iStock

Przekręt „na COVID”

Udostępnij:
Oszustwa są jak warianty wirusa – atakują nieuodpornionych. Przekręt „na COVID” pojawił się wraz koronawirusem i tak jak on zaczął mutować – trzeba było nie tylko znaleźć naiwnych, niezorientowanych i przestraszonych, ale również dopasować się do sytuacji.
Ponad rok temu dominowało oszustwo „na ratowanie chorego na COVID-19 wnuczka”, dzisiaj można otrzymać groźbę, że z mocy pandemicznej specustawy zostaną nam zabrane wszystkie pieniądze z konta. Robi to wrażenie, bo przecież mamy stan wyjątkowy na granicy. Jakie lęki, tacy oszuści.

Dlaczego metoda „na wnuczka” jednych seniorów oszałamia, a drudzy natychmiast dzwonią na policję?

Generalnie zastanawia, że niektóre starsze osoby są bardziej podatne na oszustwa, a inne mniej. Pięć lat temu problem ten zgłębili naukowcy z Cornell University i York University w Toronto. Wyniki ich badań, opublikowane na łamach „The Journals of Gerontology”, wskazują, że ofiary takich przestępstw nie są szczególnie naiwne czy rozkojarzone, po prostu ich mózg nieco inaczej pracuje. Kluczowe okazuje się osłabienie połączeń między ważnymi rejonami mózgu. Powoduje to, że są osoby, które panują nad swoimi rachunkami, wystarcza im do pierwszego, ale w pewnych sytuacjach zachowują się irracjonalnie i potrafią oddać wszystko. Uwaga! Wykorzystać je mogą także prawdziwi, nie tylko fałszywi, najbliżsi. Seniorzy z tym defektem nie są w stanie ocenić pobudek osób, z którymi się stykają, stają się społecznie zagubieni, stąd chęć podążania za zdecydowanym głosem. Nawet oszusta.

Oficjalnie ok. 5 proc. osób po 60 r.ż. zostało w jakiś sposób finansowo wykorzystanych, jednak można przypuszczać, że jest to większa liczba, bo w przypadku nadużyć przeprowadzonych przez bliskich nigdy się o tym nie dowiedzą lub też nie chcą się przyznać do naiwności.

We wspomnianym badaniu wzięło udział 26 osób. 13 pozwoliło się oszukać przez znajomego lub nieznajomego, druga połowa dała odpór. Przeprowadzono kilkadziesiąt testów, zmierzających do oceny pamięci i poziomu koncentracji uczestników, ich zdolności rozumowania i oceny informacji, osobowości, wreszcie odpowiedzialności w sprawach finansowych. Badania nie wykazały różnic, może tylko oszukani wykazywali nieco wyższy poziom złości. Interesujące za to były wyniki analizy obrazu mózgu. Okazało się, że u osób, które padły ofiarą oszustwa, stwierdzono słabsze połączenie przedniego płata wyspy z innymi rejonami mózgu. To może wskazywać, że rejon ten, odpowiedzialny za ocenę, że coś ważnego się wokół nas dzieje, nie sygnalizuje niepokojącej sytuacji, czyli np. ryzyka utraty pieniędzy. Podobnie słabsze jest połączenie z obszarem przyśrodkowej kory przedczołowej, które odpowiada za ocenę intencji innych. To z kolei utrudnia stwierdzenie, że ktoś jest niewiarygodny.

Tyle nauka, a teraz czas na covidowe przekręty w Polsce...

Zalecana jest dezynfekcja powierzchni dotykowych – klamek, poręczy, uchwytów, domofonów, przycisków w windach, skrzynek pocztowych
Na początku był chaos. W marcu ubiegłego roku szczepionka była odległym marzeniem, większość ludzi skupiała się więc na dezynfekcji wszystkiego i wszędzie. Oszuści również, tyle że ich celem była „dezynfekcja” naszych pieniędzy.

Jak doniosły wówczas lokalne media i portal policji, dwoje starszych mieszkańców na bydgoskich Wyżynach straciło blisko 100 tys. zł. Każde z nich przekazało oszustom po prawie 50 tys. zł. Do pierwszego zdarzenia doszło przed południem, wówczas do emerytki zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Oszust poinformował kobietę, że w pobliżu jej miejsca zamieszkania przebywa grupa przestępcza, która ma jej podrobiony dowód osobisty. Co więcej – złodzieje wiedzą, że kobieta trzyma pieniądze w domu. W związku z tym mężczyzna kazał kobiecie przekazać oszczędności „policjantom”, którzy mieli je zabezpieczyć, ale najpierw musiały zostać one poddane obowiązkowej dezynfekcji. Pokrzywdzona zgodnie z poleceniem zostawiła pieniądze w śmietniku przy placu zabaw.

Tego samego dnia, po południu, została oszukana kolejna osoba. Pieniądze w celu zdezynfekowania zostawiono w wiacie śmietnikowej.

My, dzieci lub wnuki PRL, jak psy Pawłowa reagowaliśmy na wiadomość, że brakuje pomagającego w walce z koronawirusem towaru. Brakowało, a więc trzeba było kombinować, radzić sobie, być sprytniejszym od innych. To do takich osób skierowane zostały ogłoszenia: „Kup domowy test COVID-19, maseczkę lub żel do dezynfekcji, zanim się skończą”. Przymykaliśmy oko na cenę i na wysoką przedpłatę. Mogło być też tak jak w Lublinie, gdzie do kilku mieszkańców zadzwoniła osoba przedstawiająca się jako pracownik szpitala. Starsze osoby otrzymały propozycję zakupu testów na obecność koronawirusa, które miały zostać dostarczone w najbliższym czasie. Na szczęście nikt nie dał się oszukać.

Czas epidemii wykorzystali też zwykli złodzieje, by dostać się do naszych domów. Pretekstem była np. obwoźna sprzedaż maseczek, płynów do dezynfekcji, testów na wirusa lub wykonywanie ich w domu. Zdarzały się także próby podszywania się pod urzędników sanitarnych, którzy nakazywali opuszczenie mieszkania, ponieważ ktoś, z kim mieliśmy kontakt, został zakażony koronawirusem. Inna sytuacja – starsza pani, wracając z osiedlowego sklepu w Zduńskiej Woli, spotkała nieznajomą kobietę, która podała się za pielęgniarkę i wręczyła seniorce 500 zł, mówiąc, że to zapomoga związana z pandemią. Wzruszona kobieta zaprosiła „dobrego ducha” do swojego mieszkania. Herbata, miła rozmowa, a wieczorem obdarowana zorientowała się, że nie ma ani 500 zł covidowej zapomogi, ani 11 tys. złotych oszczędności. Modni byli też ankieterzy mający wypytać samotnych seniorów o ich potrzeby wynikające z pandemii. Jedna osoba pytała, a druga kradła.

Wykorzystując obawy związane z epidemią COVID-19, przestępcy informowali także o skutecznym leku na koronawirusa. Jedyne, co ofiara musiała zrobić, to zakupić specyfik w sklepie lub na aukcji. Oszuści sprzedawali w ten sposób placebo lub w gorszym scenariuszu nieznane lub niebezpieczne substancje, np. przygotowane z przeterminowanych leków. W pierwszym przypadku ofiara mogła stracić pieniądze, w drugim również zdrowie.

Rozpoczynają się szczepienia przeciw COVID-19 dla osób w wieku od 65 do 69 lat, a także przewlekle chorych pacjentów
Pierwsze miesiące 2021 roku to poczucie, że szczepionka jest dobrem tylko dla wybranych. Trudno było dostać się do skomplikowanego systemu szczepień, więc oszuści postanowili sprzedawać fałszywe miejsca w kolejce. Jak pisała łódzka prasa, pojawiła się metoda „na szczepionkę” oraz na odpłatny transport na szczepienie. Co z tego, że 80-latek zapisał się do punktu na drugim końcu miasta, skoro nie wiedział, jak tam dotrzeć, a informacje o bezpłatnym transporcie były słabo nagłaśniane. Jego bezradność przerywał telefon oferujący odpłatną usługę, w tle była informacja, że dzwoniący współpracuje z punktem szczepień i nie należy szukać niczego innego. Senior należność przelewał, a bus nigdy nie nadjeżdżał.

Ok. 1 na 6 osób, które zachorują na COVID-19, ma trudności z oddychaniem, a przebieg ich choroby jest poważny
W trakcie kolejnych fal i na tle poruszających scen, gdy karetki pogotowia krążyły po mieście w poszukiwaniu wolnego miejsca dla umierającego, oszuści po raz kolejny zmodyfikowali znaną metodę „na wnuczka”, podawając się za przedstawiciela ochrony zdrowia bądź za członków rodziny i w ten sposób wyłudzali znaczne sumy pieniędzy. Przestępcy informowali, że potrzebna jest pilna wpłata na leczenie bliskiej osoby, która znalazła się w szpitalu. Po przekazaniu gotówki okazywało się, że krewny nie był zakażony koronawirusem, a pieniądze się rozpłynęły.

Latem ubiegłego roku policyjne portale donosiły o dwóch udanych oszustwach w tym stylu. Do wiekowej mieszkanki Szczecina na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. W trakcie krótkiej rozmowy poinformował, że córka seniorki z powodu koronawirusa znajduje się w stanie ciężkim w szpitalu i pilnie potrzebna jest szczepionka sprowadzona z USA, która pomoże w walce z chorobą, ale jej wartość wynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych. „Pokrzywdzona utrzymywana w przekonaniu, że lek może uratować życie jej dziecka, na skutek rozmowy zdecydowała się ostatecznie przekazać pieniądze, po które przysłany został nieznany mężczyzna. Po utracie oszczędności seniorka zorientowała się, że została oszukana. Obecnie postępowanie w tej sprawie prowadzą szczecińscy funkcjonariusze” – czytamy na policyjnym portalu.

Kolejna scena z życia opisana przez lokalny policyjny portal: „Jedna z seniorek mieszkających w łódzkiej dzielnicy Widzew odebrała niespodziewany telefon. Dzwoniący przedstawił się jako wnuczek swojej rozmówczyni. Spytał starszą panią, kiedy wróci jej syn, a jednocześnie powiedział, że na terenie Niemiec, gdzie obecnie przebywa, odnotowano ostatnio dużą liczbę zakażeń. Po kilkudziesięciu minutach od tego połączenia telefon zadzwonił ponownie. Tym razem była to osoba przedstawiająca się jako pracownik szpitala. Mężczyzna poinformował seniorkę, że jej syn znajduje się w ciężkim stanie i trafił właśnie do szpitala. Na dowód prawdziwości swoich słów przekazał kobiecie do telefonu kaszlącego i ciężko oddychającego mężczyznę mającego być jej synem oraz rzekomą synową, którzy płakali i prosili o wsparcie finansowe na szczepionkę. Pokrzywdzona zdecydowała się ostatecznie przekazać pieniądze, po które przysłano kuriera. Po utracie oszczędności seniorka zorientowała się, że została oszukana. Obecnie postępowanie w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze KMP w Łodzi”.

Zwykle w rozmowie oszuści zwracają uwagę, by pod żadnym pozorem z nikim się nie kontaktować, nie blokować telefonu, bo mogą dzwonić oni z informacją o stanie zdrowia bliskich. A ten się pogarsza...

Zaszczep się i wygrywaj. Jesteś po pełnym szczepieniu? Od 1 lipca możesz wziąć udział w loterii szczepionkowej. Masz aż cztery szanse na wygraną
Do oddziałów NFZ docierają sygnały od pacjentów, do których zadzwoniły osoby podające się za organizatorów loterii. Osoby te informowały o wygranej, którą miały być leki nierefundowane przez NFZ, oraz o konieczności opłacenia przesyłki z nagrodą. Jest to próba wykorzystania trwającej Loterii Narodowego Programu Szczepień (NPSz). NFZ już zgłosił ten proceder na policję.

Warto przypomnieć, że leki nie są i nie mogłyby być nagrodą w loterii Narodowego Programu Szczepień, pod którą próbują podszyć się oszuści. Nagrody rzeczowe w loterii NPSz organizator, czyli Totalizator Sportowy, przekazuje zawsze na własny koszt, po ustaleniu terminu dostawy ze zwycięzcą. – Każdy przypadek wykorzystania loterii Narodowego Programu Szczepień do nielegalnych praktyk należy zgłaszać organom ścigania – apeluje NFZ.

Trzeba przyznać, że oszuści nadążają za możliwościami i zmieniają styl. W 2020 roku w Polsce oszuści – stosując metodę „na wnuczka”, „na agenta CBŚ”, „na sędziego” lub „na prokuratora” – oszukali ponad 5 tysięcy osób. Okazuje się, że skala przestępstw wzrosła, bo w 2019 roku oszukano 4,5 tysiąca osób, które straciły 72 mln zł. Co więcej, w dobie pandemii nasilił się proceder oszustw internetowych.

Osobnym przestępstwem jest zakup „cudownych” garnków, aktualnie reklamowanych jako antycovidowe.
Na ogół zaczyna się od rozmowy telefonicznej z uprzejmą konsultantką, potem jest pokaz garnków lub pościeli, a na koniec emeryt podpisuje umowę na kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. Kontrole przeprowadzone przez krajowe organy ds. współpracy w dziedzinie ochrony konsumentów wykazały, że nieuczciwi przedsiębiorcy stosują różne środki w celu przyciągnięcia konsumentów oraz że na rynku dostępnych jest wiele produktów, które rzekomo mogą wyleczyć z zakażenia COVID-19 lub mu zapobiec, i które posiadają fałszywe certyfikaty zgodności. Jedyne, co może zrobić policja, to nalot na takie spotkania i wlepienie mandatów za złamanie przepisów dotyczących... zgromadzeń. W jednym z gdańskich mieszkań wylegitymowano kilkanaście osób w wieku senioralnym. Organizator miał kłopoty, ale tylko w związku ze zgromadzeniem zbyt dużej grupy ludzi. Garnków nikt się nie czepiał. Pozostają one, tak jak drogie leki, dobrem pożądanym przez Polaków.

Komenda Główna Policji ostrzega, że przestępcy coraz chętniej wykorzystują komunikaty i fałszywe informacje związane z epidemią koronawirusa. Podszywają się pod instytucje zaufania publicznego, takie jak banki, urzędy państwowe, centralne oraz lokalne. W przesyłanych wiadomościach zawarte są linki prowadzące do stron przestępców, których jedynym zadaniem jest wyłudzanie loginów i haseł do bankowości internetowej, a także kodów autoryzacyjnych dających możliwość zatwierdzenia przelewów na rachunek przestępców. W niektórych przypadkach linki mogą prowadzić do stron zawierających złośliwy kod powodujący przejęcie urządzenia klienta, na którym odebrał wiadomość.

Jeżeli niektórzy nie szanują, jak dostają za darmo, i mają możliwość zaszczepienia się bez kłopotu, to może zaczną szanować, jak dowiedzą się, że to parę groszy kosztuje
Przestępcy informują o obowiązkowym płatnym szczepieniu. Czasem link do płatności podany jest od razu, w innym wariancie tego przestępstwa jest informacja o refundacji. Żeby ją uzyskać, wystarczy wypełnić formularz i dokonać niewielkiej płatności. W ten sposób oszuści mogą pozyskać dane osobowe, a także dane do konta bankowego. Zazwyczaj kilka minut po dokonaniu płatności konto ofiary zostaje wyczyszczone ze wszystkich oszczędności.

Zdarza się też, że ofiary otrzymują telefony od rzekomych urzędników ochrony zdrowia z prośbą o podanie danych osobowych w celu „śledzenia kontaktów”, czyli identyfikacji i monitorowania osób, które miały bliski kontakt z zarażonymi osobami. W przeciwieństwie do prawdziwych urzędników oszuści zwykle proszą ofiary o dane bankowe w celu weryfikacji. Czasem oszuści podają konkretne nazwiska, np. lekarza z lokalnej poradni zdrowia, tak aby uwiarygodnić swoje działania.

W ostatnich tygodniach odnotowano kilka przypadków phishingowych listów i wiadomości e-mailowych związanych z COVID-19. Przestępcy rozpowszechniają złośliwe linki i dokumenty, które zawierają informacje o tym, jak chronić się przed rozprzestrzenianiem COVID-19. Niektóre z tych e-maili zachęcają odbiorców do otwarcia linku lub strony, która rzekomo zawiera dodatkowe ważne informacje. Aby otworzyć taką stronę, odbiorcy proszeni są o zalogowanie się przy użyciu swojego adresu e-mailowego i hasła. W ten sposób przestępcy mogą instalować złośliwe oprogramowanie na urządzeniu odbiorcy i kraść pieniądze lub poufne informacje. Takie listy i wiadomości e-mailowe sugerują, że zostały wysłane przez np. Światową Organizację Zdrowia (WHO).

Stan wyższej konieczności, czyli stan wyjątkowy, skłania rządzących nie tylko do pobierania opłat za szczepienia, ale także do zabrania obywatelom oszczędności. Popularny jest SMS: „Informujemy, iż zgodnie ze specustawą dotyczącą koronawirusa Państwa środki na rachunku zostają przekazane do rezerw krajowych NBP. Zaloguj się, aby zatrzymać tysiąc złotych”.

Jeśli szukasz sprawdzonych informacji na temat koronawirusa, korzystaj tylko z oficjalnych źródeł, np. profili społecznościowych Ministerstwa Zdrowia na Twitterze czy Facebooku albo specjalnie przygotowanej rządowej strony internetowej

W mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej fałszywych artykułów z koronawirusem w tle. Takie ataki mają na celu pozyskanie dostępu do naszego konta w serwisie społecznościowym Facebook i wyłudzenie kodów BLIK od naszych znajomych. Złośliwe domeny używane w atakach to: koronawirusnews[.]com.pl, e-koronawirusnews[.]pl, koronawirusnews[.]net.pl oraz ikoronawirusnews[.]pl.
Schemat takiego przestępstwa jest niezmienny. Strona z artykułem do złudzenia przypomina stronę znanego portalu informacyjnego lub policji, a na jego końcu jest materiał wideo. Kliknięcie przycisku „play” wymusi konieczność zalogowania się do serwisu Facebook. W ten sposób osoby nieupoważnione uzyskują dostęp do naszego konta, a następnie za pośrednictwem Messengera wysyłają do naszych znajomych wiadomość z prośbą o szybką pożyczkę za pomocą kodu BLIK.

Wirus mutuje, mutują też lęki, a oszuści przygotowują nowe warianty przekrętów.

Śródtytuły pochodzą z oficjalnych stron internetowych instytucji związanych z ochroną zdrowia.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.