iStock
Rządzący ograniczają pacjentom rehabilitację
Autor: Krystian Lurka
Data: 28.10.2020
Tagi: | Rafał Janiszewski |
Opublikowano rozporządzenie zawierające zapisy dotyczące wstrzymania świadczeń rehabilitacyjnych. – W dokumencie jest co prawda punkt, z którego wynika, że nie dotyczy to przypadków, gdy zaprzestanie rehabilitacji grozi poważnym pogorszeniem stanu zdrowia pacjentów, ale przecież każda jest kontynuacją leczenia – przyznaje Rafał Janiszewski.
W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie Rady Ministrów z 23 października zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii – są w nim zapisy dotyczące zaprzestania świadczeń rehabilitacyjnych.
– Do odwołania ustanawia się czasowe ograniczenie wykonywania działalności leczniczej polegające na zaprzestaniu udzielania świadczeń w zakresie lecznictwa uzdrowiskowego, o którym mowa w art. 2 pkt 1 ustawy z 28 lipca 2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych, a także udzielania świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu rehabilitacji leczniczej – wynika z dokumentu.
Czy to znaczy, że rządzący pozbawili pacjentów rehabilitacji?
Rafał Janiszewski z Kancelarii Doradczej Rafał Piotr Janiszewski twierdzi, że tak.
– Oczywiście, można powiedzieć, że udzielanie tych świadczeń mogłoby się przyczynić do zwiększonej transmisji wirusa, jednak podkreślam i twierdzę, że rehabilitacja prowadzona w zakładach stacjonarnych, w szpitalach, gdzie pacjent miał wykonany zabieg i ma rehabilitację, to kontynuacja leczenia – jest niezwykle ważna. Ponadto nie wolno pomijać faktu, że świadczeń tych udzielają podmioty lecznicze, które są zobowiązane do zachowania odpowiednich środków bezpieczeństwa epidemiologicznego i z tego obowiązku starają się wywiązywać – wyjaśnia Janiszewski w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”. Ekspert twierdzi tak, mimo że w rozporządzeniu jest zapis, z którego wynika, że ograniczenie to nie dotyczy przypadków, gdy zaprzestanie rehabilitacji grozi poważnym pogorszeniem stanu zdrowia pacjenta.
– Odczytuje to, że jeśli – jako dyrektor szpitala – miałem w planie udzielenie świadczenia, którego udzielenie nie było konieczne dla zdrowia pacjenta, to nie mogę go udzielić. Jednak nie wierzę w to, aby ktoś chciał poddawać rehabilitacji pacjentów, którym ona nic nie da. Zważmy, że rehabilitacja z samej swojej istoty jest świadczeniem zdrowotnym nakierowanym na uzyskaniu efektu terapeutycznego – to jej esencja. Część działań rehabilitacyjnych wprost zwiększa skuteczność leczenia operacyjnego, a zawsze przyczyniają się one do utrzymania sprawności u pacjenta na pewnym, możliwym do uzyskania, poziomie – mówi Janiszewski i podaje przykłady dzieci ze skoliozami i spastycznych, u których pojawiają się przykurcze.
– Dzieci, u których przeprowadzono operacje, wymagają usprawniania, bo w przeciwnym wypadku zabiegi nie tylko nie dadzą efektu, ale zaczniemy się terapeutycznie „cofać” – a zatem mówimy o poważnym pogorszeniu stanu zdrowia. Dokładnie tak, jak to zapisano w rozporządzeniu – podkreśla i twierdzi, że byłby zaskoczony, gdyby, ktoś autorytatywnie podjął decyzję, w których przypadkach można zaprzestać rehabilitacji, bo to nie pogorszy stanu zdrowia pacjenta, a w których nie.
Co zatem mają zrobić dyrektorzy szpitali – czy zamykać oddziały rehabilitacyjne?
– Gdybym był na ich miejscu, to udzielałbym świadczeń, jednocześnie wyraźnie wskazując – w każdym przypadku – uzasadnienie konieczności udzielenia pomocy. Opisywałbym też potencjalne skutki odstąpienia od rehabilitacji pacjenta – wyjaśnia Janiszewski.
Czy Janiszewski namawia zatem dyrektorów placówek do nieposłuszeństwa wobec rządu?
Zaprzecza i sugeruje odpowiedzialność za pacjentów.
– Zwracam też uwagę, że chory przyjęty na zabieg, któremu wykonano operację i już jest w tym podmiocie, został covidowo zweryfikowany i może bezpośrednio po hospitacji zostać przekazany do oddziału rehabilitacyjnego w tym samy podmiocie leczniczym i tam mieć kontynuację leczenia. Tam bezwzględnie powinien mieć kontynuację leczenia! Nie widzę zwiększonego zagrożenia transmisji wirusa – przyznaje ekspert.
A czy Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za rehabilitację mimo rozporządzenia?
– Nie może za to nie płacić. Rehabilitacja lecznicza to jest świadczenie, które znajduje się w koszyku świadczeń gwarantowanych i fundusz nie wziąłby na siebie odpowiedzialności za zaprzestanie udzielania świadczeń w przypadku, kiedy to zaprzestanie pogorszy stan zdrowia pacjentów - mówi Rafał Janiszewski.
Janiszewski przyznaje, że nie docenia się rehabilitacji.
– Często słyszę: „Rehabilitacja? To tylko taki dodatek, to już nie jest jakieś bardzo ważne”. A to nieprawda. Rehabilitacja jest niesłychanie ważna i nie należy jej traktować jak dodatek do leczenia, ale jak leczenie. Zabranie pacjentom rehabilitacji jest tym samym, co zabranie im operacji – podsumowuje.
Jeśli chcesz ściągnąć dokument, kliknij w: „Rozporządzenie Rady Ministrów z 23 października 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Do odwołania ustanawia się czasowe ograniczenie wykonywania działalności leczniczej polegające na zaprzestaniu udzielania świadczeń w zakresie lecznictwa uzdrowiskowego, o którym mowa w art. 2 pkt 1 ustawy z 28 lipca 2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych, a także udzielania świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu rehabilitacji leczniczej – wynika z dokumentu.
Czy to znaczy, że rządzący pozbawili pacjentów rehabilitacji?
Rafał Janiszewski z Kancelarii Doradczej Rafał Piotr Janiszewski twierdzi, że tak.
– Oczywiście, można powiedzieć, że udzielanie tych świadczeń mogłoby się przyczynić do zwiększonej transmisji wirusa, jednak podkreślam i twierdzę, że rehabilitacja prowadzona w zakładach stacjonarnych, w szpitalach, gdzie pacjent miał wykonany zabieg i ma rehabilitację, to kontynuacja leczenia – jest niezwykle ważna. Ponadto nie wolno pomijać faktu, że świadczeń tych udzielają podmioty lecznicze, które są zobowiązane do zachowania odpowiednich środków bezpieczeństwa epidemiologicznego i z tego obowiązku starają się wywiązywać – wyjaśnia Janiszewski w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”. Ekspert twierdzi tak, mimo że w rozporządzeniu jest zapis, z którego wynika, że ograniczenie to nie dotyczy przypadków, gdy zaprzestanie rehabilitacji grozi poważnym pogorszeniem stanu zdrowia pacjenta.
– Odczytuje to, że jeśli – jako dyrektor szpitala – miałem w planie udzielenie świadczenia, którego udzielenie nie było konieczne dla zdrowia pacjenta, to nie mogę go udzielić. Jednak nie wierzę w to, aby ktoś chciał poddawać rehabilitacji pacjentów, którym ona nic nie da. Zważmy, że rehabilitacja z samej swojej istoty jest świadczeniem zdrowotnym nakierowanym na uzyskaniu efektu terapeutycznego – to jej esencja. Część działań rehabilitacyjnych wprost zwiększa skuteczność leczenia operacyjnego, a zawsze przyczyniają się one do utrzymania sprawności u pacjenta na pewnym, możliwym do uzyskania, poziomie – mówi Janiszewski i podaje przykłady dzieci ze skoliozami i spastycznych, u których pojawiają się przykurcze.
– Dzieci, u których przeprowadzono operacje, wymagają usprawniania, bo w przeciwnym wypadku zabiegi nie tylko nie dadzą efektu, ale zaczniemy się terapeutycznie „cofać” – a zatem mówimy o poważnym pogorszeniu stanu zdrowia. Dokładnie tak, jak to zapisano w rozporządzeniu – podkreśla i twierdzi, że byłby zaskoczony, gdyby, ktoś autorytatywnie podjął decyzję, w których przypadkach można zaprzestać rehabilitacji, bo to nie pogorszy stanu zdrowia pacjenta, a w których nie.
Co zatem mają zrobić dyrektorzy szpitali – czy zamykać oddziały rehabilitacyjne?
– Gdybym był na ich miejscu, to udzielałbym świadczeń, jednocześnie wyraźnie wskazując – w każdym przypadku – uzasadnienie konieczności udzielenia pomocy. Opisywałbym też potencjalne skutki odstąpienia od rehabilitacji pacjenta – wyjaśnia Janiszewski.
Czy Janiszewski namawia zatem dyrektorów placówek do nieposłuszeństwa wobec rządu?
Zaprzecza i sugeruje odpowiedzialność za pacjentów.
– Zwracam też uwagę, że chory przyjęty na zabieg, któremu wykonano operację i już jest w tym podmiocie, został covidowo zweryfikowany i może bezpośrednio po hospitacji zostać przekazany do oddziału rehabilitacyjnego w tym samy podmiocie leczniczym i tam mieć kontynuację leczenia. Tam bezwzględnie powinien mieć kontynuację leczenia! Nie widzę zwiększonego zagrożenia transmisji wirusa – przyznaje ekspert.
A czy Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za rehabilitację mimo rozporządzenia?
– Nie może za to nie płacić. Rehabilitacja lecznicza to jest świadczenie, które znajduje się w koszyku świadczeń gwarantowanych i fundusz nie wziąłby na siebie odpowiedzialności za zaprzestanie udzielania świadczeń w przypadku, kiedy to zaprzestanie pogorszy stan zdrowia pacjentów - mówi Rafał Janiszewski.
Janiszewski przyznaje, że nie docenia się rehabilitacji.
– Często słyszę: „Rehabilitacja? To tylko taki dodatek, to już nie jest jakieś bardzo ważne”. A to nieprawda. Rehabilitacja jest niesłychanie ważna i nie należy jej traktować jak dodatek do leczenia, ale jak leczenie. Zabranie pacjentom rehabilitacji jest tym samym, co zabranie im operacji – podsumowuje.
Jeśli chcesz ściągnąć dokument, kliknij w: „Rozporządzenie Rady Ministrów z 23 października 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.