Respiratorów jest więcej niż kadr
Dyrektorzy szpitali i anestezjolodzy uspokajają, mówią, że sprzętu jest pod dostatkiem. Problem jest inny – brakuje wykwalifikowanego personelu.
– Nawet gdyby liczba chorych w województwie miała się zwiększyć dziesięciokrotnie, to respiratorów nie zabraknie – mówi dr hab. Mariusz Piechota, anestezjolog z województwa łódzkiego, w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, a doktor Konstanty Szułdrzyński, prezes Towarzystwa Wspierania Intensywnej Terapii, szacuje, że może brakować od 30 do 50 proc. kadry potrafiącej obsłużyć respiratory. Najbardziej brakuje pielęgniarek anestezjologicznych.
– To praca bardzo trudna, psychicznie i fizycznie. Trzeba cały czas nosić kombinezon, stosować środki ochrony osobistej. Ale i tak jest ryzyko zakażenia. Nie dość tego, pacjenci umierają – wylicza dr Szułdrzyński.
Przeczytaj także: „Prof. Gielerak o tym, jak radzić sobie z pandemią”, „Ministerstwo stawia dyrektorów w trudnej sytuacji”.