Rak trzustki - lekarze nie ustępują

Udostępnij:
Swayze, Jobs, Przybylska... i miliony innych ludzi, bez względu na wiek, płeć, status społeczny - to ofiary raka trzustki. Radzimy sobie z wieloma innymi nowotworami, a wobec tego jednego onkolodzy nadal są bezsilni. Walka z nim, to ciągle jedynie wygrywanie małych bitew, a nie wojny.
5 października przegrała z nim walkę aktorka Anna Przybylska. W Polsce w 2011 r. raka trzustki rozpoznano u 3290 osób, a zmarło z jego powodu aż 4448. Ta choroba ma ponad 90-proc. śmiertelność. Jedynie 3 proc. pacjentów żyje z nią dłużej niż pięć lat. Jednej piątej nie udaje się przeżyć dłużej niż rok od diagnozy.

Co powoduje, że rak trzustki jest tak groźny, że dla lekarzy walka z nim, to jedynie wygrywanie małych bitew, a nie wojny, jak w przypadku innych nowotworów uważanych za nieuleczalne?

Przyczyny rozwoju raka trzustki nie są do końca znane. Do czynników ryzyka zalicza się m.in. palenie papierosów, przewlekłe zapalenie trzustki, cukrzycę, otyłość, dietę bogatą w tłuszcze zwierzęce i oczywiście "złe geny".

Czy w takim razie lekarze wywieszą białą flagę i poddadzą się?

- Często mówi się, że ktoś "zachorował na nowotwór złośliwy". Ale z punktu widzenia aktualnej nauki coś takiego jak choroba nowotworowa ogółem nie istnieje. Jest nowotwór płuca, nowotwór piersi, nowotwór jądra. I każdy z nich ma zupełnie inną charakterystykę. Przecież efekty leczenia raka jądra sięgają prawie 100 proc., można go wyleczyć w każdej fazie, a w przypadku raka trzustki czy przełyku, bądźmy szczerzy, ciągle jesteśmy bezradni - mówił "Gazecie Wyborczej" prof. Witold Zatoński, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów w Centrum Onkologii w Warszawie.

Nadzieja jest, mówił o niej prof. Manuel Hidalgo podczas odbywającego się w Barcelonie europejskiego kongresu poświęconego nowotworom układu pokarmowego z Centrum Onkologicznego w Madrycie przedstawił wyniki badań nowej terapii raka trzustki.

- W zasadzie jedynym skutecznym sposobem jest dziś jak najszybsze wykrycie guza i wycięcie go. Nowa terapia łącząca gemcytabinę i nab-paklitaksel przeznaczona jest dla pacjentów, u których doszło już do przerzutów - mówił prof. Hidalgo.

"Zarówno gemcytabina, jak i paklitaksel są znanymi od dawna lekami przeciwnowotworowymi. Kluczowy jest tu przedrostek "nab". Oznacza on albuminę (białko), która jest łatwo transportowana przez krew i równie łatwo wychwytywana przez komórki rakowe, które "traktują" ją jako najzwyklejszą substancję odżywczą. Dzięki temu do tychże komórek trafia też wyraźnie więcej połączonego z albuminą leku - wspomnianego paklitakselu" - czytamy w GW.

Z przeprowadzonych badań wynika, że nowa terapia wydłuża przeżycie średnio o dwa miesiące. Zdarzają się przypadki wydłużenia życia chorego o dwa, trzy, a nawet więcej lat. To na razie iskierka, ale dla lekarzy znak, że w niedalekiej przyszłości będzie można wytoczyć ciężki oręż i wygrać tę nierówną wojnę.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.