Pseudouczelnie to strata czasu i pieniędzy
Tagi: | Dariusz Wieczorek, szkoły wyższe, pseudouczelnie, studenci, uczelnia, uczelnie, nauka, kształcenie |
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek zwrócił się do maturzystów, by nie dali się namówić na pseudouczelnie, czyli takie szkoły, które powstały bez pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej, ale za zgodą poprzedniego ministra.
– Potrzebujemy więcej lekarzy, ale nie takich, którzy będą studiowali zdalnie i nie będą mieli praktyk – mówił minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek.
Szef resortu edukacji był gościem Radia Koszalin – spytano go o to, czy zamierza „na ostro” rozprawić się z kierunkami lekarskimi, które na uczelniach powstały bez pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej, ale za zgodą poprzedniego ministra.
– Co do spełniania wymogów dotyczących kształcenia studentów, trwa analiza formalnoprawna w przypadku uczelni, które jeszcze naboru nie rozpoczęły, a planują to zrobić, oraz kontrola tych nowo otwartych. Po wynikach będziemy podejmować decyzje – zapowiedział minister Wieczorek, podkreślając, że „lekarzy potrzeba więcej”.
– Ale nie neolekarzy, którzy będą studiowali zdalnie, nie będą mieli możliwości pracowania w szpitalach i nie będą mieli praktyk. Do tego absolutnie nie możemy dopuścić – stwierdził.
– Wierzę w odpowiedzialność rektorów uczelni, że nie będą prowadzili naboru na kierunkach lekarskich, wiedząc, że nie będą mogli lekarzy kształcić – powiedział.
Zwrócił się także do maturzystów, by nie dali się namówić na pseudouczelnie.
– To stracone pieniądze i czas – podsumował.
Przeczytaj także: „Kształcenie lekarzy – czy czeka nas nowe otwarcie?”.