Przepracowani lekarze idą do minister Ewy Kopacz
Redaktor: Ewa Gosiewska
Data: 26.08.2011
Źródło: "Gazeta Prawna"/EG
Dziś przedstawiciele związków zawodowych lekarzy oraz ich samorządy mają rozmawiać z minister zdrowia Ewą Kopacz o przepracowaniu ich grupy zawodowej.
Lekarze zapowiadają, że jeśli ministerstwo nie doprowadzi do zmiany przepisów dotyczących czasu pracy, skierują sprawę na forum europejskie.
Niedawno prawdopodobnie z przepracowania zmarł anestezjolog w Głubczycach. Pracował pięć dni bez przerwy. To wydarzenie nagłosiło problem przepracowania lekarzy.
Powodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko niedobór specjalistów, ale także „polityka” wynagradzania lekarzy, którzy ze względu na niekorzystne kontrakty są zmuszeni pracować na kilku etatach, często ponad swoje siły.
Przedstawiciele środowiska lekarskiego uważają, że taka praca, na kilku etatach, przekraczająca godzinowe normy stanowi nie tylko zagrożenia dla życia lekarza, ale i dla pacjenta.
- Sytuacji nie poprawiło wejście w życie przepisów o czasie pracy. Dyrektorzy szpitali, nie mając wystarczającej liczby pracowników, muszą je omijać. Zamiast pracy na etacie proponują lekarzom kontrakty. A wtedy żadne normy czasu pracy nie obowiązują. – mówi na łamach "Gazety Prawnej” Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Niedawno prawdopodobnie z przepracowania zmarł anestezjolog w Głubczycach. Pracował pięć dni bez przerwy. To wydarzenie nagłosiło problem przepracowania lekarzy.
Powodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko niedobór specjalistów, ale także „polityka” wynagradzania lekarzy, którzy ze względu na niekorzystne kontrakty są zmuszeni pracować na kilku etatach, często ponad swoje siły.
Przedstawiciele środowiska lekarskiego uważają, że taka praca, na kilku etatach, przekraczająca godzinowe normy stanowi nie tylko zagrożenia dla życia lekarza, ale i dla pacjenta.
- Sytuacji nie poprawiło wejście w życie przepisów o czasie pracy. Dyrektorzy szpitali, nie mając wystarczającej liczby pracowników, muszą je omijać. Zamiast pracy na etacie proponują lekarzom kontrakty. A wtedy żadne normy czasu pracy nie obowiązują. – mówi na łamach "Gazety Prawnej” Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
