Rząd i rezydenci, czyli wymiana monologów zamiast dialogu

Udostępnij:
Rezydenci mówią, że tempo zwiększania wydatków na zdrowie jest za małe. Rząd, że i tak jest wyższe niż za poprzedników i kropka. I tak od dwóch tygodni, w kółko to samo, żadnego zbliżania stanowisk. Protest będzie się zaostrzał.
W środę w Małopolsce ogłoszono akcję „Dzień bez lekarza”. szpitale i przychodnie będą pracowały w trybie dyżurowym. Pozostali lekarze - rezydenci, stażyści, specjaliści - nie przyjdą w tym dniu do pracy.

Protest dawno już wykroczył poza ramy akcji firmowanej przez samych rezydentów. Środowisko medyczne twardo stoi w obronie wspólnie sformułowanych postulatów. Jak akcja potoczy się dalej? Zapytaliśmy ekspertów.

Ewa Książek-Bator, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali:
- Wszystko wskazuje na to, że rząd, a przynajmniej jego spora część zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że na zdrowie trzeba od zaraz zacząć wydawać coraz większe kwoty. I rzeczywiście te środki zaczynają się znajdować. W tym kontekście musi dziwić fakt, że do jakiegoś przełomu, czy drobnego choćby zbliżenia stanowisk w rozmowach jeszcze nie doszło.

Jak to wytłumaczyć? Otóż odnoszę wrażenie, że rząd jak ognia chce uniknąć systemowych obietnic w zakresie finansowania zdrowia, poza tymi, niewystarczającymi, które już złożył w formie ustawy. I działa trochę na zasadzie pracodawcy, który mówi pracownikowi „nie dam ci podwyżki, za to dam jednorazową premię”. I dlatego, gdy rząd znalazł nadwyżkę budżetową natychmiast znaczną jej część wyasygnował na zdrowie. Taka filozofia „jak będziemy mieli z czego dać, to damy” jest bardzo niebezpieczna, bo praktyce przekłada się na komunikat: „gdy będziemy chcieli, lub musieli, to dołożymy. A gdy nie będziemy chcieli, to nie”.

Myślę, że tego właśnie protestujący obawiają się najbardziej. Tego, że być może uda się odnieść jakiś mały doraźny sukces, ale nie uda się załatwić porządnie i w dłuższej perspektywie czasowej żadnej poważnej sprawy. A, że za rezydentami murem stanęli i przedstawiciele innych zawodów, i autorytety medyczne – skala determinacji jest spora – protest będzie się nasilał.

Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, ekspert Formedis Medical Management & Consulting oraz Wyższej Szkoły Bankowej:
Aby odnieść się do protestu lekarzy rezydentów trzeba pamiętać o tym, czego się oni domagają. Otóż, lekarze rezydenci domagają się przede wszystkim zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do poziomu europejskigo, nie niższego niż 6,8 proc. PKB do 2021 r. oraz do 9 proc. PKB w ciągu 10 lat (a nie, jak chciałby tego minister zdrowia, powolny wzrost do 6 proc. PKB do 2025 r., czyli w okresie ponad 8 lat), likwidacji kolejek, rozwiązania problemu dramatycznego braku personelu medycznego, likwidacji biurokracji w ochronie zdrowia oraz poprawy warunków pracy i płacy.

Pierwszy i główny postulat jest ze wszech miar zasadny i sam wielokrotnie w swoich wypowiedziach lub publicystyce przekonywałem do szybszego tempa wzrostu finansowania publicznej służby zdrowia. Polska bowiem wlecze się od lat w ogonie Europy, jeśli chodzi o wielkość nakładów państwa na ochronę zdrowia swoich obywateli, a dzisiejsze nakłady na służbę zdrowia na poziomie 4,7 proc. PKB należy uznać za wysoce niezadowalające. Pozostałe postulaty też są sensowne, chociażby w aspekcie gremialnej ucieczki nisko dotychczas opłacanych lekarzy, pielęgniarek i położnych na wcześniejszą emeryturę. Wszystko wskazuje na to, że system ochrony zdrowia w Polsce wkrótce zawali się z powodu braków kadrowych i finansowych, jeśli konkretne decyzje nie zostaną szybko podjęte.

Należy ubolewać, że minister zdrowia i rząd polski są głusi na postulaty lekarzy i okopali się, niczym żołnierze podczas I. wojny światowej, w swoich okopach z nadzieją na prowadzenie wojny pozycyjnej, która może trwać miesiącami i jest nastawiona na zmęczenie przeciwnika. W ten sposób walczono 100 lat temu i dzisiaj taka strategia prowadzi donikąd. Do protestujących od trzech tygodni lekarzy rezydentów dołączyło niedawno dziewięć ogólnokrajowych związków zawodowych zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, poparli ich również rektorzy uczelni medycznych, prawie wszystkie izby lekarskie, niektóre inne grupy zawodowe, artyści. Wszystko wskazuje na to, że protest ten będzie zataczał coraz szersze kręgi.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.