście do Głównego Inspektoratu Pracy poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Rzeczniczka Głównego Inspektora Pracy Maria Kacprzak-Rawa powiedziała, że w związku z tym, iż sprawa dotyczy województwa mazowieckiego, zostanie skierowana do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie.