Fot. Arch. WSS Lublin

RPP: Sprawa pacjenta półnago spacerującego po Lublinie jest "niepokojąca"

Udostępnij:
Krystyna Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta wszczęła postępowanie w sprawie pacjenta, który 13 maja bosy i półnagi wyszedł ze szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. RPP nazywa sprawę "niepokojącą", bowiem - jej zdaniem - szpital jest zobowiązany zapewnić pacjentowi bezpieczeństwo.
Sprawą tego pacjenta od razu zainteresował się rzecznik praw pacjenta placówki. Po tym Krystyna Kozłowska wszczęła postępowanie.

- Zdecydowałam, że należy jak najszybciej wyjaśnić, czy nie doszło do naruszenia prawa pacjenta do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością - mówi Krystyna Kozłowska - Szpital jest zobowiązany zapewnić pacjentowi bezpieczeństwo i opiekę pooperacyjną, a w razie zagrożenia życia lub zdrowia należy oczekiwać, że personel medyczny podejmie odpowiednie czynności. Będę mogła wtedy również wnioskować o ewentualne żądanie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego lub zastosowanie sankcji służbowych wobec pracowników winnych zaniedbania - dodaje.

"W minioną środę około godziny 7.30 policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że po al. Kraśnickiej spaceruje dziwnie zachowujący się człowiek. Czytelniczka, która była świadkiem tego zdarzenia, relacjonowała, że mężczyzna był półnagi. - Wyglądał, jakby był świeżo po operacji, z raną na klatce piersiowej - opowiadała. Przybyli na miejsce policjanci wezwali karetkę i chory został odwieziony do szpitala. Mężczyzna był bosy. Na sobie miał tylko piżamę. Wystawały spod niej rurki od kroplówki. Widać było też ślady krwi - opisywała nam stan chorego mł. asp. Anna Kamola z biura komunikacji społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Mimo takich faktów dyrekcja szpitala nie miała sobie nic do zarzucenia. - Szpital nie jest placówką zamkniętą, jest dostępny dla odwiedzających, a chodzący chorzy mogą się poruszać bez ograniczeń po całym obiekcie - podkreślał Zenon Górniewski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala przy al. Kraśnickiej, unikając jednocześnie odpowiedzi na pytanie, czy mogą opuszczać też szpital. Dyrektor dodawał też, że po oddaleniu się chorego z oddziału lekarz dyżurny poinformował o tym fakcie policję" - informuje Kurier Lubelski.

RPP wyjaśnia jednak, że zgodnie z prawem to szpital ponosi odpowiedzialność za udzielanie lub za zaniechanie udzielania świadczeń oraz konsekwencje z tego wynikające.

- W tej chwili przygotowujemy odpowiedź dla rzecznika. Dołączymy do niej także dokumentację medyczną pacjenta - mówi mediom Gabriel Maj, dyrektor szpitala. Innych komentarzy w tej sprawie nie chce udzielać.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.