Protest w obronie szpitala Pro-Familia: 12 tysięcy podpisów
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 26.10.2016
Źródło: BL, Pro Familia
Pacjentki łódzkiego Szpitala Pro-Familia zorganizowały protest w Ministerstwie Zdrowia. Pojawiły się w nim, poinformowały o chęci zorganizowania strajku okupacyjnego, ostatecznie jednak po złożeniu petycji – wróciły do domów. W obronie szpitala ProFamilia łącznie zebrano około 12 tysięcy podpisów.
- Dramatyczna sytuacja łódzkiego Szpitala Pro-Familia wynika z faktu, że NFZ odmówił placówce zapłaty za należne jej wynagrodzenia z tytułu wykonanych procedur nagłych. Szpital, przez rok przyjmował bezpłatnie pacjentki w sytuacji gdy nie było można odwlec udzielenia świadczenia medycznego, czyli odesłać rodzącej do innego szpitala – objaśnia przyczyny protestu Pro Familia.
Placówka wysłała do NFZ wnioski o zwrot pieniędzy za porody nagłe odebrane w październiku 2015. Odpowiedź - odmowę zapłaty otrzymała dopiero w drugiej połowie października 2016 - po 7 miesięcznym oczekiwaniu. W uzasadnieniu łódzki NFZ nie podważa nagłości przypadków, twierdzi natomiast, że ilość kobiet, jakie zgłosiły się do porodu, zaprzecza temu, że znajdowały się w stanie nagłym. Teraz Pro-Familii grozi upadek.
Wskutek odmowy Pro-Familia musiała 17 października zawiesić wykonywanie bezpłatnych świadczeń hospitalizacji okołoporodowej. Urzędnicy NFZ twierdzą natomiast , że miejsc do rodzenia w Łodzi jest wystarczająco dużo.
Co stało się podczas protestu? - Pacjentki dostały pisemne zobowiązanie, że zostanie wyznaczone spotkanie w tej sprawie z kimś przynajmniej w randze wiceministra. Wszystkie panie i pan przejechali więc okupować warszawski NFZ – mówi Aneta Juśkiewicz, rzeczniczka protestujących.
Placówka wysłała do NFZ wnioski o zwrot pieniędzy za porody nagłe odebrane w październiku 2015. Odpowiedź - odmowę zapłaty otrzymała dopiero w drugiej połowie października 2016 - po 7 miesięcznym oczekiwaniu. W uzasadnieniu łódzki NFZ nie podważa nagłości przypadków, twierdzi natomiast, że ilość kobiet, jakie zgłosiły się do porodu, zaprzecza temu, że znajdowały się w stanie nagłym. Teraz Pro-Familii grozi upadek.
Wskutek odmowy Pro-Familia musiała 17 października zawiesić wykonywanie bezpłatnych świadczeń hospitalizacji okołoporodowej. Urzędnicy NFZ twierdzą natomiast , że miejsc do rodzenia w Łodzi jest wystarczająco dużo.
Co stało się podczas protestu? - Pacjentki dostały pisemne zobowiązanie, że zostanie wyznaczone spotkanie w tej sprawie z kimś przynajmniej w randze wiceministra. Wszystkie panie i pan przejechali więc okupować warszawski NFZ – mówi Aneta Juśkiewicz, rzeczniczka protestujących.