Rzucili kasę na zaćmę, jak szynkę i pomarańcze na Boże Narodzenie w PRL

Udostępnij:
- Politycy utrzymują szkodliwy stan rzeczy, bo odnajdują w nim pole do odgrywania roli, którą najbardziej lubią: „łaskawców” obdarowujących od czasu do czasu swoich poddanych jakimś podarunkiem – uważa Krzysztof Bukiel, komentując o specjalnych wydatkach na ochronę zdrowia.
- Fakt, że wprowadzenie sieci szpitali trzeba wesprzeć dodatkowymi środkami aby pacjenci zauważyli jakąś poprawę świadczy o tym, że rządzący nie wierzą aby sieć sama z siebie poprawiła sytuację chorych. Przyznają zatem, że cel tego zabiegu był zgoła inny – pisze Bukiel.

Przyznają też, że głównym warunkiem poprawy dostępności leczenia i diagnozowania dla chorych jest zwiększenie finansowania lecznictwa.

- Chociaż obecny stan jest niekorzystny dla pacjentów i wszystkich obywateli, politycy go utrzymują, bo odnajdują w nim pole do odgrywania roli, którą najbardziej lubią: „łaskawców” obdarowujących od czasu do czasu swoich poddanych jakimś podarunkiem – pisze Krzysztof Bukiel. - Kiedyś były to pomarańcze i dodatkowa szynka na Święta Bożego Narodzenia, dzisiaj są dodatkowe zabiegi i badania dla chorych w publicznej służbie zdrowia – dodaje.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.