123RF

Prokuratura zajmie się łamaniem przez polityków PiS zasad bezpieczeństwa epidemiologicznego

Udostępnij:
Krakowska prokuratura ma rozpoznać sprawę dotyczącą zawiadomienia o wizycie polityków PiS na Wawelu 10 kwietnia, kiedy w kraju obowiązywały największe obostrzenia z powodu pandemii. Osoby te miały wjechać na wzgórze wawelskie i przebywać tam, nie zasłaniając ust i nosa oraz nie zachowując właściwego dystansu.
Zawiadomienie o tym, że politycy gromadzą się na Wawelu, mimo że w kraju obowiązują obostrzenia z powodu pandemii koronawirusa, do krakowskiej prokuratury w połowie kwietnia złożył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK).

Jak wyjaśnił PAP w środę jego prezes Konrad Dulkowski, zawiadomienie to dotyczyło grupy mężczyzn i kobiet, z których część pracuje w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w Kancelarii Prezydenta lub jest związana z PiS. Osoby te miały wjechać na teren wzgórza wawelskiego i przebywać tam, nie zasłaniając w tym czasie ust i nosa oraz nie zachowując właściwego dystansu.

Prezes OMZRiK wyjaśnił, że wówczas prokuratura odmówiła zajęcia się tą sprawą „z uwagi na lakoniczną treść pisma, opartą tylko na doniesieniach medialnych". Uznano również, iż brak jest podstaw do wszczęcia procedury prawno-karnej pod kątem zaistnienia ewentualnych przestępstw. Ośrodek postanowił złożyć zażalenie na tę decyzję.

– Podnosiliśmy w nim, że skierowane do nas pismo z prokuratury nie ma żadnego tytułu, czyli pominięte zostały wszelkie procedury, a samo pismo, zgodnie z przepisami, jest prywatnym listem prokuratora do nas – mówił Dulkowski.

Podkreślił również, że według pełnomocników ośrodka prokuratorskie pismo nie było żadnym oficjalnym powiadomieniem o dalszych losach sprawy. W związku z tym pełnomocnik OMZRiK wniósł zażalenie na brak zawiadomienia od prokuratora o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego.

Reprezentująca OMZRiK adwokat Magdalena Spisak poinformowała PAP, że ośrodek zaskarżył brak wydania formalnej decyzji w tej sprawie do prokuratora Prokuratury Regionalnej. Ten z kolei uznał zażalenie za zasadne, sporządzając obszerne uzasadnienie postanowienia".

– Wcześniejsze pismo stanowiło jedynie informację pozwalającą twierdzić, że prokurator okręgowy tak naprawdę pozostawił zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa bez dalszego biegu, mimo że, naszym zdaniem, konieczne jest wydanie stosownego postanowienia w tym zakresie. należy oczekiwać na wydanie stosownego postanowienia w przedmiocie wszczęcia lub odmowy wszczęcia śledztwa – wyjaśniła Spisak.

W rozmowie z PAP do sprawy odniósł się także rzecznik krakowskiej prokuratury regionalnej Wojciech Mularczyk.

– Kodeks postępowania karnego daje osobie lub instytucji, która złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, uprawnienie do złożenia zażalenia w sytuacji, gdy po upływie sześciu tygodni taka osoba lub instytucja nie otrzyma postanowienia o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego – wyjaśnił prokurator.

Tłumaczył, że właśnie w takiej sytuacji znalazł się OMZRiK, który złożył zażalenie. A w lipcu zostało ono uznane za zasadne. Sprawa wróciła zatem do prokuratury okręgowej. Z informacji przekazanych przez Mularczyka w środę po południu wynika, że została przekazana do jednej z podległych prokuratur rejonowych.

Prezes ośrodka Konrad Dulkowski, pytany o to, dlaczego OMZRiK zdecydował się na zawiadomienie, ocenił, że cała sprawa ma charakter symboliczny. – Politycy PiS pokazali to, o czym śpiewał Kazik - pogardę dla dobra wspólnego – powiedział. Jak przypomniał, do spotkania na Wawelu miało dość w czasie, kiedy Polacy siedzieli zamknięci w domach, a za złamanie przepisów groziły wysokie kary finansowe.

– Jaka jest różnica między tym, co zrobił ukarany mandatem przeciętny Kowalski, a tym, co zrobili politycy PiS? Czy wirus będzie zachowywał się inaczej, przenosząc się z jednego polityka na drugiego niż z przeciętnego Kowalskiego na przeciętnego Nowaka? – pytał retorycznie Dulkowski.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.