Skandal w szpitalu w Tomaszowie Lub: syn ordynatora bez kwalifikacji uczestniczył w operacjach

Udostępnij:
Były już ordynator chirurgii w szpitalu w Tomaszowie Lubelskim pozwalał synowi - studentowi fizjoterapii na uczestnictwo w operacjach. Obaj odpowiedzą przed sądem za narażanie na niebezpieczeństwo życia i zdrowia pacjentów.
Rzecz miała miejsce w 2013 roku i wypłynęła dzięki anonimowemu donosowi pracowników szpitala. Oskarżali oni ordynatora o mobbing, wyśmiewanie i poniżanie. Te zarzuty się nie potwierdziły, ale na jaw wyszło to, że 19-letni syn ordynatora wielokrotnie uczestniczył w operacjach prowadzonych przez ojca. Miał wakacyjne praktyki w szpitalu.

Dyrekcja dyscyplinarnie zwolniła ordynatora a sprawa trafiła do prokuratury.

– Przesłuchiwani w tej sprawie Bernard Ż. i Jakub Ż. nie przyznali się, ale wersję udziału nastolatka w operacjach potwierdzili pracownicy szpitala i przesłuchiwani pacjenci. Zebrano bezsporny materiał dowodowy, który zaowocował sporządzeniem aktu oskarżenia przesłanego do Sądu Rejonowego w Tomaszowie Lubelskim – mówi Bartosz Wójcik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu, cytowany przez Onet.pl. – Wynika z niego, że Jakub Ż. brał czynny udział w operacjach. Asystował przy nich i m.in. przytrzymywał oraz podawał sprzęt oraz zakładał szwy operowanym pacjentom.

Za narażenie zdrowia i życia chorych grozi mu teraz do 3 lat pozbawienia wolności. Jego ojciec może spędzić w więzieniu aż pięć lat, bo był czynnym lekarzem.

Jak podaje Onet, termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. Przed sądem cywilnym toczą się natomiast postępowania, które wytoczyli pacjenci tomaszowskiego szpitala. Jedna z pacjentek chirurgii domaga się 200 tys. zł zadośćuczynienia za to, że po operacji, w której brała udział osoba nieuprawniona, jej stan zdrowia się pogorszył. Inna domaga się takiej samej kwoty za to, że podczas jej zabiegu na sali operacyjnej obecny był syn ordynatora chirurgii.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.