Radiolodzy nie godzą się na dłuższy czas pracy

Udostępnij:
Radiolodzy ogłosili pogotowie strajkowe. W każdą środę, na znak protestu ubierają czarne koszulki
Jeżeli resort zdrowia nie przychyli się do ich żądań, niewykluczone, że dojdzie do strajku.
Napięta sytuacja między radiologami a Ministerstwem Zdrowia trwa już od października. Wtedy to bowiem okazało się, że resort chce zwiększyć liczbę godzin pracy radiologów bez jednoczesnego wzrostu ich płac.
Na znak protestu pracownicy zakładu radiologii i diagnostyki obrazowej w szpitalu im. Jurasza ubrali czarne koszulki. Tak samo zrobili ich koledzy z innych lecznic na terenie całego kraju.

- Wydłużenie czasu pracy o 2,5 godziny z pewnością negatywnie wpłynie na nasze zdrowie - mówiła w październiku Ewa Lasecka, reprezentująca w regionie Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii. - Od czasu, gry pracuję jako radiolog, już siedmiu moich kolegów zachorowało na raka. Dwie koleżanki nie żyją.

"Koszulkowy protest" wciąż trwa. - Co środę zakładamy czarne koszulki - precyzuje Ewa Lasecka.
Tymczasem zarząd OZZLME ogłosił pogotowie strajkowe. Przygotował również pismo do Sejmowej Komisji Zdrowia, w którym wyraża swój sprzeciw w sprawie wydłużenia czasu pracy. Przewodniczący zarządu głównego OZZLME powołując się na konstytucję, zaznacza, że wzrost liczby godzin pracy jest niedopuszczalny bez adekwatnego wzrostu wynagrodzenia.

Już 10 grudnia odbędzie się w tej sprawie wysłuchanie publiczne, które ma poprzedzić prace posłów nad rządowym projektem ustawy o działalności leczniczej.
- Jeżeli ministerstwo nie przychyli się do naszych oczekiwań, bardzo możliwe, że dojdzie do ogólnopolskiego strajku - mówi Ewa Lasecka.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.