Szymon Czerwiński

Rekordowy kongres Top Medical Trends

Udostępnij:

W niedzielę zakończyła się XIX edycja kongresu Top Medical Trends, organizowanego przez Wydawnictwo Medyczne Termedia. W tym roku odnotowano rekordową liczbę uczestników – ponad cztery tysiące. W zakresie 24 obszarów tematycznych odbyło się ponad 50 sesji, w czasie których uczestnicy wysłuchali ponad 150 wykładów wybitnych specjalistów.

Mózg mężczyzny i mózg kobiety

W czasie inauguracyjnego wykładu XIX Kongresu Top Medical Trends prof. Agata Szulc, kierownik Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, starała się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego kobiety i mężczyźni chorują inaczej i czy lekarze powinni na to zwracać uwagę.

– Każdy wie, że inaczej jest, gdy do lekarza przychodzi pacjentka, a inaczej, kiedy mężczyzna. I nie chodzi o żadną poprawność polityczną. Jestem ostatnią osobą, która powiedziałaby, że nie jesteśmy równi, ale nasze mózgi – kobiet i mężczyzn – różnią się pewnymi specyficznymi ścieżkami myślenia, kojarzenia. Różnią się też fizycznie. Mózg mężczyzny jest większy objętościowo i ma nieco większy obszar ciała migdałowatego. Kobiety mają większy obszar hipokampa, co świadczy o naszej pamięci – stwierdziła profesor Szulc.

Dodała, że mężczyźni są lepsi w zakresie wzrokowo-przestrzennych umiejętności. Kobiety natomiast w zupełnie inny sposób od mężczyzn prowadzą nawigację przestrzenną. Werbalne zdolności są większe u kobiet, podobnie jak rozumienie tekstu czytanego. Dużo lepsza jest też u nich drobna koordynacja motoryczna, która jest widoczna na przykład w zdolnościach do szycia, szydełkowania czy haftowania.

Jak wskazała ekspertka, powołując się na badania, pod względem inteligencji emocjonalnej również są istotne różnice pomiędzy mężczyzną i kobietą. Kobiety lepiej sprawdzają się w medycynie, mają lepszą relację z pacjentem, mają większą empatię, lepiej pracują w zespole.

– Oczywiście w pewnych dziedzinach medycyny „męskie przywództwo” lepiej się przydaje, ale lepsza komunikacja i organizacja pracy zespołowej też ma swoje zalety. Obserwujemy, że na przestrzeni lat to się zmienia. Czy kobiety są bardziej emocjonalne? Zdecydowanie. Czy to jest coś złego? Coraz bardziej dajemy sobie prawo do okazywania emocji – mówiła prof. Szulc, dodając, że szczególnie w medycynie trudno było kobietom „przebić szklany sufit”, ale na szczęście to się zmienia i kobiety zostają konsultantkami krajowymi, zasiadają w zarządach towarzystw naukowych.

– Kiedy po raz pierwszy trafiłam do zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, byłam tam jedyną kobietą. Dzisiaj jest nas coraz więcej, także w innych towarzystwach naukowych – dodała.

Kobiety inaczej czują, inaczej wspominają

Jak podkreślała ekspertka, kobiety są nie tylko bardziej emocjonalne, ale mają też inne korelaty, które to warunkują. Silniej odpowiadają na bodźce emocjonalne, na odczucia cielesne, dlatego też częściej zwracają się o pomoc do lekarza. Kobiety często odczuwają w sferze cielesnej, mężczyźni natomiast bardziej w sferze wzrokowej, inaczej też przetwarzają emocje.

– To tłumaczy, dlaczego depresja jest chorobą bardziej kobiecą i dlaczego panie są bardziej podatne na zaburzenia lękowe – mówiła prof. Szulc.

Jak wskazywała, inaczej też działa pamięć u kobiet i mężczyzn. 

– Przysłowiowy Janek nie pamięta dokładnie, co było wczoraj, a już w ogóle, co było 10 lat temu. Natomiast przysłowiowa Marysia będzie pamiętała, że Janek był niemiły i piętnaście lat temu nie przyniósł jej kwiatów z okazji Dnia Kobiet – zaznaczyła.

– Różnice między kobietą i mężczyzną przekładają się na to, jak chorujemy. U kobiet widzimy większą podatność na chorobę Alzheimera, natomiast u mężczyzn częstsza jest choroba Parkinsona, czy specyficzne zaburzenia mofroanatomiczne, zmiany w budowie mózgu, również związane ze stanem zapalnym ośrodkowego układu nerwowego – mówiła ekspertka.

Jak zaznaczała, różnice pomiędzy kobietą i mężczyzną związane są także ze starzeniem się mózgu. Mężczyznom spada szybkość reakcji, w tym podejmowania decyzji. U kobiet podejmowanie decyzji jest bardziej rozchwiane, pogarsza się rozumienie mowy i słowa pisanego. Różnice dotyczą też tego, jak chorujemy.

– Dla przykładu depresja, która jest chorobą społeczną, częściej zdarza się kobietom. Ma ona też u pań inny przebieg, uzależniony od biologii – estrogenów, zaburzeń hormonalnych, dojrzewania, ciąży, menopauzy. Kobiety są ofiarami traum: dziecięcej, wykorzystywania seksualnego. Panie częściej ze swoimi problemami zgłaszają się do lekarza. Mężczyźni, jeżeli już idą do specjalisty, to zazwyczaj w towarzystwie żon, matek. Natomiast wśród pacjentów chorujących na schizofrenię do szpitali psychiatrycznych częściej trafiają panowie, bo choroba ta przebiega u nich zdecydowanie gorzej – mówiła prof. Szulc.

– Badania pokazują, że inny sposób chorowania dotyczy też innych dolegliwości, nie tylko psychiatrycznych. Dla przykładu zawału czy udaru. Dlatego też wszyscy lekarze, w pracy z pacjentem, powinni brać pod uwagę ten aspekt – podkreśliła ekspertka.

Opieka koordynowana

Wśród ważnych sesji i w ich ramach wygłoszonych wykładów poczesne miejsce zajęła opieka koordynowana w gabinecie lekarza rodzinnego. Jak mówiła prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, wyzwania przed podstawową opieką zdrowotną są takie same jak przed całym systemem zdrowia. To między innymi kwestie związane ze stabilnością systemu i finansowaniem świadczeń, dotyczące dostępu do świadczeń pacjentów, problemy kadrowe.

– To, co udało nam się zrobić w ubiegłym roku, to dalsze wdrażanie, utrzymanie i stabilizacja systemu, na którym opiera się opieka koordynowana w wybranych jednostkach chorobowych. Udało nam się implementować do placówek podstawowej opieki zdrowotnej opiekę koordynowaną i widzimy cały czas progres w przystępowaniu do niej nowych placówek – mówiła ekspertka.

– To przekłada się na poprawę jakości leczenia. Przyczynia się do tego, że pacjent jest zaopiekowany w POZ i nie musi być kierowany do poradni specjalistycznej. To oznacza również dostęp dla pacjentów do większej liczby badań diagnostycznych – dodała.

Jak wskazała prof. Mastalerz-Migas, najważniejszymi wyzwaniami dla POZ są dalszy rozwój opieki koordynowanej i dyskusja nad tym, jakie jeszcze jednostki chorobowe powinny zostać objęte jej zakresem.

– Dzisiaj dyskusja toczy się między innymi wokół choroby otyłościowej, która jest bardzo dużym problemem, z tego powodu, że dotyczy ogromnej liczby pacjentów, ale także stawia duże wyzwania pod względem komplikacji klinicznej – ponieważ są to często pacjenci z wielochorobowością, którzy takiej kompleksowej opieki potrzebują – stwierdziła, dodając że w ogóle choroby cywilizacyjne, które pochłaniają bardzo dużo sił i środków w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, powinny zostać otoczone opieką koordynowaną.

– W tym roku też bardzo ważnym elementem dla podstawowej opieki zdrowotnej będzie budowanie nowego, kompleksowego modelu profilaktyki wokół programu „Moje zdrowie”, który obejmie właściwie całą populację osób dorosłych. To będzie bardzo duże wyzwanie dla POZ, ponieważ będziemy musieli się nauczyć, jak to robić. Innowacyjność tego programu polega na tym, że także młoda osoba będzie mogła być badana pod kątem ryzyka kardiologicznego, oceny zdrowia psychicznego, oceny ryzyka genetycznego w kierunku chociażby chorób onkologicznych – podkreśliła prof. Mastalerz-Migas.

Opieka nad kobietą w gabinecie POZ

Wiele miejsca w czasie wykładów poświęcono opiece ginekologicznej w POZ i temu, jakie elementy tej opieki powinny się znaleźć w gestii lekarza rodzinnego.

– Świat jest kobietą. I z tym się zgadzają chyba wszyscy. Kobieta jest najważniejsza, ale żeby mówić o profilaktyce, musimy zacząć od tego, co jest najważniejsze – od ciąży, od programowania płodowego, genetyki, wszystkiego, co nas obciąża po drodze. Czyli ciąża, opieka nad kobietą ciężarną, epidemia cięć cesarskich, co nie napawa optymizmem. Do pozytywów możemy zaliczyć in vitro, ale to nie zapełni naszej luki, pomoże tylko czekającym parom spełnić ich marzenia o dziecku. Później mamy okres przedszkolny, edukację seksualną, zły i dobry dotyk. Na razie kompletnie edukacja zdrowotna leży i dochodzimy do tego momentu, gdzie mamy dzieci w wieku 9–14 lat, które możemy szczepić populacyjnie, za darmo, na wirusa HPV – stwierdziła prof. Violetta Skrzypulec-Plinta.

Jak wskazała, niestety realizacja programu tych szczepień stoi w miejscu, a przecież dzisiaj zaszczepieni w przyszłości nie będą chorować na raka szyjki macicy, co odciąży budżet, chociażby w zakresie przeprowadzanych operacji chirurgicznych.

Choroba otyłościowa

Wiele sesji i wykładów w czasie kongresu poświęconych było chorobie otyłościowej, nowoczesnym lekom, które mogą pomóc w walce z nią. Poruszano między innymi kwestie związane z nowymi możliwościami leczenia farmakologicznego młodzieży z otyłością, odpowiadano na pytanie, jak wykorzystać potencjał tirzepatydu w gabinecie lekarza POZ, mówiono o aspekcie witaminy D w leczeniu otyłości, cukrzycy i chorób serca, odpowiadano także na pytanie, dlaczego odchudzanie to za mało i dlaczego otyłość trzeba leczyć jako chorobę przewlekłą.

Jak podkreślił prof. Paweł Bogdański, obecnie w Polsce jesteśmy w dramatycznej sytuacji i wszyscy powinniśmy sobie uświadomić, jakim zagrożeniem dla systemu opieki zdrowotnej jest otyłość.

– Jesteśmy mocno spóźnieni z podjęciem działań, budowaniem strategii, które pozwoliłyby na wszystkich etapach profilaktyki, a także leczenia tej choroby, zapobiec temu, co dzisiaj obserwujemy. Mamy pandemię bez precedensu w historii świata, ludzkości, Europy i Polski. 9 milionów Polaków tu i teraz choruje na tę przewlekłą chorobę. Każdego dnia przedwcześnie z powodu otyłości umrze co najmniej 200 osób i to są niedoszacowane wielkości. Ta pandemia będzie narastała. Prognozy mówią, że z obecnych 21 proc. osób chorujących na otyłość za 10 lat będziemy mieli 33–35 proc. Nie widać perspektyw, które by miały zahamować wzrost częstości występowania tej choroby. Nasze dzieci tyją najszybciej w Europie, a dziecko pozostawione bez pomocy i leczenia ma ryzyko rozwoju tej choroby w życiu dorosłym aż 18 razy większe – mówił ekspert.

Jak wskazał, choroba otyłościowa prowadzi do ponad 200 zaburzeń i powikłań. 

– Obserwujemy z tego powodu dramatyczny wzrost kolejek do wielu różnych specjalistów, do których ustawiają się pacjenci chorujący na otyłość, a wielu z nich zajmuje się właśnie leczeniem powikłań choroby otyłościowej. Zaczynając od cukrzycy, której ryzyko wystąpienia w przypadku otyłości wzrasta 90-krotnie u kobiet z BMI powyżej 35. Połowa wszystkich pacjentów z nadciśnieniem tętniczym to ci, u których choroba rozwinęła się z powodu otyłości. NFZ policzył estymację wzrostu wielu różnych chorób. Na przykład za 70 proc. przypadków choroby zwyrodnieniowej stawów kolanowych odpowiada otyłość, a w 70 proc. za wykonania wszystkich endoprotez, które to operacje są niezwykle kosztowne, a to skutki wyłącznie choroby otyłości – podkreślił prof. Bogdański.

Wskazał, że koszty roczne, bezpośrednie i pośrednie, otyłości w Polsce to obecnie kwota 15 mld dolarów, a szacuje się, że do 2060 roku te koszty wzrosną sześciokrotnie, do 90 mld dolarów.

– Przekroczymy koszt wszystkich zbrojeń i wydatków na konflikty zbrojne na świecie. Dzisiaj koszty otyłości na świecie to 1,9 biliona dolarów, a koszty zbrojeń to 2,1 biliona. Te krzywe za chwilę się przetną. To będzie oznaczało paraliż systemu opieki zdrowotnej, nie będziemy mogli korzystać z postępu, jaki się dokonuje w medycynie, bo będziemy musieli – z powodu masowych powikłań tej choroby i konieczności niesienia pomocy pacjentom w różnych obszarach – wydawać ogromne pieniądze – zaznaczył prof. Bogdański.

Powołując się na amerykańskie wyliczenia, ekspert wskazał, że 1 dolar wydany na profilaktykę leczenia choroby otyłościowej zwraca się 6 dolarami w ciągu roku, przez 30 lat.

– Jeśli nie zbudujemy kompleksowego systemu leczenia, zaangażowania wszystkich lekarzy rodzinnych, to nie wyobrażam sobie leczenia tej choroby – podkreślił ekspert.

O chorobach płuc, zaburzeniach endokrynologicznych i innych schorzeniach

Wśród zakresów tematycznych sesji kongresu nie mogło też zabraknąć pulmonologii. Wykłady, poza sesjami interdyscyplinarnymi, obejmowały także choroby układu oddechowego i dotyczyły między innymi chorób śródmiąższowych płuc, znaczenia niewydolności oddechowej w codziennej praktyce ambulatoryjnej, korzyści, jakie daje opieka koordynowana nad chorymi pacjentami na POChP.

Eksperci dyskutowali również o schorzeniach endokrynologicznych.

Prof. Małgorzata Karbownik-Lewińska w wykładzie dla lekarzy POZ mówiła między innymi o pierwotnej niewydolności kory nadnerczy, czyli chorobie Addisona. Ekspertka podkreślała, że prawidłowa diagnoza i szybkie zastosowanie odpowiedniej terapii doprowadzi pacjenta do normalizowania przebiegu choroby. Z kolei zaniedbanie leczenia może być tragiczne w skutkach.

Natomiast prof. Katarzyna Ziemnicka wskazała na skutki hyperkortyzolemii. Jak zaznaczała ekspertka, zespół Cushinga, będący najczęściej konsekwencją długotrwałego podawania glikokortykosterydów w leczeniu innych schorzeń, jest chorobą śmiertelną. Dlatego tak ważna jest czujność diagnostyczna. – Szybkie wykrycie, dobrze postawiona diagnoza i zastosowane leczenie przełożą się na długie życie pacjenta – podkreśliła. 

ODWIEDŹ STRONĘ TMT
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.