Rok 2025: długie lata klepania starej biedy w zdrowiu. Z czego musimy zrezygnować?

Udostępnij:
Rząd Beaty Szydło nie wprowadzi podwyżki wydatków na zdrowie do 6 proc. PKB. Realizację tej obietnicy pozostawił swoim następcom. Czekają nas długie lata klepania starej biedy. Z wielu ambitnych planów trzeba będzie zrezygnować. Z czego?
W swoim programie zdrowotnym rząd odniósł się do swojej obietnicy podwyżki publicznych wydatków zdrowotnych do 6 proc. PKB. Powtórzył ją, uznał, że aktualna, ale… No właśnie, ale na dojście do tego pułapu dał sobie wiele czasu – do 2025 roku. Do tego czasu przynajmniej dwa razy odbędą się wybory. W praktyce zatem to nie obecny rząd, a kolejne doprowadzić będą mogły do realizacji wyczekiwanej przez pacjentów i środowisko medyczne podwyżki.

Co do tego czasu? Rzeczywiście, wiele można zdziałać lepiej gospodarując środkami pozostającymi w naszej dyspozycji obecnie. Ale bez pieniędzy wielu ambitnych pomysłów nie uda się zrealizować. Czekają nas długie lata gospodarowania skromnym groszem, środkami na obecnym poziomie. O komentarz poprosiliśmy ekspertów.

Marek Balicki, były minister zdrowia, członek Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie RP:
- Czeka nas konserwacja tego co jest. Będą wiec nadal kolejki, przede wszystkim do specjalistów. W leczeniu nadal stawiać będziemy na tańsze leki, mniej kosztochłonne procedury. Oszczędność pozorna, bo gorzej leczony pacjent nie pracuje, a co za tym idzie nie płaci podatków. Za to w większym stopniu obciąża budżet społeczny i socjalny.

Czego najbardziej żal, to tego, ze stracimy szanse nadgonienie dystansu do zachodniej części kontynentu w dziedzinie innowacji. Postęp w medycynie jest niezwykle szybki, co i rusz pojawiają się nowe lepsze leki, technologie. My z konieczności trzymamy się starych i „wielokrotnie sprawdzonych”, bo są tańsze, bo trzeba ostro oszczędzać. I to się niestety nie zmieni.

Janusz Atłachowicz, były wiceprezes STOMOZ, ekspert ochrony zdrowia:
- Powiększać się będzie dystans miedzy nami i bogatszymi krajami, gdy chodzi o szybką implementację dobrodziejstw płynących z nowych odkryć naukowych w medycynie. Kolejne lata upłyną nam także pod znakiem ciągłych konfliktów płacowych. Pensje dla personelu medycznego, rażąco niskie, bo oszczędności robimy od lat. I przy obecnej mizerii finansowej – to będzie trwać.

Ochrona zdrowia będzie też niedoinwestowana. Chodzi tu i o budynki i nowy sprzęt. To ostatnie jednak mówię z zastrzeżeniem. O ile rządowi uda się zreorganizowanie szpitali, projekty budowy sieci i map potrzeb zdrowotnych, być może oszczędności, które wraz z tym przyjdą pozwolą na odpowiednie doinwestowanie się najważniejszych placówek.

Ewa Borek, prezes fundacji "My Pacjenci"
- Wygląda na to, że dopiero rok 2025 i mający nastąpić wtedy wzrost publicznych nakładów na zdrowie sprawi, że będziemy wydawać na nie mniej z naszych prywatnych kieszeni. Do tego czasu jedna trzecia wydatków na zdrowie będzie nadal pochodziła z naszych prywatnych kieszeni. Wydamy je na leki, badania i wizyty u specjalistów.

Nie spodziewam się poprawy dostępności do terapii innowacyjnych. A jeśli już będą innowacje, to raczej ekonomiczne, takie które przynoszą oszczędności a niemedyczne. A więc w świadczenia i systemy informatyczne, leczenie jednodniowe, ambulatoryjne zamiast hospitalizacji - ale nie leki. I czego obawiam się najmocniej: nie uda się skrócić kolejek do specjalistów. One pozostaną, a nam pozostanie… zmartwienie, by nie stały się jeszcze dłuższe.

Opracował Bartłomiej Lesniewski

Przeczytaj również inne teksty na temat reform Konstantego Radziwiłła. To: "Konstanty Radziwiłł zapowiedział reformę, a eksperci ją ocenili", "Krzysztof Bukiel: Rząd traktuje służbę zdrowia jako dziedzinę gorszego rodzaju" i "Konstanty Radziwiłł idzie po 35 miliardów na zdrowie"

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.