SORry, szpitale

Udostępnij:
Na szpitalne oddziały ratunkowe trafia nawet 30 proc. pacjentów, którzy nie wymagają nagłej pomocy lekarskiej – wynika z raportu Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia podlegającego pod resort zdrowia. NFZ przygotowuje zmiany w sposobie ich finansowania, aby SOR-y zajmowały się ratowaniem życia, a nie skracaniem kolejek do specjalistów - informuje "Gazeta Prawna".
Pomimo tego, że na oddziały ratunkowe brakuje pieniędzy, działają bardzo sprawnie, tak przynajmniej wynika z raportu NIK z 2012 r. Oceniane są wysoko ze względu na profesjonalizm zatrudnionych w nich lekarzy, ale także i wyposażenie oddziałów w sprzęt medyczny.

Coraz więcej pacjentów korzysta z SOR-ów, bo jest to taki alternatywny do ministerialnego sposób na kolejki. Rzadko zdarza się odmowa przyjęcia pacjenta. Jak wynika z raportu, na oddziały ratunkowe trafiają pacjenci, którzy nie wymagali nagłej pomocy. W niektórych placówkach tylko 10 proc. pacjentów wymagało interwencji nagłej.

- Liczba osób, które korzystają z opieki w SOR-ach, zwiększyła się od 2007 roku o 3 tys.: z 15,7 do 18,7 tys. Chorzy chcą nie tylko skrócenia kolejki, lecz także wykonania na oddziale kompleksowych badań diagnostycznych w krótkim czasie – przyznaje Marcin Kalinowski z CMJwOZ, współautor raportu.

"NFZ powołał zespół pracujący nad rozwiązaniami, które zmienią te proporcje. Trwają prace nad reformą finansowania. Jak przekonywał prezes NFZ, brany jest pod uwagę scenariusz, że SOR-y będą finansowane adekwatnie do wykonywanych usług. Dzięki temu mają zostać odciążone od wykonywania procedur, które powinny być realizowane w warunkach ambulatoryjnych" - pisze GP.

Straty szpitali wynikające z SOR-ów ocenia się nawet do 4–5 mln zł rocznie.

Ma się zmienić sposób finansowania, zamiast - jak dotychczas ryczałtowego - na finansowanie mieszane. Przynieść ma to korzyści nie tylko ekonomiczne, ale także rozwiązać problem kadr.

10 do 200 pacjentów przyjmują szpitalne oddziały ratunkowe w ciągu doby. 6 procent lekarzy z SOR pracuje również na innych oddziałach. 18,7 tys. pacjentów przyjęto w 2012 r. do SOR.

Opracowane propozycje są bardzo sensowne, ale - jak zwykle w takich sytuacjach - bajka zamienia się w dramat, bo proponowane zmiany nie udadzą się bez pieniędzy, a MZ zapowiada, że kasy nie ma i nie da w najbliższym czasie. Zmiany mają szanse wejścia w życie za dwa, a może nawet za trzy lata, a sprowadza się to na razie na termin "na świętego nigdy".
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.