Rezydenci się wkurzyli
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 14.07.2017
Źródło: Krystian Lurka
Tagi: | Jarosław Biliński, Damian Patecki, Michał Bulsa, Porozumienie Rezydentów, wynagrodzenia, Sejm, ustawa, projekt ustawy |
- W środę (19 lipca) wygłosimy uzasadnienie do obywatelskiego projektu ustawy o wynagrodzeniach w zawodach medycznych. To będzie przełomowy moment. Będziemy w Sejmie i zademonstrujemy przed budynkiem - zapowiada Michał Bulsa, przewodniczący Porozumienia Rezydentów i przyznaje, że przedstawiciele organizacji są wkurzeni. - W ochronie zdrowia jest źle. Personel jest skrajnie niedoceniony - mówi Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący PR, a Damian Patecki, drugi zastępca dodaje: - Wersal się skończył.
Protest odbędzie się na środę (19 lipca) o godzinie 14 na rogu ulic Wiejskiej i Matejki w Warszawie. Tego samego dnia przewidziane jest rozpatrywanie obywatelskiego projektu ustawy o płacach minimalnych w zdrowiu. Porozumienie Rezydentów i Porozumienie Zawodów Medycznych obawia się, że rządzący odrzucą projekt. Co planują przedstawiciele organizacji? "Menedżer Zdrowia" poprosił przedstawicieli Porozumienia Rezydentów o komentarze w tej sprawie.
Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów:
- To będzie historyczny moment. Zarówno biorąc pod uwagę pierwsze w historii wystąpienie zjednoczonych zawodów medycznych na mównicy sejmowej, jak i bezpośrednią możliwość rozmowy z gronem polityków kształtujących nasze codzienne życie i jego jakość. W ochronie zdrowia jest źle i nikt co do tego nie ma wątpliwości. Politycy, którzy teraz stają przed tym faktem, próbują zaklinać rzeczywistość, szukają pozytywów gdzieś na dnie tego bałaganu, ale zawsze kończy się to groteskowo, śmiesznie i niewiarygodnie. Bo przecież statystyki, jak i poziom zadowolenia pacjentów są jednoznaczne. Wydajemy na ochronę zdrowia 4,5 procent PKB, a w tym samym czasie kraje wiodące szybko zbliżają się do 10 procent. Personel jest skrajnie niedoceniony zarówno finansowo, jak i w materii społecznej. Wypalenie zawodowe mamy najwyższe w krajach rozwiniętych, pracownicy ochrony zdrowia muszą „świecić oczami” przed pacjentami i często mówić, że „nie możemy”, „niedostępne”, „kolejka”, nie dajemy rady”. To wszystko jest do naprawienia i trzeba odwagi, ale i zamysłu by się tego podjąć.
Dlatego z mównicy sejmowej padną gorzkie słowa. Poruszana będzie kwestia odpowiedzialności politycznej za zdrowie obywateli, kształt, jakość systemu i kadry medyczne. Mam nadzieję, że sala plenarna będzie pełna, tak jak pełna będzie galeria sejmowa i plac przed sejmem. Chcemy poruszyć serca i rozumy polityków, którzy stoją przed wielkim zadaniem i nie za bardzo mają już gdzie uciekać. Zauważmy, że doszło do paradoksu – pracodawcy, pracownicy i pacjenci mówią jednym głosem i podejmują wspólne inicjatywy, aby system naprawić. Rząd ma zawsze coś ważniejszego do zrobienia i kieruje się populistycznym kluczem do wydawania pieniędzy. Żaden jednak nowoczesny kraj nie buduje swej polityki, kapitału społecznego, gospodarki bez inwestowania w szeroko pojętą ochronę zdrowia. Kultura polityczna i ekonomiczna w naszym kraju jest totalnie na bakier z pojęciami ekonomiki zdrowia, które są już właściwie zakorzenione w ekonomii klasycznej. I mam głęboką nadzieję, że tym wydarzeniem przynajmniej o milimetr przesuniemy nałożone na głowy polityków ciemne okulary i dostrzegą coś, co w historii wolnej polski w dalszym ciągu jest na samym końcu. Jeśli zrobimy z ochroną zdrowia to co mówią eksperci, sojusze pacjentów i pracowników, oprzemy budowę systemu o realia, analizy, ekspertyzy i racjonalnie przeprowadzimy zmiany, to właśnie wtedy zaznamy skoku cywilizacyjnego, o którym w Polsce na razie marzymy. Nie dajmy się zrzucić z drogi, którą idziemy, bo jej kierunek jest słuszny. Niech tylko politycy to dopuszczą do świadomości.
Damian Patecki, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów:
- Wersal się skończył.
Micha Bulsa, przewodniczący Porozumienia Rezydentów:
- Od początku objęcia teki ministra zdrowia, Konstanty Radziwiłł dostał wielki kredyt zaufania. Na zmianę sytuacji w ochronie zdrowia czekali wszyscy: lekarze, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni i inne zawody medyczne. Czekali na „dobrą zmianę” w ochronie zdrowia. Lekarze rezydenci też czekali. Do dziś czekają. Do dziś nie usłyszeli nic konkretnego.
Obdarzyliśmy ministra zaufaniem. Podpisaliśmy „traktat pokojowy” na wzór traktatu wersalskiego.
Uczestniczyliśmy w pracach zespołów powołanych przez Ministerstwo Zdrowia, spotykaliśmy się z ministrami i przedstawicielami pozostałych resortów. Przez ostatni czas wykonaliśmy wiele akcji pokojowych i przekonywaliśmy społeczeństwo, że warto inwestować w ochronę zdrowia. Zorganizowaliśmy bezprecedensową akcję adoptuj posła i senatora, wysyłaliśmy setki listów do ministra, uczestniczyliśmy w programach telewizyjnych i radiowych, wypowiadaliśmy się dla prasy. Wszędzie podkreślaliśmy, że dajemy ministrowi czas i mamy nadzieje na rozwiązanie naszych problemów. Zorganizowaliśmy manifestacje, współtworzymy Porozumienie Zawodów Medycznych. Napisaliśmy z innymi zawodowcami medycznymi obywatelski projekt ustawy oraz zebraliśmy prawie 240 tysięcy podpisów pod nim.
19 lipca przedstawiciel zawodów medycznych będzie wygłaszał uzasadnienie obywatelskiego projektu ustawy. To przełomowy moment dla naszych działań. Wszyscy medycy razem! Będziemy na galerii sejmowej, przedstawiciele lekarzy rezydentów będą demonstrować przed Sejmem. Chcemy zmian! Nie słów! Tylko realnej zmiany! Mamy dość czekania z powodu ciągłych analiz, które nie mają końca od początku kadencji!
Do dnia dzisiejszego nie usłyszeliśmy konkretów dotyczących wynagrodzeń lekarzy rezydentów, nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty jest przesuwana na coraz to dalsze terminy. Byliśmy bardzo cierpliwi. Od wielu lat lekarze rezydenci czekają na zmiany. Niestety ze strony Ministerstwa obecnej kadencji nie padły do dnia dzisiejszego żadne konkretne propozycje. Wszystko co słyszymy to zapowiedzi nie znajdujące odzwierciedlenia w projektach ustaw. Najsmutniejsza jest sytuacja kiedy lekarze rezydenci uzyskali więcej pomocy od Wiceministra Pracy niż od „swojego” kolegi po fachu. Smutny jest także fakt, kiedy szeregowi posłowie partii rządzącej rozumieją los lekarza rezydenta a minister zdrowia będący lekarzem, wieloletni prezesem samorządu lekarskiego odwraca się od nich plecami. Zawarty „traktat pokojowy” został zerwany nie przez Nas tylko przez Pana Ministra Radziwiłła. Pozostają Nam dalsze działania. Chyba, że Minister Zdrowia wreszcie wyciągnie dłoń do współpracy i w niedługim czasie rozwiąże problemy nurtujące lekarzy rezydentów.
Przeczytaj także: "Biliński po spotkaniu z Ministerstwem Finansów: Zwiększenie naszych pensji? Tylko dzięki strajkom", "Patecki i Biliński do Kaczyńskiego: Chcemy uwolnić spod pręgierza ludzi realnie przyczyniających się do rozwoju kraju" i "Patecki zapowiada głodówkę lekarzy z Porozumienia Rezydentów".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów:
- To będzie historyczny moment. Zarówno biorąc pod uwagę pierwsze w historii wystąpienie zjednoczonych zawodów medycznych na mównicy sejmowej, jak i bezpośrednią możliwość rozmowy z gronem polityków kształtujących nasze codzienne życie i jego jakość. W ochronie zdrowia jest źle i nikt co do tego nie ma wątpliwości. Politycy, którzy teraz stają przed tym faktem, próbują zaklinać rzeczywistość, szukają pozytywów gdzieś na dnie tego bałaganu, ale zawsze kończy się to groteskowo, śmiesznie i niewiarygodnie. Bo przecież statystyki, jak i poziom zadowolenia pacjentów są jednoznaczne. Wydajemy na ochronę zdrowia 4,5 procent PKB, a w tym samym czasie kraje wiodące szybko zbliżają się do 10 procent. Personel jest skrajnie niedoceniony zarówno finansowo, jak i w materii społecznej. Wypalenie zawodowe mamy najwyższe w krajach rozwiniętych, pracownicy ochrony zdrowia muszą „świecić oczami” przed pacjentami i często mówić, że „nie możemy”, „niedostępne”, „kolejka”, nie dajemy rady”. To wszystko jest do naprawienia i trzeba odwagi, ale i zamysłu by się tego podjąć.
Dlatego z mównicy sejmowej padną gorzkie słowa. Poruszana będzie kwestia odpowiedzialności politycznej za zdrowie obywateli, kształt, jakość systemu i kadry medyczne. Mam nadzieję, że sala plenarna będzie pełna, tak jak pełna będzie galeria sejmowa i plac przed sejmem. Chcemy poruszyć serca i rozumy polityków, którzy stoją przed wielkim zadaniem i nie za bardzo mają już gdzie uciekać. Zauważmy, że doszło do paradoksu – pracodawcy, pracownicy i pacjenci mówią jednym głosem i podejmują wspólne inicjatywy, aby system naprawić. Rząd ma zawsze coś ważniejszego do zrobienia i kieruje się populistycznym kluczem do wydawania pieniędzy. Żaden jednak nowoczesny kraj nie buduje swej polityki, kapitału społecznego, gospodarki bez inwestowania w szeroko pojętą ochronę zdrowia. Kultura polityczna i ekonomiczna w naszym kraju jest totalnie na bakier z pojęciami ekonomiki zdrowia, które są już właściwie zakorzenione w ekonomii klasycznej. I mam głęboką nadzieję, że tym wydarzeniem przynajmniej o milimetr przesuniemy nałożone na głowy polityków ciemne okulary i dostrzegą coś, co w historii wolnej polski w dalszym ciągu jest na samym końcu. Jeśli zrobimy z ochroną zdrowia to co mówią eksperci, sojusze pacjentów i pracowników, oprzemy budowę systemu o realia, analizy, ekspertyzy i racjonalnie przeprowadzimy zmiany, to właśnie wtedy zaznamy skoku cywilizacyjnego, o którym w Polsce na razie marzymy. Nie dajmy się zrzucić z drogi, którą idziemy, bo jej kierunek jest słuszny. Niech tylko politycy to dopuszczą do świadomości.
Damian Patecki, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów:
- Wersal się skończył.
Micha Bulsa, przewodniczący Porozumienia Rezydentów:
- Od początku objęcia teki ministra zdrowia, Konstanty Radziwiłł dostał wielki kredyt zaufania. Na zmianę sytuacji w ochronie zdrowia czekali wszyscy: lekarze, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni i inne zawody medyczne. Czekali na „dobrą zmianę” w ochronie zdrowia. Lekarze rezydenci też czekali. Do dziś czekają. Do dziś nie usłyszeli nic konkretnego.
Obdarzyliśmy ministra zaufaniem. Podpisaliśmy „traktat pokojowy” na wzór traktatu wersalskiego.
Uczestniczyliśmy w pracach zespołów powołanych przez Ministerstwo Zdrowia, spotykaliśmy się z ministrami i przedstawicielami pozostałych resortów. Przez ostatni czas wykonaliśmy wiele akcji pokojowych i przekonywaliśmy społeczeństwo, że warto inwestować w ochronę zdrowia. Zorganizowaliśmy bezprecedensową akcję adoptuj posła i senatora, wysyłaliśmy setki listów do ministra, uczestniczyliśmy w programach telewizyjnych i radiowych, wypowiadaliśmy się dla prasy. Wszędzie podkreślaliśmy, że dajemy ministrowi czas i mamy nadzieje na rozwiązanie naszych problemów. Zorganizowaliśmy manifestacje, współtworzymy Porozumienie Zawodów Medycznych. Napisaliśmy z innymi zawodowcami medycznymi obywatelski projekt ustawy oraz zebraliśmy prawie 240 tysięcy podpisów pod nim.
19 lipca przedstawiciel zawodów medycznych będzie wygłaszał uzasadnienie obywatelskiego projektu ustawy. To przełomowy moment dla naszych działań. Wszyscy medycy razem! Będziemy na galerii sejmowej, przedstawiciele lekarzy rezydentów będą demonstrować przed Sejmem. Chcemy zmian! Nie słów! Tylko realnej zmiany! Mamy dość czekania z powodu ciągłych analiz, które nie mają końca od początku kadencji!
Do dnia dzisiejszego nie usłyszeliśmy konkretów dotyczących wynagrodzeń lekarzy rezydentów, nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty jest przesuwana na coraz to dalsze terminy. Byliśmy bardzo cierpliwi. Od wielu lat lekarze rezydenci czekają na zmiany. Niestety ze strony Ministerstwa obecnej kadencji nie padły do dnia dzisiejszego żadne konkretne propozycje. Wszystko co słyszymy to zapowiedzi nie znajdujące odzwierciedlenia w projektach ustaw. Najsmutniejsza jest sytuacja kiedy lekarze rezydenci uzyskali więcej pomocy od Wiceministra Pracy niż od „swojego” kolegi po fachu. Smutny jest także fakt, kiedy szeregowi posłowie partii rządzącej rozumieją los lekarza rezydenta a minister zdrowia będący lekarzem, wieloletni prezesem samorządu lekarskiego odwraca się od nich plecami. Zawarty „traktat pokojowy” został zerwany nie przez Nas tylko przez Pana Ministra Radziwiłła. Pozostają Nam dalsze działania. Chyba, że Minister Zdrowia wreszcie wyciągnie dłoń do współpracy i w niedługim czasie rozwiąże problemy nurtujące lekarzy rezydentów.
Przeczytaj także: "Biliński po spotkaniu z Ministerstwem Finansów: Zwiększenie naszych pensji? Tylko dzięki strajkom", "Patecki i Biliński do Kaczyńskiego: Chcemy uwolnić spod pręgierza ludzi realnie przyczyniających się do rozwoju kraju" i "Patecki zapowiada głodówkę lekarzy z Porozumienia Rezydentów".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.